Kobieta pracuje w nocy fot. Fotolia

Karoshi: czy można w Polsce umrzeć z przepracowania?

Dotychczas nie sądzono, że przypadki karoshi mają miejsce w Polsce. Przykład lekarki z Białogardu, która zmarła na dyżurze po czterech dobach nieprzerwanej pracy, pokazuje nam co innego.
Edyta Liebert / 04.01.2017 04:16
Kobieta pracuje w nocy fot. Fotolia

Karoshi - to pojęcie nie mówi zbyt wiele przeciętnemu człowiekowi. Japoński termin to określenie wymyślone na potrzeby nazwania zjawiska... śmierci z przepracowania. Brzmi irracjonalnie? Możecie zajrzeć do nagród Darwina za najgłupszą śmierć, ale nie tam znajdziecie przykłady; są w statystykach, artykułach o skutkach pracoholizmu i literaturze poświęconej śmierci z przepracowana. Nie bagatelizuj tematu! Choć to zjawisko o japońskim rodowodzie, znane są przypadki karoshi również Polsce. Nieoficjalne, ale jednak...

Polski przykład karoshi z Zachodniopomorskiego

W sierpniu 2016 roku 44-letnia lekarka z Białogardu, anastezjolog, zmarła po czterech dobach nieprzerwanej pracy na dyżurze w szpitalu. Sprawa odbiła się echem w polskich mediach. Witold Jajszczok, rzecznik prasowy spółki Centrum Dializ w Sosnowcu, która zarządza białogardzkim szpitalem dementował plotki, jakoby przyczyną śmierci było przepracowanie. - Sugestia, że lekarka pracowała przez 96 godzin i że mogło być to przyczyną jej śmierci, jest nieprawdziwa - bronił się. Początkowo faktycznie obwiniano władze szpitala (niektórzy wciąż są tego zdania), ale winą należy obarczyć system. Nie tylko związany ze środowiskiem medycznym.

60-letni ochroniarz bez krzesła i znieczulica pracodawcy. Ta historia wytrąci cię z równowagi

Anastezjolog zmarła na dyżurze

Lekarka prowadziła jednoosobową działalność gospodarczą, nie była etatowym pracownikiem szpitala, sama regulowała rytm i tempo pracy, choć ten powinien mieć na uwadze jej dobro. Dyrekcja szpitala miała rację - harmonogram pracy nie jest narzucony lekarzowi kontraktowemu. Najwyższym nakazem etycznym lekarz jest dobro chorego.

- Czas pracy lekarzy kontraktowych określa jedynie umowa cywilnoprawna zawarta między szpitalem a lekarzem. Tak więc w tej kwestii dyrekcja ma rację - mówi nam Marcin Oksieniuk, prawnik.

Mechanizmy rynkowe, naciski społeczne i wymagania administracyjne nie zwalniają lekarza z przestrzegania tej zasady... A zatem czy to błąd lekarki, że nieracjonalnie podeszła do swoich obowiązków względem własnego zdrowia i wytrzymałości?

Wstępnie sugerowano, że anastezjolog zmarła na zawał. Dwa miesiące po tej tragedii znane są wyniki sekcji zwłok. Kobieta była pod wpływem leków. Prokuratura badająca sprawę zgonu lekarki ze szpitala w Białogardzie nie ujawnia, jakie konkretnie substancje wykryto w ciele zmarłej anestezjolog.

To nie pierwszy taki przypadek. Dyżurowe maratony to nic egzotycznego, w wielu szpitalach mieszczących się w mniejszych miastach to standard.

Śmierć po 5 dobach pracy

W 2011 roku w Głubczycach również doszło do śmierci 52-letniego anastezjologa. O zajściu media poinformował przyjaciel zmarłego, również lekarz, który wspominał, że piąta doba dyżuru to norma z powodów czysto finansowych... Przyznał, że zmarły anastezjolog świadomie decydował się na takie warunki.

Wielu lekarzy pracuje w nieregulowanym żadnymi normami wymiarze godzin. Rzecznik szpitala dr Tomasz Żorniak wyjaśnił z kolei, że wspomniany anestezjolog pracował na podstawie dwóch umów - jedna dotyczyła pracy na bloku operacyjnym, a druga pracy w pogotowiu ratunkowym. Żorniak potwierdził, że wcześniej lekarz przez cztery dni pełnił dyżury w pogotowiu - w ciągu których miał łącznie sześć wyjazdów. Czy lekarz zmarł z przepracowania? Nikt nie potwierdzi tej wersji.

Karoshi to nie wymysł, to liczby, które mówią same za siebie

Praca może zabić? Karoshi to japońskie słowo oznaczające "śmierć z przepracowania". Zjawisko to zostało po raz pierwszy opisane w Japonii. Jest bliskie temu, co powszechnie nazywamy uzależnieniem od pracy ale w "skrajnej wersji". Tetsunojo Uehata użył tego terminu w 1978 roku, kiedy to opisał 17 przypadków śmierci lub niezdolności do pracy ze względu na schorzenia układu sercowo-naczyniowego (m.in. udar mózgu, zawał serca lub ostra niewydolność serca). Później przeprowadził badania wśród 203 japońskich pracowników. Ponad połowa pracowników miała w swojej historii leczenia nadciśnienie tętnicze, cukrzycę lub inne choroby miażdżycowe. Łącznie 131 osób pracowało przez długie godziny: ponad 60 godzin w tygodniu, w tym ponad 50 nadgodzin miesięcznie lub więcej niż połowę swoich stałych wakacji.

Szacuje się, iż rocznie z przepracowania umiera ponad 10 tys. Japończyków, czyli patrząc na statystyki - to tak, jakby zmarli mieszkańcy niewielkiego miasta w Polsce.

To nie są bajki ani szukanie na siłę przyczyn zgonów. Pierwszy udokumentowany przypadek karoshi odnotowano w 1969 roku: 29-letni pracownik działu wysyłkowego podczas pracy dla największej japońskiej gazety zmarł nagle wskutek udaru. Za przyczynę śmierci uznano przepracowanie. Rodzina zmarłego otrzymała odszkodowanie.

Kolejnym z najbardziej znanych przypadków karoshi jest historia 30-letniego kierownika kontroli jakości w Toyocie: w 2002 roku zmarł nagle w pracy o czwartej nad ranem. Miał atak serca. Jak się okazało, był w trakcie przepracowaniu swoich kolejnych nadgodzin.

Co wiemy o karoshi?

Dowody na to, że przepracowanie powoduje śmierć są cały czas niekompletne. Wiadomo jednak, że miejsca pracy w przypadkach karoshi charakteryzowały się wyższym stopniem stawianych wymagań pracy i niższym poziomem wsparcia społecznego. W grupie podwyższonego ryzyka karoshi mogą się znaleźć również pracownicy zadowoleni i entuzjastycznie nastawieni do obowiązków. Niebezpieczeństwo tkwi w tym, że nie zachowują równowagi pomiędzy pracą a odpoczynkiem. W grupie wysokiego ryzyka karoshi są zatem pracoholicy, dotyka przede wszystkim perfekcjonistów; zagrożeni są szczególnie pracownicy zabiegani, niedosypiający, przepracowani.

Karojisatsu - samobójstwo z przepracowania

Z karoshi związane jest również zjawisko karojisatsu. Oznacza ono samobójstwo z powodu przepracowania. W Japonii karojisatsu kojarzy się z sukcesem, a jeżeli w rodzinie doszło do takiego samobójstwa to postrzega się to, jako powód do dumy [Encyklopedia zarządzania, hasło: Śmierć z przepracowania]. Jak czytamy w "Made in Japan" Rafała Tomańskiego, dziennikarza i podróżnika, mentalność Japończyków daleka jest od sposobu myślenia przeciętnego Europejczyka.

Nawet jeśli Japończyk swoje zrobił, nie wypada mu wyjść wcześniej z pracy. Cała reszta zespołu wciąż pracuje, a on nie? Dlatego w Japonii wymyślono spanie na siedząco, z otwartymi oczami.

Szacuje się, że w Japonii 1/3 samobójstw rocznie związanych jest z pracą. Przyczyniają się do tego: długie godziny pracy, duże obciążenie pracą, brak kontroli pracy, wykonywanie rutynowych i powtarzających się zadań, konflikty,  niepewność zatrudnienia.

Jak poinformować szefa o tym, że rezygnujesz z pracy

Karoshi w Polsce... przesadzamy?

Dla wielu mówienie o zjawisku karoshi w Polsce to nadużycie. Jednak... coraz częściej mówimy o przemęczeniu, stresie, wypaleniu zawodowym i lęku przed utratą zatrudnienia zmuszającym do podejmowania coraz większego wysiłku. Na szczytach list postanowień noworocznych podajemy, że chcemy dbać o zdrowie i spędzać więcej czasu z bliskimi, bo większość życia spędzamy na pracy. To daje do myślenia - nikt przecież nie chce umrzeć w taki sposób...

Nowy Rok to dobry czas na zmiany? Zastanów się

Źródło: Jolanta Miśków, Japońskie karoshi, czyli śmierć z przepracowania.