Jak_odstraszać_szpaki,_kawki_itp_z_czareśni?

napisał/a: ~dorato" 2012-06-17 19:30
i nie siedzieć non stop przy drzewie?
napisał/a: ~czeremcha 2012-06-17 20:17
On 17 Cze, 19:30, "dorato" wrote:
> i nie siedzie non stop przy drzewie

Znaleźć w necie głos jastrzębia albo innego drapieżnika i puszczać to
szpakom.

Tak robią profesjonalni odstraszacze i działa to rewelacyjnie.

Ania
napisał/a: ~Jarosław_Sokołowski 2012-06-17 20:47
Pani Ania napisała:

>> i nie siedzie non stop przy drzewie
>
> Znaleźć w necie głos jastrzębia albo innego drapieżnika
> i puszczać to szpakom.

Takie znaleziska mogą się psu na budę nie zdać. Można trafić
na drapieżcę kłapiącego dziobem w języku obcym, którego lokalne
szpaki nie rozumieją, więc nagranych gróźb się nie lękają.

> Tak robią profesjonalni odstraszacze i działa to rewelacyjnie.

Taki profesjonalny system odstraszający zamontowano kilka lat
temu na warszawskim lotnisku. Amerykański. Nie działał rewelacyjne,
nie działał zgoła wcale. Trzeba było nagrać solówki krajowych
drapieżników.

Ja bym jeszcze uważał na nagrania w formacie MP3 lub innymn stratnym.
One dla nas brzmią jak oryginał, ale nie wykluczam, że szpaki słyszą
to zupełnie inaczej.

Jarek

--
Szedł indyk ulicą Wolską.
"Czy umie pan mówić po polsku?"
"Nie umiem." "A po jakiemu?"
"Po indyczemu,
A jeszcze po gęsiemu, po kaczemu i po kurzemu."
napisał/a: ~Jarosław_Sokołowski 2012-06-17 20:49
dorato napisało:

> i nie siedzieć non stop przy drzewie?

Położyć się?

Jarek

--
A tymczasem leżę pod gruszą
Na dowolnie wybranym boku
I mam to, co na świecie najświętsze
Święty spokój...
napisał/a: ~krys 2012-06-17 21:00
czeremcha wrote:

> On 17 Cze, 19:30, "dorato" wrote:
>> i nie siedzie non stop przy drzewie
>
> Znaleźć w necie głos jastrzębia albo innego drapieżnika i puszczać to
> szpakom.
>
> Tak robią profesjonalni odstraszacze i działa to rewelacyjnie.

Owszem, szpaki dokładnie wiedzą, dokąd lecieć na czereśnie;-P
W tym roku wreszcie odkryta tę prawdę, i jest cisza, kilka lat temu można
się było zorientować, że czereśnie dojrzewają, po strzałach, rykach,
trąbach, wyciach i innych atrakcjach akustycznych. Co ciekawe - im większe
walki, tym większe stada. Na moich dwóch czereśniach czasem przysiadł jakiś
ptak, ale wyszłam z założenia, że wszystkiego nie zeżre. I nie zeżarł, za to
powyżerał robactwo w ramach wdzięczności za poczęstunek. Niestety, czereśnie
nie poradziły sobie z trzema mokrymi latami...
>
> Ania

--
Pozdrawiam
J. z Wielkiego Sadu

www.kontestacja.com
napisał/a: ~Ikselka 2012-06-17 21:27
Dnia Sun, 17 Jun 2012 19:30:33 +0200, dorato napisał(a):

> i nie siedzieć non stop przy drzewie?

Po co odstraszać?
http://siatka_sadownicza.w.interia.pl/
--
XL
napisał/a: ~Jarosław_Sokołowski 2012-06-17 22:20
J. z Wielkiego Sadu napisał:

> Na moich dwóch czereśniach czasem przysiadł jakiś ptak, ale wyszłam
> z założenia, że wszystkiego nie zeżre. I nie zeżarł, za to powyżerał
> robactwo w ramach wdzięczności za poczęstunek. Niestety, czereśnie
> nie poradziły sobie z trzema mokrymi latami...

"Jakiś ptak"? Nie ustawiały się wszystkie z okolicy w kolejkę jak po
darmową zupę od Armii Zbawienia? Niektórzy posiadacze większej liczby
drzew czereśniowych wyznaja teorię, że dobrze jest na jednym z nich
powiesić budkę dla szpaków. Główny lokator będzie przeganiał wszystkich
konkurentów, a sam z rodziną wiele nie zje. I jeszcze będzie wybierał
owoce z wkładką mięsną.

Jarek

--
Miła -- twą postać widzę we śnie
Miła -- dojrzałe dwie czereśnie
Weźmiesz z dłoni mej
Gdy kiedyś powrócę.
napisał/a: ~czeremcha 2012-06-18 10:39
On 17 Cze, 20:47, Jarosław Sokołowski wrote:
> Pani Ania napisa a:
>
> >> i nie siedzie non stop przy drzewie
>
> > Znale w necie g os jastrz bia albo innego drapie nika
> > i puszcza to szpakom.
>
> Takie znaleziska mog si psu na bud nie zda . Mo na trafi
> na drapie c k api cego dziobem w j zyku obcym, kt rego lokalne
> szpaki nie rozumiej , wi c nagranych gr b si nie l kaj .

Kilka lat temu taki właśnie pan odstraszacz przeszedł się parę razy
wzdłuż ulicy obsadzonej kasztanami zasiedlonymi przez szpaki i
gołębie. Parę drzew już zaczęło obumierać, guano pod drzewami i na
oblepionych nim gałęziach - zwłaszcza po deszczach - tak potwornie
śmierdziało, że przejść się nie dało.

Przeszedł się parę razy - i spokój jest do dziś. Zadziwiające, że
ptaki - mimo, że akcja miała miejsce ładnych parę lat temu - mają uraz
do tych drzew do dziś...

Aha - zrobiłam podobnie wystawiając głośniki na zewnątrz podczas
inwazji szpaków na okoliczne drzewa - obsiadły je tak gęsto, że łamały
się co bardziej kruche gałęzie! Pomogło...

Ania
napisał/a: ~Jarosław_Sokołowski 2012-06-18 14:01
Pani Ania napisała:

> Kilka lat temu taki właśnie pan odstraszacz przeszedł się parę razy
> wzdłuż ulicy obsadzonej kasztanami zasiedlonymi przez szpaki i
> gołębie. Parę drzew już zaczęło obumierać, guano pod drzewami i na
> oblepionych nim gałęziach - zwłaszcza po deszczach - tak potwornie
> śmierdziało, że przejść się nie dało.

Może ten pan miał już tak zszarganą opinię wśród okolicznego szpactwa,
że na sam widok pouciekały?

> Przeszedł się parę razy - i spokój jest do dziś. Zadziwiające, że
> ptaki - mimo, że akcja miała miejsce ładnych parę lat temu - mają uraz
> do tych drzew do dziś...

Miejsca noclegowe, to chyba trochę co innego. Wiem jak to może wyglądać
-- kilka lat temu chyba wszystkie szpaki z miasta zrobiły sobie hotel
z czterohektarowego parku koło mieszkania mojej mamy. Mieszkanie jest
na siódmym piętrze, wszystko można było obserwować z góry. Codziennie
rano o wschodzie słońca towarzystwo z wrzaskiem podrywało się do lotu.
Ptaki robiły nad osiedlem kilka okrążeń w niskim przelocie zwartą grupą.
Tak zwartą, że patrząc z góry prawie nic przez tę chmare nie było widać.
Po rozgrzewce dzieliły szyk i formowały mniejsze pododdziały, które
odatywały każdy w swoim kierunku. Przez cały dzień w parku nie było
ani jednego ptaka, ale chodzić tam nie było poco, bo nie wyglądał on
ładnie. Wieczorem, gdy koleżeństwo zleciało się na nocleg, tym bardziej
nie było chętnych do wchodzenia pod drzewa.

Skończyło się to jakoś nagle, chyba po prostu wraz z sezonem letnim.
Podejrzewam, że tereny noclegowe mogą być staranniej dobierane pod
względem bezpieczeństwa. Wystarczy jeden podejrzany incydent, by
melina zrobiła się spalona. Z okresowymi miejscami żerowania może być
trudniej.

> Aha - zrobiłam podobnie wystawiając głośniki na zewnątrz podczas
> inwazji szpaków na okoliczne drzewa - obsiadły je tak gęsto, że łamały
> się co bardziej kruche gałęzie! Pomogło...

Skoro pomogło, to może by się tak podzielić nagraniem z zainteresowanymi?

Jarek

--
Like a bird on the wire,
like a drunk in a midnight choir
I have tried in my way to be free.
napisał/a: ~czeremcha 2012-06-18 18:42
On 18 Cze, 14:01, Jarosław Sokołowski wrote:

> Skoro pomog o, to mo e by si tak podzieli nagraniem z zainteresowanymi?

Wygooglałam. Dużo tego w necie.

Chociażby tu:

http://kola.lowiecki.pl/ao/glos.htm

I tak sobie próbować - a to krogulca, a to gołębiarza, a to myszołowa.
COŚ lokalne szpaki muszą znać.

I opowiadanie, że mogą nie znać - hmmm... skoro miłośnicy ptaków
rozpoznają je po głosach, to i ptaki też. Głosy ptasie nie są chyba
tak zmienne w zależności od lokalnego środowiska jak np. wygląd
grzybów...

Ania
napisał/a: ~Jarosław_Sokołowski 2012-06-18 20:29
Pani Ania napisała:

>> Skoro pomogło, to może by się tak podzielić nagraniem z zainteresowanymi?
>
> Wygooglałam. Dużo tego w necie.

Chodziło o nagranie o wypróbowanej skuteczności.

> Chociażby tu:
>
> http://kola.lowiecki.pl/ao/glos.htm

To są pliki MP3. Już się dzieliłem obawami związanymi z tym formatem
(moje obawy mogą być bezpodstawne, sam nigdy nie próbowałem straszyć).

> I tak sobie próbować - a to krogulca, a to gołębiarza, a to myszołowa.
> COŚ lokalne szpaki muszą znać.
>
> I opowiadanie, że mogą nie znać - hmmm... skoro miłośnicy ptaków
> rozpoznają je po głosach, to i ptaki też.

Hmmm... skoro wielokrotnie przekonano się, że przy napędzaniu stracha
liczą się subtelności nieznane zachwyconym bezskrzydłym miłośnikom,
to trzeba te głosy starannie dobierać. Przypuszczam, że nawet wielki
znawca i miłośnik ornitologii nie odróżni swoim uchem krogulca z Europy
od tego z Ameryki. Tu mi się przypomniał jeden miłośnik polszczyzny
z dalekiego kraju. Dziwił się bardzo, że po polsku pies szcieka i woda
z dachu też szcieka. My też, tak jak on, nie mamy szans dorównać
krogulczym i szpaczym native speakerom.

> Głosy ptasie nie są chyba tak zmienne w zależności od lokalnego
> środowiska jak np. wygląd grzybów...

Przede wszystkim głosy ptasie są wytworem kulturowym. Ani nie zależą
od zawatrości cynku w lokalnych dżdżownicach, ani też nie są całkiem
wdrukowane w geny. Przekazywane są z dzioba do dzioba, z ojca na syna.

Jarek

--
A gdybym był krogulcem to co byś powiedziała?
I gdybym przyszedł z teczką do łóżka i twego ciała?
Chciałabym, chciała...
napisał/a: ~czeremcha 2012-06-20 12:31
On 18 Cze, 20:29, Jarosław Sokołowski wrote:

> To są pliki MP3. Już się dzieliłem obawami związanymi z tym formatem
> (moje obawy mogą być bezpodstawne, sam nigdy nie próbowałem straszyć).

Napisałam przecie, że osobiście wypróbowałam. Spróbuj i ty, a potem
dywaguj.

Ania