Ogrody działkowe.

napisał/a: ~czeremcha 2012-07-27 11:17
W dniu czwartek, 26 lipca 2012 22:29:26 UTC+2 użytkownik Ikselka napisał:

> Aby znaleźć miejsce trzeba było
> wielokrotnie robić okrążenia wokół centrum. I i to często bez efektu. Wiele
> razy godzinę jeździłam w kółko i to w żółwim tempie, bo kółko skladało się
> z samych takich jak ja, co czekali na miejsce.
> A tu ktoś pieska nie ma gdzie wyprowadzić i prostestuje.

To się kopie gigantyczną dziurę w ziemi, robi się parking podziemny i na poziomie "zero" przywraca się trawniczki, krzaczki i ławeczki...

A kierowcy i ich pierwszeństwo do wszystkiego w Polsce... Nie mogę tego zrozumieć...

Wróciłam z urlopu /między innymi/ w Prowansji. Długie aleje zadrzewione z obu stron pięknymi platanami. Kierowcy jeżdżą coraz szybciej, coraz bardziej się im śpieszy. Drzewa stanowią zagrożenie. Można się o nie rozbić. Można wpaść w poślizg na liściach...

U nas się takie "zawalidrogi" wycina, bo czymże jest drzewo w obliczu życia ludzkiego? "Tam" stawia się ograniczenia prędkości, tablice "uwaga, droga zadrzewiona" i montuje "przeszkadzajki" - szykany w poprzek drogi, żeby wymusić ograniczenie prędkości. "Tu" się biadoli, że kierowcy jeżdżą za szybko... Trzeba im taką jazdę utrudnić, i tyle... Oczywiście tam, gdzie nadmierna prędkość może kosztować czyjeś życie...

Ania
napisał/a: ~Moon" 2012-07-27 12:33

Użytkownik "Krycha_net" napisał w wiadomości
>>
>> Gdyby ich (działek) nie było, tereny te byłyby dziś może pięknym
>> parkiem...
>> tym bardziej pożyteczne, że dostępne dla wszystkich, z pięknymi,
>> planowymi
>> i celowymi nasadzeniami.
>> Wtedy dopiero mogłyby nazywać się zielonymi płucami miasta.
> (...)
>
> Wiara czyni cuda. A może Ty jesteś idealistka?
> Jakie piękne parki, biznes, biznes, ... biznes.
> Raczej w miejscu tych działek byłby handel wielkoobszarowy
> z wybetonowanym parkingiem.

Na ogół biznes jest w mieście, a przyroda na wsi...
Po co komu ten biznes - biznesmeni na wiochę! Wiocha do miast!
O to chodzi?
WIochę już mamy, wystarczy wyjść na ulicę :)

moon
napisał/a: ~Vilar" 2012-07-27 15:20

Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
> Własciwie to niby dlaczego niektórzy mieszkańcy Warszawy są
> superuprzywilejowani, użytkując prywatnie tereny śródmiejskie?
> --
> XL
>

Ixi, wszystkie warszawskie ogródki działkowe dostępne są dla zwiedzających.
Można po nich pochodzić, przysiąść, korzystać z ciszy, kupić owocki....
Zamykane są wyłącznie na noc.
Ale zamykane są też ostatnio parki miejskie... co lekko już wkurza.

Pzdr. Vilar

napisał/a: ~Qrczak 2012-07-27 17:10
Dnia 2012-07-27 15:20, niebożę Vilar wylazło do ludzi i marudzi:
> Użytkownik "Ikselka" napisał w wiadomości
> news:xg290ys8jy8p.o0k227y5yqv7.dlg@40tude.net...
>> Własciwie to niby dlaczego niektórzy mieszkańcy Warszawy są
>> superuprzywilejowani, użytkując prywatnie tereny śródmiejskie?
>> --
>> XL
>>
>
> Ixi, wszystkie warszawskie ogródki działkowe dostępne są dla zwiedzających.
> Można po nich pochodzić, przysiąść, korzystać z ciszy, kupić owocki....
> Zamykane są wyłącznie na noc.
> Ale zamykane są też ostatnio parki miejskie... co lekko już wkurza.
>
> Pzdr. Vilar

Vilar?? Wykrakałam!!!!!!

qr.a
napisał/a: ~Ikselka 2012-07-27 18:21
Dnia Fri, 27 Jul 2012 15:20:54 +0200, Vilar napisał(a):

> Ale zamykane są też ostatnio parki miejskie... co lekko już wkurza.

Kiedyś, dawno, też były zamykane - i nikogo to nie wkurzało.
--
XL
napisał/a: ~Ikselka 2012-07-27 18:23
Dnia Thu, 26 Jul 2012 22:52:46 +0200, Qrczak napisał(a):

> I tak samo im się należy to prawo do obsiewania marchewką spłachetka
> ziemi, który samodzielnie oczyścili z gruzu, śmieci i perzu.

Ok, no to ja chętnie przyjdę do Ciebie, oczyszczę SOBIE kawałek Twojej
ziemi i będę miała owo prawo.
--
XL
napisał/a: ~Ikselka 2012-07-27 18:24
Dnia Fri, 27 Jul 2012 02:17:28 -0700 (PDT), czeremcha napisał(a):

>> Aby znaleźć miejsce trzeba było
>> wielokrotnie robić okrążenia wokół centrum. I i to często bez efektu. Wiele
>> razy godzinę jeździłam w kółko i to w żółwim tempie, bo kółko skladało się
>> z samych takich jak ja, co czekali na miejsce.
>> A tu ktoś pieska nie ma gdzie wyprowadzić i prostestuje.
>
> To się kopie gigantyczną dziurę w ziemi, robi się parking podziemny i na poziomie "zero" przywraca się trawniczki, krzaczki i ławeczki...

W tym konkretnym przypadku nie ma miejsca ani warunków na "gigantyczną"
dziurę, takie coś można sobie robić na otwartym terenie, gdzie wokoło
pozostanie jeszcze miejsce na tzw czynności operacyjne - jak pisałam to
stara część miasta, jest ciasno, bezpośrednio wokół skweru są stare
kamienice, nie można im było podkopać fundamentów, bo zawaliłyby się. A
skwer był po prostu szcz...nią dla okolicznych psów i miejscem posiadówek
dla meneli.
Ponadto pod skwerem jest SKAŁA - centrum Kielc jest posadowione na skale.

> A kierowcy i ich pierwszeństwo do wszystkiego w Polsce... Nie mogę tego zrozumieć...

W tym konkretnym przypadku nie chodziło o dobro kierowców, lecz obywateli
przybywających z całego województwa w celu załatwienia życiowo ważnych
spraw i obywatele ci mają prawo do wygodnego dotarcia do wszystkich
poprzednio wymienionych instytucji, skoro po zakmnięciu ruchu na większości
uliczek w centrum nie ma jak dojechać bezpośrednio do tych instytucji i
trzeba gdzie parkowac, zeby móc dojść.
--
XL
napisał/a: ~HGW 2012-07-27 20:03
W dniu 2012-07-27 15:20, Vilar pisze:
>
> Ixi, wszystkie warszawskie ogródki działkowe dostępne są dla zwiedzających.
> Można po nich pochodzić, przysiąść, korzystać z ciszy, kupić owocki....
> Zamykane są wyłącznie na noc.

Jest to oczywiście nieprawda, są zamykane również w dzień. Nie znam
sytuacji we wszystkich ogrodach ale te co znam są w dzień na klucz i
finito, choćby te na łuku siekierkowskim, wprawdzie nie są w centrum ale
jakie ma to znaczenie?

> Ale zamykane są też ostatnio parki miejskie... co lekko już wkurza.
>
Porządny park miejski był, jest i będzie zamykany na noc toż to
oczywiste. Łazienki "od zawsze" są zamykane, a park botaniczny obok
również :)
napisał/a: ~Qrczak 2012-07-27 20:16
Dnia 2012-07-27 18:23, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Thu, 26 Jul 2012 22:52:46 +0200, Qrczak napisał(a):
>
>> I tak samo im się należy to prawo do obsiewania marchewką spłachetka
>> ziemi, który samodzielnie oczyścili z gruzu, śmieci i perzu.
>
> Ok, no to ja chętnie przyjdę do Ciebie, oczyszczę SOBIE kawałek Twojej
> ziemi i będę miała owo prawo.

Przyda się. Ostatnio mi marchewka wyszła.

qr.a
napisał/a: ~Dirko" 2012-07-27 22:29
Użytkownik "HGW" napisał w wiadomości
> W dniu 2012-07-27 15:20, Vilar pisze:

>> Ixi, wszystkie warszawskie ogródki działkowe dostępne są dla
>> zwiedzających. Można po nich pochodzić, przysiąść, korzystać z ciszy,
>> kupić owocki.... Zamykane są wyłącznie na noc.

> Jest to oczywiście nieprawda, są zamykane również w dzień. Nie znam
> sytuacji we wszystkich ogrodach ale te co znam są w dzień na klucz i
> finito, choćby te na łuku siekierkowskim, wprawdzie nie są w centrum ale
> jakie ma to znaczenie?
>>
Hejka. Ogródki działkowe po to są ogrodzone i wyposażone w zamykane
bramy i furtki, żeby utrudnić dostęp złodziejom, menelom czy przypadkowym
wandalom. Zaprzyjaźnione osoby czy zorganizowane wycieczki szkolne są zawsze
mile widziane przez działkowców.
Pozdrawiam porządkowo Ja...cki
napisał/a: ~Johnny" 2012-07-28 02:28
Użytkownik "Ikselka" wali po oczach jak za dawnych lat:

> I w tej walce wybór "działki dla emerytów czy miejsca pracy dla młodych"
> jest oczywisty. A już bespornie w metropoliach typu Warszawa nie ma
> miejsca
> na marchewkę zamiast miejsc pracy.


Silne! Toż to nawet nie jest późny Gierek, coś w stylu "Kobiety na
traktory", azaliż wczesny Bierut jak mniemam Ikselko, pociąg temat dalej,
bo udowodnienie związku między spadkiem bezrobocia a likwidacją działki pani
Malinowskiej godne jest Nobla z ekonomi. A na mój beskidzki łeb, to nawet
jak zabiorą im te działki, wykorzystując między innymi podobną Twojej
retorykę, to pewnikiem paru ludzi z magistratu nachapie się milionów, a
młodzi dalej będą szukać szczęścia w Norwegi czy przy inszych dorszach. I
tyle będzie zabawy. Ale wiary w proste rozwiązania pozazdroscic
Zdroofka Johnny
napisał/a: ~czeremcha 2012-07-28 10:30
W dniu piątek, 27 lipca 2012 18:24:03 UTC+2 użytkownik Ikselka napisał:

> W tym konkretnym przypadku nie ma miejsca ani warunków na "gigantyczną"
>
> dziurę, takie coś można sobie robić na otwartym terenie, gdzie wokoło
>
> pozostanie jeszcze miejsce na tzw czynności operacyjne

Hmmm, to jak to robią "w szerokim świecie"?

Poza tym - pozostaje kwestia lokalizacji urzędów. Jestem zdanie, że zwłaszcza urzędy szczebla powiatowego i wojewódzkiego /czyli w domyśle - takie, do których petent i tak dojeżdża jakimś środkiem lokomocji, przeważnie swoim, bo takie mamy czasy/ powinny być wyprowadzane poza centrum miasta. U nas wydziały starostwa potrafili zrobić w miejscu z całkowitym zakazem parkowania, a przyjezdnemu wcale nie tak łatwo jest wydedukować, że najbliższy parking jest odległy o dobre 300 metrów.

Inna rzecz, że petenci najchętniej wjechaliby samochodem do urzędu. Systematycznie przeganiamy spod naszego bloku "obce" samochody, rozjeżdżające nam trawniki, bo tuż pod mieszczącym się obok urzędem starostwa "nie ma miejsc do zaparkowania". Biedaki boja się zaparkować dalej, żeby nie stracić z oczu budynku starostwa, bo się zgubią w "wielkim mieście". Inaczej tego sobie wytłumaczyć nie potrafię. Ok, jest jeszcze lenistwo i niechęć do chodzenia. No i to, że z reguły miejsca są, tyle że trzeba zapłacić złotówkę za parkowanie. A wywalczyliśmy zakaz wjazdu na podwórko...

Zatem - nie likwidować parki i skwery, a wyprowadzić urzędy poza centrum...

Ania