Szczecin. Środa 20 września ok. 10.00. Na nr 112 dzwoni 10-latka. Prosi, by do jej mamy przyjechało pogotowie. Mówi, że mama jest w ciąży, że źle się poczuła i zaczęła krwawić. Pod wskazany adres wyjeżdża ambulans. Wtedy kobieta zaczyna rodzić. 10-latka jest obok. Gdy maluch przychodzi na świat, mam prosi dziewczynkę, by sprawdziła, czy noworodek oddycha, Okazuje się, że chłopczyk nie wykazuje znaków życia. Co robi 10-latka? Bez chwili zawahania się udziela mu pomocy przedmedycznej. Dziewczynka reanimuje braciszka aż do przyjazdu pogotowia. Co się dzieje z chłopcem? Przeżywa, a wszystko dzięki odważnej siostrze. Mała zajęła się też 4-letnią siostrzyczką.
Policjanci natychmiast pojechali pod wskazany adres i kiedy weszli do mieszkania, lekarze już udzielali pomocy matce i noworodkowi. Matka z nowo narodzonym dzieckiem przewiezieni zostali do szpitala. [Dziewczynka] Zapytana przez policjantów skąd wiedziała jak się zachować, oświadczyła, że w szkole uczyła się numerów alarmowych i jak udzielać pierwszej pomocy przedmedycznej.
– poinformowała asp. szt. Irena Kornicz ze szczecińskiej policji.
Jak uspokoić swój umysł? Podpowiada Dagmara Skalska
Mała bohaterka!!!
W tego typu sytuacji niejeden dorosły by stchórzył. Opanowanie, kontakt z pogotowiem alarmowym, pomoc przy porodzie, reanimacja noworodka (!), opieka nad 4-letnią siostrą. Kogo z nas byłoby na to stać?
Ta historia pokazuje, że często dzieci mają więcej odwagi i opanowania, niż niejeden dorosły. Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że nauka reanimacji oraz kontaktu z numerami 112, 997, 999 czy 998 to podstawowa wiedza, która może ocalić życie.