Rozwód Kim Kardashian

Kim Kardashian wie, co robić, by się o niej mówiło. Przyjaźń z Paris Hilton. Seks video, które "przypadkiem" wyciekło do sieci. Własne reality show. Bajeczny ślub, o którym trąbiły chyba wszystkie tabloidy na świecie. No i rozwód, który będzie stanowił pożywkę dla mediów przez najbliższych kilka miesięcy...
/ 04.11.2011 06:44

Kim Kardashian wie, co robić, by się o niej mówiło. Przyjaźń z Paris Hilton. Seks video, które "przypadkiem" wyciekło do sieci. Własne reality show. Bajeczny ślub, o którym trąbiły chyba wszystkie tabloidy na świecie. No i rozwód, który będzie stanowił pożywkę dla mediów przez najbliższych kilka miesięcy...

Życie jak w bajce skończyło się po zaledwie 72 dniach od wypowiedzenia sakramentalnego TAK. Kim nie traci czasu. Przed ślubem wszem i wobec opowiadała o swoim niewyobrażalnym szczęściu, na którym zresztą zarobiła 18 milionów dolarów. Teraz skupiła się na medialnym użalaniem się nad swoim losem. Jako przyczynę rozwodu podaje się różnice nie do pogodzenia.

Kris Humphries zdaniem Kim ma dwie twarze. Przed kamerą gra kochającego męża. W rzeczywistości jest wyrachowany i humorzasty. Celebrytka myślała, że małżeństwo go zmieni. Myliła się i właśnie dlatego złożyła pozew o rozwód, tym samym przekreślając swoje marzenia o rodzinie, dziecku i tzw. normalnym życiu. Bo czy życie Kim może być w ogóle normalne? Czy ktoś z Was chciałby, aby kamera wywlekała na światło dzienne wszelkie możliwe brudy z Waszego życia?

Choć Kim zarzeka się, że jest stuprocentowo szczera we wszystkim co robi, pojawili się życzliwi, którzy uważają, że dla pieniędzy i sławy jest w stanie zrobić wszystko. I nie trudno w to uwierzyć. Były PR-owiec Kardashian stwierdził, że wartość Kim po ceremonii zaczęła drastycznie spadać. Gwiazdka uznała więc, że ślub był złym posunięciem i voilà - w ten oto sposób narodziła się owa "różnica nie do pogodzenia". Kim chciała żyć w blasku fleszy. Małżeństwo jej tego nie dało, a co więcej zaczęło zagrażać jej pozycji w amerykańskich tabloidach. Tylko czy rozwód jest rzeczywiście dobrym posunięciem? Wychodzi na to, że Kim oszukała pół świata. My przejdziemy nad tym do porządku dziennego, lecz Amerykanie... To już inna historia. Z niewiadomych względów obdarzyli ją dużym kredytem zaufania, czyniąc z niej gwiazdę. Teraz są wyjątkowo niepocieszeni. Sława nie trwa wiecznie. Jak to mówią - raz na wozie, raz pod wozem i wszystko wskazuje na to, że Kim zasmakuje niebawem drugiej strony medalu związanej z byciem na świeczniku. I pomyśleć tylko, że miało być tak pięknie...