Domowe porządki.

napisał/a: jarzynka 2007-09-24 18:43
Nie cierpie sprzatac, dziennie jakies tam malenkie sprzatanko odprawiam, ale glownie czekam na przychylne wiatry. Czasem mam taki nastroj, ze moge pucowac cala chalupke, musze korzystac od razu, bo taki nastroj szybko mi mija ;)
napisał/a: Itzal 2007-09-25 00:07
No, a mi sie zacznie....
napisał/a: Belay 2007-09-25 08:03
Kupuję ubrania, które się nie gniotą i po praniu nie wymagają prasowania. Wiadomo jednak, że koszula czy inny ciuch tego typu, czasem tego prasowania wymaga, ale oby jak najmniej - mam to chyba po mamie ona też nie znosi prasować.

Naczynia - jeśli widzę stertę nieumytych naczyń, które Mąż miał pozmywać, ale tego nie zrobił, od razu się za to biorę. Są momenty, kiedy absolutnie nie mam na to ochoty, ale od dłuższego czasu zauważam, że bardziej mnie wkurza pełny zlew brudnych garów niż ich mycie, więc kosztem wspólnego czasu, zmywam.

Pranie robię, kiedy widzę, że w garderobie robią się pustki i mam problem z wyszukaniem odpowiedniej bluzki na dany dzień - wtedy wiadomo, że większość ciuchów czeka na swoją kolejkę w koszu na brudną bieliznę :) Skarpetki i majtki wieszam byle jak na elektrycznym grzejniczku w łazience, reszta ląduje na suszarce w garderobie.

Kurze i odkurzanie - to taki sobotni rytuał. W tygodniu zwykle brakuje mi czasu, choć jeśli zajdzie potrzeba sięgam po odkurzacz i sprzątam. Podłogi myję jeszcze rzadziej

Wygląda na to, że u mnie w mieszkaniu panuje niezły syf ;)

Nie potrafię zrobić gruntownych porządków w łazience, więc tym zajmuje się Mąż - ja wolę sprzątać tą nieszczęsną kuchnię, która jest totalnie nieustawna. W związku z czym, zwykle robię sortowanie ich zawartości i obmyślam na nowo, jak tu wszystko rozplanować, żeby zawsze potrzebne rzeczy mieć pod ręką.

Sprzątanie szuflad i szafek zwykle wiąże się z trzepaniem wszystkich mebli tego typu w całym mieszkaniu. Jeśli posprzątam w szufladach w sypialni - muszę to samo zrobić w innych pomieszczeniach, inaczej źle się czuję. Zauważyłam, że takie porządki w szufladach sprawiają, że jest mi jakby lżej na duszy...

Miewam też nastroje, kiedy budzę się i wiem, że dzień spędzę na super gruntownym sprzątaniu, ale wtedy tak jak jarzynka - muszę to od razu wykorzystać bo zapał szybko mija :)
napisał/a: myszka3 2008-11-19 20:29
prasowanie - mam generator pary tefala, rpasuje sie znacznie szybciej. niestety nie jestem w stanie kupowac niemnacych sie koszul i garniturow.

zmywanie naczyn i suszenie - zakupiona zmywarka;)

kurze -duster i odkurzacz niepylacy, fantastycznie pomagaja. plus brak dywanow;)

kuchnia i lazienka - sposoby tradycyjne, ale sa one na tyle male ze tu zadnych innowacji czy ulepszen wprowadzic sie nie da:D
napisał/a: ~gość 2008-11-19 20:38
patricja napisal(a):Porządki są straszne. Szczerze powiem, że wolę swój chaos(czyli większość rzeczy nie na swoim miejscu). W porządku najczęściej bardziej się gubię, nie wiem co gdzie schowałam i niemiłosiernie mnie wkurza szukanie czegokolwiek(bo znów muszę rozkopać wszystko), tak jak sprzątanie..
Naturalnie ze względu na to, że nie chce wyjść na bałaganiarę, sprzątam mniej-więcej co sobotę i jak ma ktoś do mnie przyjść.
o to i mnie opisałaś też sprzątam co sobotę i jak ma ktoś przyjść :P no czasem mi się zdarzy w jakiś dzień poodkładać rzeczy na swoje miejsce :) nie lubię sprzątać zawsze jak to robię to słucham muzyki :P jedyny miły akcent w całości ;)
napisał/a: Belay 2008-11-19 21:16
Ja z doświadczenia wiem, że w domu będzie panował jako taki porządek, jeśli będziemy z głową wykorzystywali tzw. wolne przeloty ;) np. idąc do łazienki zabieram ze stołu naczynia i stawiam w kuchni obok zlewu :)

Jak się odkłada rzeczy na miejsce to bałagan jakoś tak, wolniej się robi praktykuję, ale najlepiej wychodzi mi to, kiedy nie ma Męża. On jakimś takim bałaganiarzem jest okropnym, że wiecznie np. blat w kuchni jest zawalony jego rzeczami, które zabiera ze sobą do pracy :D

No i pudełka, pojemniki, skrzyneczki - bardzo ułatwiają życie i pozwalają zapanować nad chaosem, np. na półkach w garderobie :)
napisał/a: ania19901 2009-01-01 12:22
Ja kocham sprzatac, ale to jest niemozliwe na tym mieszkaniu. Sprzatam kuchnie do 23 wstaje o 7 i juz jest taki balagan ze masakra. Az sie plakac chce ale jak pojde na swoje to juz bede w swoim zywiole.