Terlikowscy i ich mały dziennik - Małgorzata Terlikowska z mężem założyli serwis

Terlikowscy fot. Bartosz Bobkowski/Agencja Gazeta
O czym piszą? O czym nie piszą? Będziecie czytać?
Małgorzata Machnicka / 16.11.2016 21:50
Terlikowscy fot. Bartosz Bobkowski/Agencja Gazeta

Ze strony głównej serwisu krzyczą tytuły:

  • Ponad połowa Polaków uwielbia Prezydenta Andrzeja Dudę! (od red. Polki.pl: w badaniu powiedziane jest, że 53% badanych pozytywnie ocenia prezydenta, nie uwielbia)
  • Homo-Potter, czyli gejowska propaganda w "Harrym Potterze" J.K. Rowling
  • UE nie nałoży na Polskę żadnych sankcji, tak jak chcą tego KOD-ziarze!
  • Islamscy imigranci napastują seksualnie dzieci. Liczba napaści może się zwiększać
  • Maciej Stuhr chamsko komentuje ekshumacje pary prezydenckiej! (od red. Polki.pl: napisał tylko "proszę o niewyciągnie mnie z grobu")
  • Małgorzata Kożuchowska pokazała prawdziwą klasę. Niech Stuhr, Olbrychski czy Gajos uczą się od Niej
  • Michnik pije za twoje!
  • Zachód umiera. Ratunkiem tylko Bóg!

Wystarczy? 

Takie miejsce w sieci prędzej czy później musiało powstać, bo kilka miesięcy temu Tomasz Terlikowski (obecnie Telewizja Republika) zakończył współpracę z portalem fronda.pl, której był redaktorem naczelnym. Malydziennik.pl to w wielkim skrócie katolicki serwis, w którym publikowane są głównie felietony Państwa Terlikowskich.

Wszystkie jesteśmy dziewuchami!

A znamy ich przede wszystkim jako zagorzałych przeciwników aborcji, więc to najczęściej poruszany przez nich temat. Jak mówi sama Małgorzata Terlikowska: "Chcemy odważnie mówić o rodzinie, chcemy odważnie mówić o małżeństwie. Chcemy bronić życia. Chcemy być głosem bardzo dużej, aktywnej grupy środowisk konserwatywnych i chrześcijańskich. Dlatego ruszamy z nowym projektem Mały Dziennik."

Serwis nie bez powodu nazywa się "Mały Dziennik". Z pewnością jest to nawiązanie do katolickiego dziennika (o takiej samej nazwie) wydawanego w okresie międzywojnia, którego redaktorem naczelnym był m.in. Maksymilian Maria Kolbe. W serwisie Terlikowskich pojawiają się również teksty o patriotyzmie, o tym jak wychowywać dzieci, o polityce. Wszystkie bardzo jednostronne.

Jak stworzenie serwisu uzasadnia Terlikowski?

Chcemy na ostro, co nie zawsze jest możliwe gdzie indziej, komentować rzeczywistość z punktu widzenia konserwatywnego i chrześcijańskiego.

I pewnie dlatego "Mały Dziennik" ma dopisek "W Kontrze". Nie wszystko jest jednak takie proste. Nie ma jednego przepisu na wychowywanie dzieci, nie ma jednej definicji patriotyzmu i naprawdę nie warto podważać zdania innych, tylko dlatego, że mają różne poglądy od naszych.

O tym dlaczego Polki mają moc!

Owszem, idealnie byłoby gdyby każdy z nas czytał magazyny i serwisy, które trzymają różne strony i przedstawiają różne poglądy, żeby wyrobić sobie własne opinie. Dobrze by było jednak, żeby wydawcy i redaktorzy nie zapominali o dobrych manierach i z szacunkiem wypowiadali się o tych, którzy są odmiennego zdania. A niestety, "Mały Dziennik" jest mało obiektywny.

 

W jednym z felietonów Małgorzaty Terlikowskiej doszukałyśmy się słów:

W obiegowej opinii feministka to bowiem agresywna kobieta, w rozciągniętym swetrze, z rozwianym włosem, walcząca jak taran o prawa kobiet, czytaj o aborcję. Tłumnie wyszły ostatnio feministki na ulice, a ich atrybutem stała się parasolka. Przyznają Państwo, że trudno uznać je za wzór kobiecości.

To jest po prostu obraźliwe dla setek tysięcy kobiet, które wzięły udział w Czarnym Proteście. I nieprawdziwe.

A na czym polega feminizm? Polecamy rozważania na ten temat Roszczeniowej Trzydziestki. Przynajmniej dobrze napisane i z humorem.
A jeśli chodzi o... "wzór kobiecości" (yyyy?) polecamy tekst Hanny Samson "Czy jest coś ważniejszego niż wygląd kobiety?"

Tagi: aborcja

Redakcja poleca

REKLAMA