Jak czesać, to tylko rzadkim grzebieniem!
Każda kobieta powinna troszczyć się o swoje włosy. Jeśli były one czyste, starannie wyszczotkowane i uczesane, były niekwestionowaną ozdobą. Należało zatem o nie dbać, nie dopuszczać do tego, by się posklejały czy też zmatowiały. Codziennie trzeba je było czesać i szczotkować.
Rano pierwszą czynnością każdej kobiety dbającej o włosy było wytarcie głowy suchą flanelą lub płótnem. Potem trzeba było rzadkim grzebieniem (gęstego można było używać tylko do sczesywania łupieżu) porozdzielać włosy na pasma i porządnie je rozczesać, a następnie wyszczotkować.
Układamy fryzurę
Po takich zabiegach można było dopiero je ułożyć w jakąś fryzurę (nie tapirować). Do układania fryzury nie zalecano jednak używania „żelazka do skręcania włosów”, gdyż podczas takiego zabiegu bardzo się niszczyły i w rezultacie były matowe i miały spalone końcówki. Jeśli włosy związywało się sznureczkiem, nie należało ściągać ich zbyt mocno.
W ciągu dnia włosy należało chronić przed niekorzystnym wpływem jakichś zewnętrznych czynników. Jeśli kobieta przebywała w kuchni, powinna chować włosy pod chustkę („bo od wyziewów kuchennych bardzo się niszczą”), wychodząc na mróz – zakładać czapkę itp.
Po powrocie z balu musiała je jak najszybciej przetrzeć wilgotną ściereczką z osiadłego na nich kurzu, a na drugi dzień dokładnie uczesać. Każdego wieczoru przed położeniem się do łóżka należało dokładnie włosy rozczesać, wyszczotkować, zapleść w warkocz (by się w nocy nie poplątały) i głowę obwiązać cienką chusteczką.
Mycie – jak najczęściej!
Ważnym zabiegiem higienicznym było mycie włosów. Kobiety w pierwszej połowie XIX stulecia miały przeważnie długie włosy, których mycie nastręczało sporo kłopotów. W poradnikach jednak radzono, by nie zważać na jakiekolwiek przeszkody i myć je jak najczęściej (zwłaszcza latem), najlepiej w czystej wodzie z dodatkiem rumianku.
Tylko takie włosy, które się szybko przetłuszczały, należało często myć w roztworze z mydła i nie stosować na nie pomad i olejków. Natomiast „włosy blond, które rzadko są tłuste i których delikatność i miękkość czyni niepotrzebnym użycie pomad, jak najrzadziej mytymi być powinny”.
Podcinanie – co 15 dni
Aby uniknąć wystrzępiania się końcówek i tracenia koloru zalecano co 15 dni podcinać końcówki około centymetra, dzięki takiemu zabiegowi włosy odświeżały się, nabierały mocy, miękkości i połysku. Skutecznym sposobem na rozdwajające się końcówki miało też być systematyczne czesanie włosów przez 2 tygodnie grzebieniem zmoczonym w wodzie, w której wcześniej przez 24 godziny moczone były „wierzchołki konopi dopiero co wychodzących z ziemi”.
Kosmetyki do włosów
Jeśli włosy były ładne i zdrowe, nie należało smarować ich pomadami. Tylko gdy nie miały połysku, w celu poprawienia ich siły i wyglądu, można było stosować różnego rodzaju pomady lub olejki. W tych zabiegach należało jednak zachować umiar (zwłaszcza jeśli chodziło o pomady perfumowane), ponieważ ich nadmiar mógł doprowadzić do migreny.
Zobacz też: Jak kobiety dbały o higienę w XIX wieku?
Farbować czy nie?
Farbowania nie zalecano, bo niszczyło ono włosy. Dopuszczalne było ewentualnie farbowanie siwych włosów, ale wyłącznie za pomocą naturalnych środków – „materii roślinnych ugotowanych w winie lub wodzie”.
Najtrudniej było ufarbować włosy na czarno. Skuteczną farbą miała być masa wykonana według następującego przepisu: „Gotować przez godzinę dwadzieścia wielkich pijawek w kwarcie wody, wlać potem w ołowiane naczynie i dać zgnić pijawkom. Po upływie dni czterdziestu przydać jednę uncję gęstego olejku z jagód bzowych i dostateczną ilość wybornego octu, niech się to trawi dni dziesięć”. Po upływie tego czasu czernidło było gotowe.
Peruki – w pewnych przypadkach
Jeśli włosy były brzydkie, dopuszczano możliwość noszenia gotowych peruk, „sztucznych loków”. Pod perukami nie wolno było jednak zostawiać np. papilotów czy nieuczesanych splotów, bo to świadczyło o wielkim niechlujstwie i niedbalstwie. Włosy, które chowało się pod perukę, musiały być starannie i gładko uczesane.
Jeżeli włosy bardzo wypadały, zalecano je obciąć na krótko.
Zobacz też: Jak dbać o twarz? Porady z XIX wieku
Fragment pochodzi z książki "Ponętna, uległa, akuratna..." autorstwa M. Stawiak-Ososińskiej (wydawnictwo Impuls). Publikacja za zgodą wydawcy.