Derenie sadzonki - jak sadzic ?

napisał/a: ~bulka paryska" 2012-09-12 15:08
Użytkownik "Krycha_net" napisał w wiadomości
> Biorąc pod uwagę rozpiętość korony podaną przez Dirka,
> nieźle byłoby posadzić sadzonki dereni
> w odległości 5 m, jeżeli chce się mieć wygodne przejście między drzewami
> w przyszłości, lub 4 m jeżeli lubimy chodzić między gałązkami.
> A jakie odmiany sadzisz? Może też te o żółtych owocach?
> Taka odmianę planuję posadzić u siebie - Jantarnyj (Cornus mas Jantarnyj).
> Oczywiście, jeżeli znajdę tę odmianę w mojej okolicy.
=================
Odpowiem wszystkim milym interlokutorom w tym miejscu:
dziekuje za rady i podsumowania (i dzielenia ;) ,

Mysle, ze te odmianowe rosliny beda faktycznie miec mniejszy pokroj i byc
moze
rowniez wysokosc w dojrzalej postaci; wiec pewnie zaleznie od miejsca
przyjmiemy odleglosc 3 do 3,5 m miedzy sadzonkami.
Odmiany sa takie: Kasanlak, Elegantnyj, Bolestraszycki i Szafer.
Zrodla: szkolka PP Szewczykow - Krzywaczka oraz szkolka Carya - Milanowek k.
Warszawy
Zoltoowocowej odmiany nie kupowalam, bo nalewki i dzemy maja zbyt malo
atrakcyjny kolor ... ! :) Wybieralam raczej pod katem zawartosci cukru i
pektyn.
pozdrawiam i raz jeszcze dziekuje
bp


napisał/a: ~Leszek_Serdyński 2012-09-18 22:57

Użytkownik "bulka paryska" napisał w wiadomości
> Zbliza sie moj debiut sadowniczy :) na cudzym terenie posadze derenie :)
> Prosze o porade, w jakiej odleglosci sadzic roslinki ? Jest ich 5, sa to
> odmiany szlachetne i obecnie maja ponizej metra wzrostu.
> Bede rowniez zobowiazana za porade czym opryskiwac (liscie juz wykazuja
> tendencje do brazowienia i wysychania)
>
> dziekuje z gory

Mamy kilkanaście drzewek derenia "dzikiego" (mają po kilkanaście lat) i
nigdy nie były niczym pryskane. Może Twoje w doniczkach miały gorsze
warunki do życia (niedolane, niedożywione).

Niedługo odbędzie się Pierwszy Festiwal Derenia w Bolestraszycach:
http://www.bolestraszyce.com/.

Mają tam być producenci sadzonek derenia odmianowego. Mam nadzieję, że będą
też producenci z Ukrainy.

Program Festiwalu
23 września 2012 r.
12.00-12.30 - Otwarcie Festiwalu i prezentacja wystawców
12.30 - Konferencja Dereń jadalny - zapomniane dziedzictwo:
12.30-12.45 - prof. Svitlana Klimenko
Ukraińskie odmiany derenia
12.45-13.00 - dr Narcyz Piórecki
Pochodzenie kolekcji bolestraszyckiej derenia
13.00-13.15 - doc. Svitlana Zhaldak
Ekologiczno-biologiczne właściwości niektórych przedstawicieli rodzaju
Cornus L. w środowisku przedgórza Krymu
13.15-13.30 - dr inż. Alicja Kucharska
Tradycja i nowoczesność w zagospodarowaniu derenia jadalnego

W ramach Festiwalu istnieje możliwość zwiedzania kolekcji pomologicznej,
zakupu sadzonek derenia jadalnego i degustacji produktów.

Jadę!

Pozdrawiam
Leszek
www.ogrodniczy.eu
napisał/a: ~bulka paryska" 2012-09-30 15:58
Użytkownik "Leszek Serdyński" napisał w
> Mamy kilkanaście drzewek derenia "dzikiego" (mają po kilkanaście lat) i
> nigdy nie były niczym pryskane. Może Twoje w doniczkach miały gorsze
> warunki do życia (niedolane, niedożywione).
> Niedługo odbędzie się Pierwszy Festiwal Derenia w Bolestraszycach:
> http://www.bolestraszyce.com/.
===================
A jakas relacja ? na pewno wiele osob z przyjemnoscia przeczyta.

Plantacja dereniowa juz istnieje, wczoraj byl dzien zero, i wszystkie
sadzonki
znalazly swoje miejsca :). Szafer, Bolestraszycki, Elegantnyj, i 2
Kasanlaki.
Podlane, podparte, zadbane ... zeby tylko znow susza nie zepsula
wszystkiego.

pozdrawiam
bp

napisał/a: ~Leszek_Serdyński 2012-10-02 23:41

Użytkownik "bulka paryska" napisał w wiadomości
> Użytkownik "Leszek Serdyński" napisał w
> news:k3e871$feg$1@news.dialog.net.pl...
>> Niedługo odbędzie się Pierwszy Festiwal Derenia w Bolestraszycach:
>> http://www.bolestraszyce.com/.
> ===================
> A jakas relacja ? na pewno wiele osob z przyjemnoscia przeczyta.

Byłem, zobaczyłem, zakupiłem....

Byłem pierwszym gościem Festiwalu. Spałem w Przemyślu, więc już po
dziewiątej zameldowałem się przy bramie wejściowej. W nagrodę wpuszczono
mnie bez biletu :)
Personel rozstawiał stoiska do prezentacji i drzewka do sprzedaży. Niestety,
Bolestraszyce sprzedawały tylko dereń z siewki. Sadzonka, na oko dwuletnia,
słabo rozkrzewiona, poskręcana i prawie bez liści kosztowała 15 zł. :(
Były jeszcze drzewka kilkuletnie w doniczkach ~5 litrowych, wysokości 2-2,5
m w cenie 22 zł. Zakupiłem 5 sztuk, ale dowiedziałem się od pracownicy
cennej rzeczy: im większe liście, tym większe owoce. Oczywiście wybrałem te
z większymi liśćmi, zobaczymy, czy będą większe owoce.
Pojawił się też szkółkarz z Milanówka (
http://www.derenjadalny.com/oferta_deren_jadalny.html ) z sadzonkami
odmianowymi. Sprzedawał po 50 zł za okulanta. Szły jak woda.
Zakupiłem Szafera, Floriankę, Bolestraszyckiego, Koralowy Marka, Juliana,
żółty Flava. Sadzonki dereni odmianowych miały dużo większe liście od
siewek.
Na Festiwal przybył też pan Tadeusz Kusibab z Nowej Huty. Dowiedziałem się,
że do produkcji in-vitro wprowadził derenie. Nie ma ich w ofercie, ponieważ
ukorzenione sadzonki w dużej części mu wymarzły. Przywiózł w bagażniku do
pokazania trzy kartony (45 szt.) odmiany Golden Glory, które zaraz znalazły
się w moim bagażniku :)
Pan Kusibab będzie rozmnażał wszystkie cenne odmiany derenia, zarówno
polskie jak i ukraińskie.
Miałem nadzieję, że na Festiwalu będą producenci sadzonek z Ukrainy, ale
niestety. Byli tylko jacyś przedstawiciele polskiego instytutu sadownictwa.
Sprzedawali jabłka i sadzonki siewek derenia (też po 15 zł), odmianowy im
się skończył i nie przywieźli.

Teraz wykłady. Interesujący był wykład pani prof. z Kijowa. Oprócz
systematyki i historii poszukiwań derenia o żółtych owocach pani prof.
pochwaliła się swoimi nowymi odmianami. Mają owoce o wadze 7-9 gram. Udało
mi się nawet taki jeden owocek zjeść. Był smaczny, bardziej słodki i mniej
kwaśny od Szafera. Sadzonki można kupić w Kijowie u p. prof. po 10$ .
Tak dla porównania, to zważyłem owoce z moich "dzikich" dereni. Przeważnie
mają około 1,5 grama, a jedno drzewko sypie teraz takimi naprawdę ładnymi,
dużymi owocami o wadze 2,2 grama.

Na Festiwalu można było skosztować kompotu i konfitur z derenia. Bardzo
smaczne były konfitury dereniowo-truskawkowe. Udało mi się kupić tylko
kompoty i sok, konfitury "wyszły" kiedy siedziałem na wykładach.
Była też firma, która częstowała dereniówką (mają zamiar rozpocząć
produkcję) i jeszcze inną nalewką. Nikt nie mógł zgadnąć z czego była
zrobiona. Jakie było ich zdumienie, kiedy tylko powąchałem i powiedziałem:
czeremcha amerykańska :) Moja nalewka jest lepsza :)

Wniosek:
Nie kupować dereni siewek, chyba, że tanie, z gołym korzeniem na żywopłot.
Dereń ma twarde drewno, jak się rozrośnie, będzie zaporowy, a za kilka (
osiem ) lat zacznie sypać owocami. Dereń ma jeszcze taką dobrą właściwość,
że nie ma żadnych chorób i szkodników.
Jak jest sporo miejsca, to można posadzić dereń z siewki, ale taki już
starszy, który będzie szybko owocował. Można znaleźć takie w szkółkach, czy
centrach ogrodniczych. Czasami stoją w szkółce latami, nikt tego nie chce
kupować, starzeją się i zaczynają owocować. Ja takie znalazłem w Dendronie
koło Gdańska, ale już wszystkie sprzedałem.
Za dwa, trzy lata pan Kusibab naprodukuje dziesiątki tysięcy odmianowych
dereni, będzie można się tanio obkupić. Będą owocować po dwóch, trzech
latach od posadzenia.
Niecierpliwi i oszczędni mogą kupić sadzonki derenia w odmianach i samemu
rozmnożyć. Metoda: sadzonkowanie zielne. Sadzonki półzdrewniałe pozyskujemy
w czerwcu. Konieczna zaprawa ukorzeniaczem i podłoże torf z perlitem.

Pozdrawiam
Leszek
napisał/a: ~Andrzej S 2012-10-03 13:47
W dniu 2012-10-02 23:41, Leszek Serdyński pisze:
...
>
> Była też firma, która częstowała dereniówką (mają zamiar rozpocząć
> produkcję) i jeszcze inną nalewką. Nikt nie mógł zgadnąć z czego była
> zrobiona. Jakie było ich zdumienie, kiedy tylko powąchałem i
> powiedziałem: czeremcha amerykańska :) Moja nalewka jest lepsza :)
>
...

Zrobilem raz i po dluzszym staniu (2 lata?) czeremchówka zgubila kolor.
Próbowalem takze nastawiac wino z czeremchy - tez kolor opadal.
W efekcie poniechalem owocu, którego w okolicy mam nieprzebrane ilosci.

Rzuc troche swiatla prosze.

pozdr serd
--
A s
napisał/a: ~bulka paryska" 2012-10-03 13:59
Użytkownik "Leszek Serdyński" napisał w wiadomości

>>> Niedługo odbędzie się Pierwszy Festiwal Derenia w Bolestraszycach:
>>> http://www.bolestraszyce.com/.
>> ===================
/.../
> Byłem, zobaczyłem, zakupiłem....
/..../
---------------------------
Dzieki za tak tresciwy raport !! Bardzo cenne informacje.
Dobrze, ze szkolkarze zaczynaja widziec w dereniu biznesowa szanse :)
Moje sadzonki od 29 9 w ziemi, i maja sie dobrze, bo w Krk wreszcie popaduje
...
pozdrawiam
bp
napisał/a: ~Ikselka 2012-10-03 16:21
Dnia Tue, 2 Oct 2012 23:41:32 +0200, Leszek Serdyński napisał(a):

> Na Festiwalu można było skosztować kompotu i konfitur z derenia.

Kiedyś dostałam wiadro derenia, oprócz dereniówki. Z owoców zrobiłam
kandyzowaną konfiturę - świetna jako dodatek do ciężkich ciast, np piernika
(wilgotny i ciężki robię, napakowany dodatkami a la keks), keksów itp.
Miodzio.
--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
napisał/a: ~Leszek_Serdyński 2012-10-03 23:36

Użytkownik "Andrzej S" napisał w
wiadomości news:506c25b5$1@news.home.net.pl...
> Zrobilem raz i po dluzszym staniu (2 lata?) czeremchówka zgubila kolor.
> Próbowalem takze nastawiac wino z czeremchy - tez kolor opadal.
> W efekcie poniechalem owocu, którego w okolicy mam nieprzebrane ilosci.
>
> Rzuc troche swiatla prosze.

Moja czeremchówka ma dopiero rok. Żadnych zmian koloru na razie nie
stwierdziłem. Jest pyszna. Stawiam ją na równi z królową nalewek -
dereniówką. Jest tylko taka trochę bardziej "kobieca", do kawki. Ma fajny
aromat i delikatny posmak migdałowy. Nalewu na owocach czeremchy nie należy
za długo trzymać, bo będzie zbyt gorzki. Dość szybko przechodzi z pestek
amigdalina. Ja trzymam nalew dwa tygodnie.
Czeremcha na nalewkę musi być dojrzała. U mnie na północy tuż przed pełnią
dojrzenia przylatują szpaki. Nie da się zebrać dojrzałych owoców. Robię więc
zamianę z pewnym panem myśliwym spod Jeleniej Góry. Ja mu wysyłam bańki z
dereniem, a on mi czeremchę ( zalane 70%). Czeremchówka nie powinna być za
mocna, bo alkohol tłumi smak i aromat.

Pozdrawiam
Leszek

>
> pozdr serd
> --
> A s
napisał/a: ~Andrzej S 2012-10-04 09:10
W dniu 2012-10-03 23:36, Leszek Serdyński pisze:
>>
>> Rzuc troche swiatla prosze.
>
> Moja czeremchówka ma dopiero rok. Żadnych zmian koloru na razie nie
> stwierdziłem. Jest pyszna. Stawiam ją na równi z królową nalewek -
> dereniówką. Jest tylko taka trochę bardziej "kobieca", do kawki. Ma
> fajny aromat i delikatny posmak migdałowy. Nalewu na owocach czeremchy
> nie należy za długo trzymać, bo będzie zbyt gorzki. Dość szybko
> przechodzi z pestek amigdalina. Ja trzymam nalew dwa tygodnie.
> Czeremcha na nalewkę musi być dojrzała. U mnie na północy tuż przed
> pełnią dojrzenia przylatują szpaki. Nie da się zebrać dojrzałych owoców.
> Robię więc zamianę z pewnym panem myśliwym spod Jeleniej Góry. Ja mu
> wysyłam bańki z dereniem, a on mi czeremchę ( zalane 70%). Czeremchówka
> nie powinna być za mocna, bo alkohol tłumi smak i aromat.
>

Zatem do roboty. Zdaje sie, ze to ostatni moment.
Czeremchy mam nieprzebrane zasoby. Galezie pelne owoców dotykaja ziemi.
Zjadaja je sarny - ciagna pyskami po calosci, a potem rozsiewaja
pestki... Odchody skladaja sie z pestek.

Spróbuje tak:

1. Owoce z pestkami zaleje spirtem (czy wódka? Zawsze kłóce sie o to
z żona) i zostawie na tydzien. Owoce rozgniatasz czy w calosci?
2. Zleje, owoce juz bez alkoholu zasypie cukrem, moze dodam jakichs
przypraw i przez kolejny tydzien bede potrzasal.
3. Polacze 1 z 2, owoce przepłukam, przeleje przez sito i odstawie
do gwiazdki.
4. Przefiltruje, ew. poprawie moc, doslodze, odstawie do wakacji.

Mówisz ze dziewczyny beda same lecialy przez rece?

bardzo dziekuje i pozdro
--
A S
napisał/a: ~gen. Italia" 2012-10-04 17:10

Użytkownik "Andrzej S" napisał w
wiadomości news:506c25b5$1@news.home.net.pl...
>
> Zrobilem raz i po dluzszym staniu (2 lata?) czeremchówka zgubila kolor.
> Próbowalem takze nastawiac wino z czeremchy - tez kolor opadal.
> W efekcie poniechalem owocu, którego w okolicy mam nieprzebrane ilosci.

w tym roku próbowałem zrobić sok z czeremchy i potem nalewkę. Koloru w ogóle
ten sok nie miał, co mnie zdziwiło, a smak miał niezbyt miły.
Więc poszło do śmieci, szkoda mi było spirytu na eksperymenty.
Natomiast nalewka z dzikiej trześni... mmmm....
http://xiezyc.blogspot.com/2011/01/trzesniowka.html
Również z aronii.

Moon
napisał/a: ~Leszek_Serdyński 2012-10-04 21:59

Użytkownik "Andrzej S" napisał w
wiadomości news:506d3676$1@news.home.net.pl...
>W dniu 2012-10-03 23:36, Leszek Serdyński pisze:
>
> Zatem do roboty. Zdaje sie, ze to ostatni moment.

Bo szpaki się dobiorą.

> Czeremchy mam nieprzebrane zasoby. Galezie pelne owoców dotykaja ziemi.
> Zjadaja je sarny - ciagna pyskami po calosci, a potem rozsiewaja
> pestki... Odchody skladaja sie z pestek.
>
> Spróbuje tak:
>
> 1. Owoce z pestkami zaleje spirtem (czy wódka? Zawsze kłóce sie o to
> z żona) i zostawie na tydzien.

Spirtem młodzieżowym, czyli 70%. Bierzesz dwie butelki spirtu na butelkę
wody.
Możesz trochę poeksperymentować z czasem. Jedną porcję np. tydzień, drugą
dwa tygodnie, trzecią trzy tygodnie.

>Owoce rozgniatasz czy w calosci?

Tylko w całości. Nie muszę filtrować nalewu.
Owoce rozgniatają producenci hurtowi nalewek, aby więcej wyekstrachować.

> 2. Zleje, owoce juz bez alkoholu zasypie cukrem, moze dodam jakichs
> przypraw i przez kolejny tydzien bede potrzasal.

Bez przypraw. Sama czeremcha jest doskonałością.

> 3. Polacze 1 z 2, owoce przepłukam, przeleje przez sito i odstawie
> do gwiazdki.

Na gwiazdkę już daje się pić. Musi być nie za mocna i dość słodka.

> 4. Przefiltruje, ew. poprawie moc, doslodze, odstawie do wakacji.
>
> Mówisz ze dziewczyny beda same lecialy przez rece?

he he po kilku kieliszkach na pewno.

Pozdrawiam i sukcesów....

>
> bardzo dziekuje i pozdro
> --
> A S
napisał/a: ~Leszek_Serdyński 2012-10-04 22:06

Użytkownik "gen. Italia" napisał w wiadomości
>
> w tym roku próbowałem zrobić sok z czeremchy i potem nalewkę. Koloru w
> ogóle ten sok nie miał, co mnie zdziwiło, a smak miał niezbyt miły.
> Więc poszło do śmieci, szkoda mi było spirytu na eksperymenty.

Tylko zalewanie całych dobrze dojrzałych owoców.

> Natomiast nalewka z dzikiej trześni... mmmm....
> http://xiezyc.blogspot.com/2011/01/trzesniowka.html
> Również z aronii.

W zeszłym roku robiłem ze wszystkiego od jagody kamczackiej, poprzez
poziomki do dereniówki. W tym roku tylko z derenia i czeremchy. Pozostałe
przy nich to .... no nie warto.

Pozdrawiam
Leszek

>
> Moon