Anemia a wegetarianizm.

5 lat jako Vege to powinnaś już wiedzieć mniej wiecej co jeść aby nie mieć anemii. Jeżeli dalej jesteś Vege suplementuj po prostu żelazo, B12 i kwas foliowy.

Od 5 lat jem mniej-więcej to samo i nigdy nie miałam anemii. Niestety mój lekarz rodzinny jest bardzo "anty" jeśli chodzi o vege, twierdzi, że to z pewnością przez to i nic się nie zmieni dopóki nie zacznę jeść normalnie (tj. "normalnie" wg niego).
A może to być spowodowane czymś innym niż błędami w diecie?

Lekarz ma po części racje, bo Vege bardzo często mają anemię, bo prostu z takiej diety nie jesteś w stanie dostarczyć odpowiedniej ilości żelaza i B 12, dlatego wielu po prostu je suplementuje.

No tak, rozumiem, jednak do tej pory nigdy nie miałam anemii... A jako że gdy zaczynałam swoją przygodę z vege miałam 12 lat to miałam z mamą i lekarzem umowę - morfologia raz na pół roku, jakoś zawsze wyniki były ok, a jakoś mało prawdopodobne, żeby zapasów żelaza wystarczyło na 5 lat. Więc może to jednak nie przez dietę? Ale jeśli nie to przez co?

Igniss napisal(a):

No tak, rozumiem, jednak do tej pory nigdy nie miałam anemii... A jako że gdy zaczynałam swoją przygodę z vege miałam 12 lat to miałam z mamą i lekarzem umowę - morfologia raz na pół roku, jakoś zawsze wyniki były ok, a jakoś mało prawdopodobne, żeby zapasów żelaza wystarczyło na 5 lat. Więc może to jednak nie przez dietę? Ale jeśli nie to przez co?

Żeby sprawdzić zapasy zrób badnie Ferrytyny.

A czy to prawda, że najlepiej wchłania się chelatowa postać żelaza??

qunelika napisal(a):

A czy to prawda, że najlepiej wchłania się chelatowa postać żelaza??

Tak.