W 2015 roku Hayden Hatfield była studentką na Uniwersytecie Auburn w Alabamie. Właśnie wtedy zarejestrowała się w krajowym rejestrze potencjalnych dawców komórek macierzystych. Kobieta nie zdawała sobie sprawy, że dzięki temu uratuje komuś życie. Prawdopodobieństwo znalezienia bliźniaka genetycznego wynosi bowiem 1 do 20 tys.
W tym samym roku w Ventura w Kalifornii urodziła się Skye. U dziewczynki już w pierwszym roku życia zdiagnozowano białaczkę. Tylko przeszczep szpiku mógł ją uratować.
W 2016 roku Hayden otrzymała informację, że jej bliźniak genetyczny potrzebuje jej pomocy. Komórki macierzyste Hayden pasowały do małej Skye.
Było mi ciężko. Zmieniłam kierunek studiów, nie wiedziałam, czego chcę od życia. Nie miałam żadnego celu. Porozmawiałam wtedy z koordynatorem „Be The Match”. Zaczęłam pytać siebie: „Co, jeśli właśnie to jest mój cel?”
- mówiła Hayden w rozmowie z ABC.
Przeszczep szpiku się udał. Kobieta przez trzy lata nie wiedziała jednak, komu uratowała życie. Zgodnie z zasadami „Be The Match” przez pierwsze 36 miesięcy dawca i biorca pozostają dla siebie anonimowi. Dopiero po tym czasie Hayden poznała Skye.
Kobieta wysłała list do rodziny dziewczynki wraz z prezentem i zaproszeniem, by mała Skye sypała kwiatki na jej ślubie. Rodzice trzylatki od razu się zgodzili.
Hayden już zawsze będzie częścią naszego życia. To ona uratowała Skye
- mówi matka dziewczynki.
Hayden i Skye od razu poczuły, że łączy je coś ważnego. Ślub wzruszył wszystkich zgromadzonych gości.
Skye jest dla mnie wszystkim. Nie uważam, że to jej pomogłam. Jestem po prostu zaszczycona, że mogłam to zrobić
- dodaje Hayden.
Zobacz także:Eksperci ostrzegają: co godzinę ktoś dowiaduje się, że ma ten nowotwór!Jak powstaje białaczka?