Powrót Pauliny Papierskiej

Program Top Model nie gwarantuje wielkiej kariery. Wystarczy popatrzeć na uczestniczki zagranicznych edycji. Tylko nielicznym udało się "coś" osiągnąć, jednak nie na tyle duże "coś", by o tym mówić, by z dumą podkreślać - to właśnie ona wygrała ten program.
/ 07.12.2011 07:20

Program Top Model nie gwarantuje wielkiej kariery. Wystarczy popatrzeć na uczestniczki zagranicznych edycji. Tylko nielicznym udało się "coś" osiągnąć, jednak nie na tyle duże "coś", by o tym mówić, by z dumą podkreślać - to właśnie ona wygrała ten program.

Na status top modelki pracuje się latami. Paulina zdaje sobie sprawę, że zaniedbała swoją wygraną. Mało chodziła na castingi. Mało się udzielała. Generalnie zaczyna od początku. Czy zawojuje światowe wybiegi? Wątpię. I nie piszę tego z czystej złośliwości. Po pierwsze Papierska jest za niska, po drugie - jak sama przyznaje - bardziej kręcą ją sesje zdjęciowe niż wybieg. To widać.

designscene.net / fot. Aleksandra Zaborowska

Ostatnio światło dzienne ujrzało kilka sesji z udziałem Pauliny. Tę o znaczącym tytule "Great Comeback" autorstwa Aleksandry Zaborowskiej można uznać za najlepszą w jej karierze. Paulina wygląda zjawiskowo w oszczędnych, acz mocno zdefiniowanych stylizacjach Joanny Kostki. Chwilami jak porcelanowa lalka, chwilami jak zmysłowa, pewna siebie kobieta. Jak się okazało - Paulina nie jest modelką jednej miny. Umie wyglądać różnie. Może wyglądać świetnie. Oczywiście potrzebuje do tego dobrego stylisty oraz fotografa z pomysłem na ciekawą sesję. Na zdjęciach Maxwella Paulina nie wygląda tak dobrze jak na tych, zrobionych przez Zaborowską. Ot piękna dziewczyna w rękach amatora. Aby odnieść sukces w branży, choćby jako fotomodelka, Papierska musi przyjmować lepsze propozycje. I kropka.

Paulina jest naturalna, fotogeniczna, przyjemnie się na nią patrzy, lecz nie spełnia norm high fashion. Z góry było wiadomo, że nie sprosta wymaganiom stawianym zwyciężczyniom tego typu show, że nie zostanie drugą Rubik. Dlatego wszelkie ataki na jej osobę ze strony jurorów są nie na miejscu. Marcin Tyszka w jednym z wywiadów rzekł: W pierwszej edycji wybraliśmy najfajniejsze dziewczyny do finału, z których widzowie wybrali dziewczynę bardziej z litości chyba, niż z sympatii. I sam sobie zaprzeczył. Skoro Paulina była tą "najfajniejszą", to znaczy, że zdaniem jury miała taką samę szansę na zrobienie kariery, co Olga i Ania, to właśnie dlatego znalazła się w finałowej trójce. Karolina Korwin-Piotrowska dodaje: Nie była gotowa mentalnie na to, co się stało. Sprawa jasna. Postawiono na złego konia. Tylko dlaczego Paulina oraz widzowie, którzy ją wybrali, zbierają za to baty?

Papierska na swoim koncie ma m.in. kampanię dla marki Max Factor, sesje dla Glamour, PerhapsMe, Custo Barcelona. W dalszym ciągu kompletuje portfolio. W styczniu wyjeżdża za granicę. Czy coś z tego wyjdzie? Czas pokaże...

Redakcja poleca

REKLAMA