Większość z nas deklaruje, że Gwiazdka to nasze ulubione Święta w roku, często stawiamy je wyżej niż rocznicę własnych narodzin. Jesteśmy w stanie długo planować i wiele poświęcić (głównie gotówki), aby były takie, jak powinny być. Na Boże Narodzenie jest przymus przygotowania odpowiednio wysokiego budżetu (a później przekroczenie go). I jeśli komuś przyjdzie do głowy naiwne dziecięce pytanie: „Dlaczego?”, odpowiedź będzie równie trywialna: „Bo tak... trzeba/wypada/należy/(a) jest tradycja...(niepotrzebne skreślić). Czy przypadkiem wraz z pierwszymi dźwiękami „Last Christmas”, sączącymi się już na początku grudnia z radioodbiornika, nie popadamy w jakąś sezonową zbiorową historię podszytą zwyczajnym, ludzkim, hedonistycznym konsumpcjonizmem? Oto satyra na świąteczny czas. (A może dosłowny opis rzeczywistości...?)
Czytaj więcej