Ksiądz fot. Fotolia

Afera w Chojnicach - spór o In vitro

Wszystko przez in vitro.
Małgorzata Machnicka / 28.03.2017 13:31
Ksiądz fot. Fotolia

Regułą podczas Świąt Wielkanocnych w Chojnicach jest to, że lokalni politycy w Wielki Piątek niosą krzyż ulicami miasta. W tym roku jednak wszystko się pozmieniało i tradycji nie stanie się zadość. Wśród dźwigających krzyż zabraknie prawdopodobnie jednego człowieka: burmistrza.

Okazuje się, że honor niesienia krzyża w Wielki Piątek już nie jest dla niego. Powód? Burmistrz chce sfinansować in vitro z budżetu miasta.

Fakty i mity na temat in vitro

Ksiądz Janusz Chyła z parafii Matki Bożej Królowej Polski w Chojnicach swoją decyzję tłumaczy:

Mądrzej byłoby wycofać się z tamtej deklaracji. W przeciwnym wypadku: wycofanie się nie z drogi z krzyżowej jako uczestnik, lecz wycofanie się z niesienia krzyża, ponieważ tu jest pewna sprzeczność.

Proboszcz parafii stawia sprawę jasno: "nie da się manifestować swojej wiary przez niesienie krzyża i jednocześnie popierać sztuczne zapłodnienie".

Jakie jest wobec tego zdanie Arseniusza Finstera, burmistrza Chojnic?

Jeżeli kapłan mówi, że burmistrz, który promuje in vitro nie powinien nieść krzyża, to rzeczywiście nie odważę się z tym krzyżem pójść. Pionierski mały samorząd Chojnice są pierwszym niewielkim miastem w Polsce, które być może sfinansuje in vitro - trzy zabiegi w całości za pieniądze samorządu.

W sprawie odsunięcia burmistrza od niesienia krzyża, głosy są różne. Ulicami miasta przeszedł niedawno nawet Marsz dla Życia. Jego uczestnicy wzywali władze, by zamiast in vitro wspierały adopcję i naprotechnologię. Większość mieszkańców popiera jednak zdanie burmistrza, a niektórzy politycy poinformowali, że w geście solidarności też nie poniosą krzyża.

Ksiądz Janusz Chyła zapowiedział, że jeśli burmistrz zmieni zdanie, to osobiście go uściska i w Wielki Czwartek obmyje mu nogi. Arseniusz Finster nie zamierza jednak wycofywać się z raz podjętej decyzji.

Jak in vitro wpływa na zdrowie poczętego dziecka?

Tagi: in vitro