Jędrne ciało, piękna buzia i długie nogi – myślisz, że każda modelka tak wygląda? Jeśli tak, jesteś w błędzie.
Twoja wartość nie zależy od wyglądu
Wbrew powszechnej opinii modelki nie są idealne – udowadnia to Emily Bador, która na Instagramie publikuje zdjęcia pokazujące swoje niedoskonałości. Chociaż sama jest modelką, przyznaje, że wiele lat walczyła o to, by polubić siebie. Otarła się nawet o anoreksję i codziennie ćwiczyła, by jeszcze bardziej odchudzić wycieńczone restrykcyjnymi dietami ciało. Czuła, że świat modelingu wywierał na niej presję nieskazitelnego wyglądu, w tym szczupłej, nieosiągalnej dla większości dorosłych kobiet sylwetki. Przez to Emily miała poczucie, że jest wciąż gruba i nieatrakcyjna, chociaż gdy spojrzycie na jej zdjęcia, zauważycie, że daleko jej do osoby z nadwagą – nawet obecnie, gdy (na szczęście dla własnego zdrowia) nieco przytyła…
Emily postanowiła więc zawalczyć o to, by kobiety wiedziały, że ich wygląd nie definiuje tego, jakimi są ludźmi i czy zasługują na szacunek. Niedoskonałości ciała – wałeczki na brzuchu, rozstępy czy blizny – są nieodłączną częścią każdego z nas. Nie ma sensu udawać, że ich nie ma. Nikt nie jest perfekcyjny – nawet supermodelki.
Niedawno Emily zamieściła na swoim Instagramie fotografię, na której w bezlitosny sposób obnaża mankamenty swojej urody: nieidealny brzuch, wysypkę na udach, niedogolone pachy. Przy zdjęciu zamieściła też ujmujące wyznanie, które polubiło już ponad 17,000 osób.
Nie jesteś należna innym tego, by być perfekcyjną. Nie jesteś mniej warta, bo nie masz płaskiego brzucha. Nie jesteś mniej doskonała tylko dlatego, że nie golisz pach. Nie jesteś mniej piękna z powodu twoich blizn, rozstępów czy trądziku. Mam już serdecznie dosyć wmawiania kobietom, że ich wartość zależy wyłącznie od wyglądu.
Jeśli zajmujesz się tym, czy ja, czy ktokolwiek inny ma wałeczki na brzuchu, blizny, niedoskonałości skóry, włosy pod pachami i tak dalej, to szkoda mojego czasu dla ciebie. Możecie myśleć, że to dla mnie łatwe, bo jestem białą kobietą o średniej budowie ciała, a na dodatek modelką. Ci, którzy obserwują mnie dłużej, doskonale wiedzą, jak walczyłam o polubienie siebie
– napisała Emily.
Nas ujęło także zestawienie dwóch zdjęć, które Emily opublikowała kilka tygodni wcześniej. Pokazuje na nich, jak bardzo zmieniła się ostatnio jej sylwetka i z jakimi problemami zmagała się, gdy była bardzo szczupła. Mimo idealnej (dla wielu osób) figury, dziewczyna jeszcze do niedawna przechodziła gehennę i obsesyjnie się odchudzała.
Po lewej stronie – lipiec 2015 roku, moja najniższa waga. Nie wiem ile to dokładnie było kilogramów, ale jedno pamiętam: czułam się wtedy gruba. Miałam obsesję na punkcie rozmiaru ubrań, codziennie ćwiczyłam i nawet nie potrafiłam spojrzeć na węglowodany. To wykończyło mnie fizycznie i psychicznie. Każdego dnia dostawałam ataków paniki, kiedy próbowałam się ubrać. Bałam się wstać z łóżka, żeby nie musieć oglądać swojego odbicia w lustrze.
Dziś, po bardzo długim czasie, czuję się ze sobą naprawdę dobrze. Wciąż miewam chwile zwątpienia, ale dążenie do samoakceptacji to nie jest krótka droga
– napisała przy fotografiach.
Wolne w pracy z powodu miesiączki? Ciekawy projekt!
Kobiety to nie klony
Wiele dziewczyn w mediach społecznościowych podejmowało już walkę z niesprawiedliwymi i trudnymi (lub wręcz niemożliwymi) do osiągnięcia standardami kobiecego piękna. Z tym, że kobieta, aby mogła uzyskać chlubne miano atrakcyjnej, powinna być nieskazitelna: zawsze nienagannie umalowana, wydepilowana, koniecznie szczupła, zgrabna i z perfekcyjną cerą. Działania Emily ujęły nas jednak dodatkowo tym, że pokazują inny wymiar takiej walki: tutaj z oczekiwaniami świata mediów i mody walczy modelka z krwi i kości – piękna, przez wiele lat próbująca dopasować się do wyimaginowanych standardów. Gdy na nią patrzymy, wydaje nam się, że je spełnia – jest młoda, ma uroczą twarz i zgrabną sylwetkę. Okazuje się jednak, że musiała dużo poświęcić, by wpasować się w ten lansowany w mediach model urody. Teraz pragnie go zmienić i udowodnić, że kobiety nie są robotami-klonami, a każda z nich jest inna i na swój sposób piękna.
Musimy zmienić ten system. Potrzebujemy różnorodności. Różnych ciał, bez względu na kształt, kolor, rozmiar, płeć i wiek. Modeling musi reprezentować wszystkich. Nie mogę znieść, że tyle niesamowitych, pięknych i utalentowanych kobiet nienawidzi siebie, bo nie wyglądają jak modelki Victoria`s Secret
– napisała.
Wstydzisz się trądziku? To przestań. Wygląda na to, że staje się... nowym trendem