W drodze do sławy: Tom Cruise, cz. 1

Po dwuletniej przerwie Tom Cruise powrócił na wielki ekran w zwariowanej komedii spod znaku akcji „Wybuchowa para”. Jego gwiazda ciągle świeci. To jeden z najbardziej kasowych hollywoodzkich aktorów. Czy wiecie kim był i co robił zanim stał się gwiazdą światowego formatu?
/ 31.07.2010 12:30

Po dwuletniej przerwie Tom Cruise powrócił na wielki ekran w zwariowanej komedii spod znaku akcji „Wybuchowa para”. Jego gwiazda ciągle świeci. To jeden z najbardziej kasowych hollywoodzkich aktorów. Czy wiecie kim był i co robił zanim stał się gwiazdą światowego formatu?

Mały Tommy Mapother IV był nieokiełznanym wulkanem energii, stale kreującym swój świat przygód. Uwielbiał znajdować się w centrum zainteresowania, a ludzie lubili przyglądać się jego figlom. Od najmłodszych lat borykał się z problemem dysleksji. Czuł się zażenowany ilekroć przyszło mu czytać w klasie na głos. Dlatego też rzadko zgłaszał się do odpowiedzi, a jeśli już został do niej wyrwany, odgrywał klasowego błazna, żeby odwrócić uwagę od swoich niedociągnięć. Do perfekcji opanował zwłaszcza wcielanie się w dzięcioła Woodiego – szkolni koledzy śmiali się do rozpuku, a Tommy szlifował swój talent.

 

Jego dzieciństwo nie było zbyt kolorowe. Mając sześć lat miał za sobą trzy przeprowadzki. Kolejna czekała go na półmetku trzeciej klasy. Cała rodzina przeniosła się wtedy do Ottawy, a Tommy od początku musiał szukać sobie nowych przyjaciół. Jego relacje z ojcem nigdy nie były dobre. Ojciec Toma „był człowiekiem, który gotów cię kopnąć, kiedy coś mu się nie układa. Osobnikiem aspołecznym, niekonsekwentnym i nieprzewidywalnym”*. Z obawy przed nim chłopiec uciekał do świata fantazji, co obudziło w nim naturalny talent aktorski. Tom senior traktował swojego syna protekcjonalnie, szorstko. Jedyne czego nauczył chłopca to samoobrony. Tommy z racji swojego niskiego wzrostu często był obiektem prześladowań, jednakże dzięki ojcu stał się małym twardzielem, który nie pozwalał sobą pomiatać. „Był pewny siebie, buńczuczny i luzacki. W czasie wspólnych zabaw grał pierwsze skrzypce”. Dzięki temu zyskał sobie szacunek miejscowych chłopców i wkrótce stanął na czele jednej z podwórkowych szajek, namawiając jej członków do zawierania przymierza krwi.

Wszyscy wspominają Toma jako kobieciarza. Ujmujący uśmiech oraz zniewalające spojrzenie sprawiły, że już w wieku jedenastu lat stanął na ślubnym kobiercu, a jego „żoną” została szkolna przyjaciółka Rowan Hopkins. „Był przedwcześnie rozwinięty i, jak na swój wiek, dość rozwiązły – na ile to w tym wieku możliwe”. Podczas pobytu w Kanadzie lista jego miłosnych podbojów z czasem coraz bardziej się wydłużyła.

Gdy miał dwanaście lat, jego matka zdecydowała się porzucić ojca. Spakowała walizki i razem z dziećmi powróciła do Ameryki. Rozpoczął się ponury rozdział w życiu Toma, jego czterech sióstr i matki. Cała szóstka opuściła swoje dotychczasowe, wygodne życie w dobrej dzielnicy ze świetnymi szkołami. Ojciec nie płacił alimentów. Mały Tom musiał szybko dorosnąć. Podejmował się wielu prac dorywczych. Nieustannie starał się sprostać swojej nowej roli – głowy rodziny. Troszczył się o matkę i siostry, które musiały liczyć się ze zdaniem Toma, jeśli chciały umówić się na randkę. Każdy chłopak wymagał bowiem „zatwierdzenia” przez nazbyt opiekuńczego i podejrzliwego brata.

W 1976 wysłano go do szkoły z internatem, prowadzonej przez księży franciszkanów. Dyscyplina i reżim tej religijnej szkoły odpowiadały mu do tego stopnia, że opisał pobyt w tej szkole jako najlepszy rok w całej swojej szkolnej karierze. Udzielał się w chórze, grał w koszykówkę i oczywiście podrywał miejscowe dziewczyny, które czasem odwiedzał z kolegami po to, by pograć w butelkę. Po roku opuścił szkolne mury i powrócił do Louisville, do matki i sióstr. Swoją naukę kontynuował w katolickiej szkole Świętego Ksawerego. Ledwo zdołał zagrzać w niej miejsce, gdy jego życie ponownie wywróciło się do góry nogami. Jego matka zakochała się w miejscowym sprzedawcy, poślubiła go i już w 1978 roku cała rodzina zamieszkała w Glen Ridge, nazywanym często Beverly Hills stanu New Jersey. 

W lokalnej szkole wszyscy się znali, razem dorastali. Niczym w amerykańskich komediach dla nastolatków działały tu dwie grupy – popularni i reszta. Na szkolnych korytarzach rządzili chłopacy w typie atlety – wysocy, dobrze zbudowani, będący panami i władcami różnych dyscyplin sportowych – oraz cheerleaderki. Niski i chudy szesnastolatek jakim był Tom nijak nie pasował do tego obrazka, dlatego też w ramach prezentu powitalnego obdarowywano go szturchnięciami i wieloma kuksańcami. Jako, że łatwo nawiązywał kontakty z kobietami, szybko zaprzyjaźnił się z koleżanką z klasy Nancy Armel, która wkrótce stała się jego dziewczyną. Przychylność otoczenia zdobył dopiero podczas pierwszej szkolnej potańcówki, prezentując skomplikowany układ taneczny. „Wszyscy wówczas zrozumieliśmy, że jest w nim coś odmiennego, że to chłopak z charyzmą. Po tym popisie zaczął nawiązywać przyjaźnie i stało się jasne, że jest świetny” – wspominał jeden ze szkolnych kolegów przyszłego aktora.

Niski wzrost – zaledwie 165 centymetrów – przyczynił się do obrania szkolnej kariery zapaśnika. Już wtedy uwidoczniła się w nim negatywna cecha jego charakteru. Tak jak uwielbiał wygrywać i dzięki tym drobnym sukcesom wyglądać ze zdjęć, zamieszczonych na pierwszych stronach lokalnej gazety, tak nienawidził porażek. Zamykał się wtedy w sobie. Przez wiele godzin nikogo do siebie nie dopuszczał.  Cecha ta z czasem ewoluowała. Sukcesy w zapasach przyczyniły się do tego, że już jesienią 1979 roku Tom trzymał z paczką atletów. Stawał się jednym z nich, co nie bardzo podobało się jego ówczesnej dziewczynie. Zaczął grać w drużynie piłki nożnej, z której został usunięty po tym, jak przyłapano go na piciu piwa. Karierę zapaśnika przerwał z kolei z powodu nieszczęśliwego wypadku, na skutek którego zerwał więzadło skokowe.
Za namową kolegi, choć bardzo niechętnie, postanowił wziąć udział w przesłuchaniu do przedstawienia „Guys and Dolls”. Dalej widział się bowiem w roli sportowca, a nie aktora. Swoim śpiewem i kilkoma odczytanymi fragmentami tekstu oczarował zarówno reżysera jak i dyrektora muzycznego. Dostał jedną z głównych ról. Spektakl, który wystawiono w kwietniu 1980 roku, przyciągnął do szkolnego teatru tłumy. Wśród nich była Tobe Gibson – łowczyni talentów i agentka szkolnej gwiazdki Lorraine Gauli, występującej w popularnym ówcześnie telewizyjnym programie dla nastolatków The New Voice. Przyprowadziła ona swoją agentkę, aby ta mogła podziwiać występ jej siostry Kathy. Jednakże to nie ona, a właśnie Tom Mapother IV stał się główną gwiazdą tego przedstawienia. „Był znakomity. Miał płynność, śmiałość, potrafił wyjść poza siebie”. Odznaczał się niebywałą charyzmą. Tobe Gibson wręcz zwariowała na jego punkcie i przyrzekła sobie, zrobić z niego wielką gwiazdę …

Zaczynając karierę w Hollywood trzeba posiadać nie tylko talent, urodę no i oczywiście duże pokłady szczęścia, ale także chwytliwy pseudonim. Bądźmy szczerzy –  Tom Mapother IV – to nazwisko, którego byśmy nie zapamiętali spoglądając na plakaty filmowe ani na pierwsze strony gazet. To musiało być coś krótkiego, coś co szybko wpadnie w ucho i zostanie na zawsze zapamiętane. Podczas pierwszego spotkania Toma z Tobe Gibson, agentka nie wiedząc nic o rodowym nazwisku przyszłego aktora, spoglądając na wakacyjny folder znajdujący się na jej biurku, wypaliła – „Cruise”. I tak też zostało. 

Tom zapożyczył się u ojczyma na 850 dolarów i razem z innym początkującym aktorem wynajął małe mieszkano na Upper West Side w Nowym Jorku. „Dorabiał, pracując jako portier i sprzątacz w budynku, w którym zamieszkał, miał także część etatu w nieistniejącej już restauracji Mortimer’s, a latem rozładowywał ciężarówki”. Po pracy biegał z castingu na casting. Załapał się do kilku reklamówek. Dzięki zarobionym pieniądzom mógł sobie pozwolić na lekcje aktorstwa, udzielane przez aktora Phila Gushee w Neighborhood Playhouse School przy teatrze na Pięćdziesiątej Czwartej ulicy, co nie podobało się jego agentce. Tobe uważała bowiem, że „Tom miał wrodzony talent, który można było tylko zepsuć kształtowaniem w studiu aktorskim”.

Cruise bezgranicznie angażował się we wszystko, dzięki czemu mógłby zdobyć przewagę nad innymi chętnymi do zajęcia pozycji gwiazdy. Dowiedziawszy się o tym, iż Tobe Gibson załatwiła mu przesłuchanie do telewizyjnej wersji filmu „Sława”, od razu zaczął pobierać lekcje gry na gitarze, co miało zapewnić mu rolę w tej produkcji. Casting odbywał się w Hollywood, a Cruise poznał w końcu ciemną stronę tego bezdusznego przemysłu filmowego. Po odczytaniu roli zamiast poklasku spotkał się z sarkazmem ze strony reżysera, który zasugerował mu skorzystanie z pogody w przypadku, gdyby zechciał jeszcze trochę pobyć w zalanej słońcem Kalifornii. „Wyszedłem, uważając, że to zabawne. Z oczu leciały mi łzy. Śmiałem się do rozpuku. Pomyślałem: „Oto Hollywood. Witaj, Cruise”. Tym razem się nie udało.

Tom ciężko znosi porażki, więc swoim zwyczajem zamknął się w sobie. Nie odbierał telefonów od swojej ówczesnej dziewczyny. Dwa dni spędził w Las Vegas próbując szczęścia w tamtejszych kasynach. W międzyczasie Tobe udało się załatwić mu kolejne przesłuchanie, tym razem do epizodycznej rólki w „Niekończącej się miłości”, filmie, który wypromował Brooke Shields. Tom dostał tę rolę, choć jak sam przyznaje – na casting przyszedł na wielkim kacu. Zdjęcia były kręcone w 1980 roku w Chicago, a Cruise po raz pierwszy zetknął się z prawdziwym planem filmowym, co bardzo długo przeżywał i co tylko podsyciło jego apetyt na dalsze przygody ze światem filmu. Po zakończeniu zdjęć do tego melodramatu, Cruise powrócił do Nowego Jorku i ponownie zasilił szeregi bezrobotnych, nastoletnich aktorów.

Tobe Gibson ciągle jednak w niego wierzyła i trzymała rękę na pulsie. Ruszył casting do „Szkoły kadetów” w reżyserii Harolda Beckera. Do jednej z ról poszukiwano kogoś w typie „białego Anglosasa wyznania protestanckiego”. Nie będzie zatem dla Was zagadką, kogo Tobe zdecydowała się naprędce wysłać w piątkowy wieczór na przesłuchanie, które jak się okazało – diametralnie odmieniło życie Toma.

Cruise został filmowym kadetem i wraz z innymi aktorami został wysłany przez reżysera na czterdziestopięciodniowy obóz rekrutów Akademii Wojskowej Valley Forge, dzięki czemu film miał wydawać się bardziej autentyczny. Na miejscu okazało się, że chłopak mający zagrać postać Davida Shawna – przyjaciela jednej z głównych postaci, nie potrafił sprostać zadaniu. Reżyser zaczął rozglądać się zatem za „nowym” Shawnem i wybór padł na Toma. „Tom miał w sobie coś, co mnie pociągało – wspomina Becker. – On był taki stuprocentowy. Kroczył dumnie po placu z mocą, na którą rekruci w akademii wojskowej muszą pracować jakieś trzy-cztery lata. Nie twierdzę, iż pomyślałem „ten dzieciak dokądś zmierza”. Ale wziąłem go do roli”. „Cruise wyglądał, jakby przygotowywał się do jakiejś pieprzonej olimpiady.” – wspominał z kolei Sean Penn, wcielający się w jedną z głównych postaci – „Poza tym to śmieszny facet”. Sean znalazł w Tomie pokrewną duszę. Razem z Timothym Huttonem tworzyli napompowane testosteronem trio, które wolny czas spędzało na ostrych imprezach.

Zachłyśnięty swoim małym sukcesem w branży filmowej Cruise postanowił zrezygnować z usług Tobe Gibson, która de facto go odkryła i dała mu pierwszą w życiu szansę. Rozstał się również ze swoją licealną sympatią Dian Van Zoeren. Według wielu źródeł Tom często opowiada dziś dużo wyssanych z palca historii, odwracając się od ludzi, dzięki którym zaczął rozwijać skrzydła. Zwolnienie Tobe Gibson być może przysłużyło się więc jego późniejszym opowieściom, jak to pierwszego agenta znalazł dopiero po wielu dniach błądzenia po Manhattanie. Dlaczego Tom upiera się przy tego typu historiach? Bo jest to część gry prowadzonej z brukowcami i fanami. Dzięki nim tworzy legendę o tym, jak to dzięki własnemu sprytowi i wysiłkowi przeszedł wszystkie szczeble kariery od pucybuta do milionera. A proces transformacji Toma ze zdeterminowanego i ambitnego chłopaka z New Jersey w aroganckiego gwiazdora rozpoczął się właśnie wraz z pierwszym klapsem na planie „Szkoły kadetów”...

C.D.N.
* W oparciu o nieautoryzowaną biografię Toma Cruise'a autorstwa Andrew Mortona. Wszystkie cytaty pochodzą z tegoż źródła.

Fot. thebosh.com, thecelebrityblog.com, tomcruise.com, filmweb.pl

Redakcja poleca

REKLAMA