Co to za krzew?

napisał/a: ~Jarosław_Sokołowski 2012-04-28 21:36
Pani Basia napisała:

>>> Dla zaprzyjaźnionego dzięcioła trzymam spróchniałą akację.
>>> Zimą co rano przylatuje zawsze o tej samej porze i wali dziobem.
>>> Ale tylko zimą. Co taki robi latem -- od dłuższego czasu
>>> bezskutecznie próbuję dociec.
>
> Karmi dzieci?

Ale czym karmi? Do mnie przylatuje nie w celach towarzyskich, lecz
żeby się najeść przy tej akacji. Te moje robaczki dla dzieci się
nie nadają? Gdzieś znajduje lepsze? Dostaje racje żywnościowe dla
dzieci z Leśnego Funduszu Socjalnego?

Jarek

--
jechał premier drogą,
śle dworzanina;
wraca dworzan (radca Żaczek):
-- Dzięcioł puka, dziewczę płacze.
napisał/a: ~Bbjk 2012-04-28 21:38
W dniu 2012-04-28 11:24, Jarosław Sokołowski pisze:

> Też mamy ptaków moc. Z nocnych, to rudzika, który jest p.o. słowika.

Rudziki i my mamy,parkę, ale nasze urzędują w dzień. W nocy może też,
ale nie widzę tego.
Mogę pochwalić się lelkiem, który pojawia się i znika, zawsze działając
na wyobraźnię (Lovecraft). Nietopyrze też tu są.
--
B.
napisał/a: ~Jarosław_Sokołowski 2012-04-28 22:11
Pani Basia napisała:

>> Też mamy ptaków moc. Z nocnych, to rudzika, który jest p.o. słowika.
>
> Rudziki i my mamy,parkę, ale nasze urzędują w dzień. W nocy może też,
> ale nie widzę tego.

Z rudzikami tak jest, że widać je w dzień, a gdy się ściemni, to już
tylko słychać. Widzieć widziałem, bo mi dwa razy wleciał taki przez
okno. Złapałem, obejrzałem, wypuściłem. Z bliska mordkę ma sympatyczną
i dobrze mu z oczu patrzy. Ktoś mi mówił, że rudzik nie lubi się ze
słowikiem. I albo jeden, albo drugi. Stąd moje podejrzenie, że to co
słychać, to rudziki. Ale one chyba wcześniej kończą, więc może ten co
późno po nocach świergoli, to być może słowik za strefą demarkacyjną.

> Mogę pochwalić się lelkiem, który pojawia się i znika, zawsze działając
> na wyobraźnię (Lovecraft). Nietopyrze też tu są.

A jak by mu tak kozę dokupić? Byłby komplet.

Jarek

--
Płacze pani Słowikowa w gniazdku na akacji,
Bo pan Słowik przed dziewiątą miał być na kolacji,
Tak się godzin wyznaczonych pilnie zawsze trzyma,
A już jest po jedenastej -- i Słowika nié ma!
napisał/a: ~Bbjk 2012-04-29 06:12
W dniu 2012-04-28 22:11, Jarosław Sokołowski pisze:

> Z rudzikami tak jest, że widać je w dzień, a gdy się ściemni, to już
> tylko słychać.

A to muszę się wsłuchać. Koło drugiej treluje słowik, ale może on jest
rudy. Albo i rdzawy.

> A jak by mu tak kozę dokupić? Byłby komplet.

Wydoi i nic nam po kozie. Ale może byłaby korzyść, jakby się później
pozbyć z domu?
--
B.