Mało tradycyjny parasol, bo wyglądem raczej przypomina nowoczesny drąg, laskę, ale na pewno nie tradycyjną parasolką, do której jesteśmy przyzwyczajeni. Okazuje się jednak, że sama rączka wystarczy, by pozostać suchym, nawet podczas ulewy. Tak przynajmniej zapewniają projektanci.
fot. yankodesign.com
Na czym polega innowacyjność tego projektu? Na braku usztywnionego materiału. Za parasol służy nam sama rączka. Co prawda parasolka jest w fazie koncepcyjnej i testowej, i póki co nie można jej kupić, prezentuje się jednak bardzo ciekawie. Pewnie zastanawiacie się jak to działa? Mechanizm oparty jest na zasysaniu powietrza dołem rączki i wypuszczaniu go górą. Dzięki temu strumień wypuszczanego powietrza tworzy swoisty powietrzny daszek chroniący przed deszczem.
Do rączki dołączony jest kontroler, którym uruchamiamy parasol. Możemy dodatkowo regulować nim długość rączki oraz powierzchnię wydmuchiwanego powietrza, a więc parasol może być indywidualnie dostosowany do potencjalnego posiadacza. Brak materiału umieszczonego na metalowych drutach jest ewidentną zaletą tego parasola. Pewnie nie tylko mnie, szalejący wiatr wygiął parasol w drugą stronę, łamiąc bardzo delikatne metalowe druty. Tutaj takiej sytuacji nie będzie. Zastanawiam się tylko czy rzeczywiście parasol jest całkowicie wodoszczelny i co kiedy zasilanie przestanie działać. No i istotna rzecz dla każdej kobiety, czy zmieści się w damskiej torebce. Chętnie jednak wypróbowałabym go.
Autorami projektu są Je Sung Park & Woo Jung Kwon. Ciekawe czy pomysł zostanie wcielony w życie?
fot. yankodesign.com