Przyczyna śmierci 7-latki z Pluskowęs niedaleko Chełmży będzie znana po czwartkowej sekcji zwłok. Jednak już wiadomo, że dziewczynka pomimo poważnego stanu nie została przyjęta do szpitala. Na ostrym dyżurze czekała blisko cztery godziny.
Rodzice Gabrysia błagali o pomoc, dziecko zmarło! Lekarze mówili, że nic się nie dzieje!
Z ustaleń radia RMF FM wynika, że lekarz pierwszego kontaktu po zbadaniu Nikoli polecił zawieźć ją natychmiast do szpitala. Dziewczynka była tak osłabiona, że nie miała już siły chodzić. Jednak w szpitalu powiatowym w Chełmży mimo alarmów rodziców, Nikola czekała na przyjęcie kilka godzin. W końcu zmarła. Sprawę prowadzi już Prokuratura Rejonowa Toruń-Wschód. Jak poinformował Polską Agencję Prasową Andrzej Kukawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu, obecnie wiele zależy od materiałów z policji. Do tego czasu podjęte zostały czynności w niezbędnym zakresie m.in. zarządzono sekcję zwłok dziewczynki oraz zabezpieczenie dokumentacji medycznej przez policję. Niewykluczone, że sprawę przejmie Prokuratura Regionalna w Gdańsku, gdzie znajduje się wydział zajmujący się błędami medycznymi prowadzącymi do śmierci.
Polecamy: O TYM SIĘ MÓWI - najowsze newsy zawsze na Polki.pl
WYPOWIEDZ SIĘ!