Jeszcze tydzień przed startem programu wiele osób nie wierzyło, że Kora (63) zasiądzie w jury „Must be The Music”. – To twarda babka, ona się nie podda – mówili jej bliscy znajomi. I nie mylili się. Wokalistka, mimo że walczy z chorobą nowotworową, 18 stycznia stawiła się w studiu telewizyjnym. I wyglądała świetnie!
– Może trochę schudła, ale nie straciła poczucia humoru ani ciętego języka – twierdzi osoba z produkcji show.
Przekonał się o tym na własnej skórze nowy juror – Piotr Rogucki, frontman Comy, który zastąpił Wojtka „Łoza” Łozowskiego.
– Kora była cudownie zgryźliwa, co chwila docinała Roguckiemu! – zdradza nam osoba z Polsatu. Produkcja i Polsat są nią zachwyceni. – Nigdy nie szukaliśmy nikogo na miejsce Kory – zapewnia we „Fleszu” Nina Terentiew, dyrektor programowa stacji.
Gwiazda może liczyć na specjalne traktowanie: na dodatkowe przerwy na planie. Jednak choć nagrania odcinków z castingów trwały tydzień, a każdego dnia przez około 10 godzin jury przesłuchiwało ponad 30 zespołów i wokalistów, Kora rzadko z nich korzystała.
– Drugiego dnia zrobiła sobie jeden dodatkowy, 15-minutowy odpoczynek – mówi osoba z produkcji.
Wokalistka nie opowiada o swojej chorobie, nikt też artystki o nią nie wypytuje. Wszyscy się cieszą, że wraca do zdrowia i występuje w show.
AJ