Do prawdziwej tragedii doszło w Teksasie, gdzie Cheyenne Summer Stuckey, matka półrocznej Zayli, doprowadziła do śmierci swojego dziecka. Okoliczności tego zdarzenia są wstrząsające.
Facebook ważniejszy niż dziecko?
Nierozwaga, brak wyobraźni i uzależnienie od internetu sprawiły, że Cheyenne straciła jedno ze swoich dzieci. Pewnego dnia włożyła bowiem 6-miesięczną Zaylę do wanienki, odkręciła wodę i… wyszła z łazienki. Usiadła wówczas przed komputerem i zajęła się pisaniem na Facebooku. Rozmawiała sobie przez internet w najlepsze i dopiero, gdy jej inne dziecko zaczęło jej przeszkadzać, przypomniała sobie, że zostawiła małą córeczkę w wanience. Gdy wbiegła do łazienki, było już za późno – woda wciąż się lała, a niemowlę nie dawało znaku życia. Kobieta zadzwoniła po pogotowie, ale ratownikom nie udało się uratować dziecka.
Okazało się, że mimo iż Cheyenne twierdziła, że wyszła do pokoju tylko na chwilę, z zapisu rozmów na Facebooku wynika, że nie było jej przy córce całe 20 minut. W tym czasie dziewczynka przewróciła się w wanience na brzuszek, a jej buzia znalazła się pod wodą. W efekcie Zayla utopiła się.
Kobietę oskarżono o śmierć córki, wkrótce odbędzie się jej rozprawa. Straciła także trójkę swoich starszych dzieci, które umieszczono w rodzinie zastępczej.
Zamknęła dwójkę dzieci w rozgrzanym samochodzie, by… „dać im nauczkę”. Maluchy zmarły