Większość kobiet całe życie skupia się na swoich wymiarach: w pasie, piersiach i biodrach. Mało kto przywiązuje wagę do prostej postawy, a szkoda – okazuje się, że piękna seksowna kobieta to taka, która nosi głowę wysoko.
Garbienie się to choroba cywilizacyjna – siedząc większość życia za biurkiem nieuchronnie pochylamy się wciąż do przodu, zaokrąglamy ramiona, krzywimy się do boku. W efekcie nasze ciało nabiera kształtu znaku zapytania, organy wewnętrzne naciskają na siebie a ze wzrostu ubywa nam nawet kilka centymetrów.
Zmalałam?
Tak, to możliwe. Codzienny stres, chodzenie, stanie, noszenie ciężkich siatek a nade wszystko grawitacja powodują, że kolagenowe dyski między kręgami uciskają się i odbierają nam milimetry. Normalnie, większości tych ubytków odzyskujemy w nocy w czasie snu w pozycji poziomej, ale wraz z wiekiem oraz postępującymi wadami postawy pewne zmiany stają się nieodwracalne.
Szczególnie kobiety, które w okresie menopauzy oraz po rygorystycznych dietach odchudzających często tracą masą kostną i mogą obserwować u siebie ubytki we wzroście. Jakby tego było mało, wyginamy kręgosłup na boki, zaokrąglamy plecy i wypychamy brzuch narażając się na bóle oraz bardzo nieładną postawę. Piersi robią się obwisłe, brzuch wypukły, figura traci kształty kobiecości…
Co z tym robić?
Mało która z nas trafiając do specjalisty od kręgosłupa usłyszałaby pełną aprobatę. Zwykle okazuje się, że nie trzymamy się prosto, mamy nierówne łopatki, ramiona, biodra czy kolana. Na starość rodzić to może poważne problemy ruchowe; póki co odbiera nam grację oraz… szanse na sukces. Badania pokazują, że ludzie wyprostowani wydają się silniejsi, atrakcyjniejsi a nawet mają wyższy poziom testosteronu – hormonu odpowiedzialnego za przedsiębiorczość, podejmowanie ryzyka a także libido.
Lustereczko powiedz przecie…
Większość z naszych „usterek” widać w lustrze, ale lepiej poprosić kogoś obiektywnego, aby ocenił jak proste jesteśmy. Profesjonalnie ogląda się ciało profilem do ściany, na której pionowo wyświetlony jest strumień podczerwieni – teoretycznie powinien on przechodzić przez środek ucha, ramię, biodro, kolano i kostkę; w praktyce rzadko się tak zdarza.
Różnice da się zaobserwować również na wysokości barków oraz kolan przy leżeniu na plecach ze zgiętym nogami i stopami ustawionymi w jeden linii. Chroniczne zaburzanie linii równowagi powoduje mini-urazy tkanek i może być skorelowane z artretyzmem. Dlatego tak ważne jest powrócenie do prostej postawy homo sapiens.
Rehabilitacja
Standardowa terapia skrzywień kręgosłupa obejmuje ćwiczenia wzmacniające mięśnie tułowia i brzucha oraz pośladków. W zależności od konkretnego problemu musimy niektóre podkurczone mięśnie rozciągnąć, inne zaś skrócić aby odzyskać równowagę. Nie jest to proces szybki ani łatwy.
Oczywiście, nie brakuje też pomysłów alternatywnych, z których najważniejszym jest zdecydowanie rekonstrukcja codziennych czynności. Pod okiem terapeuty uczymy się na nowo siedzieć, schylać, wstawać, nosić, itd. Chodzi o to, aby wyrobić w sobie nowe nawyki, które zamiast obciążać kręgosłup będą wykorzystywać mięśnie kończyn utrzymując plecy w linii prostej. Na co dzień usłyszmy najczęściej radę, aby nieustannie myśleć o wciąganiu brzucha do środka, ściskaniu pośladków przy chodzeniu i opuszczaniu oraz łączeniu łopatek.
Ciekawą technikę przywracania ciała do prostej linii prezentuje tzw. Szkoła Prażska. W latach 60-tych grupa czeskich neurologów i fizjoterapeutów opracowała metodę rehabilitacji polegającą na imitowaniu ruchów niemowlęcia. Obracając się z boku na bok, pełzając i turlając pomagamy naszemu systemowi neuro-mięśniowemu powrócić do pierwotnego kształtu.
Istnieją również techniki taneczne, wizualizacyjne oraz chiropraktyczne, które mają przynieść ulgę plecom. Wybór zależy od nas, ale korzyść jest bezsprzeczna – nie tylko unikniemy w przyszłości wielu bólów, ale przede wszystkim odzyskamy piękną, dumną postawę kobiety, która niezależnie od obwodu w talii emanuje seksem i pewnością siebie!