Jagna Marczułajtis – o życiu z chorym synem

Jagna Marczułajtis fot. ONS.pl
Na co choruje dziecko sportsmenki i jak można pomóc jej rodzinie?
Marta Słupska / 29.01.2018 09:55
Jagna Marczułajtis fot. ONS.pl

„Przeżyłam depresję, przez pół roku było mi bardzo ciężko psychicznie to wszystko wytrzymać” – wyznała sportsmenka. Jak doświadczył ją los?

Chore dziecko

Jagna Marczułajtis to polska snowboardzistka, podwójna mistrzyni świata juniorek oraz mistrzyni i wicemistrzyni Europy. Polacy, poza sportem, znają ją też z XIII edycji „Tańca z gwiazdami” – programu, w którym wystąpiła w 2011 roku (zajęła 7. miejsce),  a także epizodycznej roli serialu „Magda M”. „Kiedyś byłam sportowcem, miałam pasmo sukcesów. Teraz los to wyrównuje” – wyznała w „Rzeczpospolitej”.

Sportsmenka do niedawna wiodła spokojne, szczęśliwe życie, które zmieniło się po narodzinach syna. Od początku zachowanie dziecka wzbudzało niepokój Jagny.

Mnie się nie podobało, że dziecko jest płaczliwe, że ma kłopoty ze snem, a jak śpi, to niespokojnie
– wspomina.

Po pewnym czasie okazało się, że Andrzej cierpi na wadę migracji kory mózgowej – pachygyrię. Na chorobę nie ma lekarstwa.

Zatrzymał się w rozwoju fizycznym na poziomie piątego miesiąca. Nie ma leku na tę chorobę, możemy tylko liczyć na efekty codziennej rehabilitacji. Przeżyłam depresję, przez pół roku było mi bardzo ciężko psychicznie to wszystko wytrzymać. Niewyspanie, moje problemy z chorobą Hashimoto i stres spowodowały, że się rozsypałam. Życie z niepełnosprawnym dzieckiem to nie jest normalne życie
– mówi Jagna w wywiadzie.

Problemy finansowe

Wraz z problemami osobistymi, związanymi z synem sportsmenki, pojawiły się finansowe. Wraz z mężem musiała zamknąć swoją szkołę w Stacji Narciarskiej Witów-Ski w Witowie. Rodzina zaczęła utrzymywać się jedynie z pracy męża Jagny.

Nastąpiła jakaś kumulacja nieszczęść. Stałam się osobą niepracującą, żyjącą z 500+, zasiłku opiekuńczego i świadczenia pielęgnacyjnego na niepełnosprawne dziecko. Pracuje i zarabia na nas tylko mąż. Wieczorami zajmuję się namawianiem wszystkich znajomych do oddania jednego procentu podatku na Andrzejka. Pionizator, wózki, ortezki – te wszystkie rzeczy są kosmicznie drogie
– mówi sportsmenka.

Jagna Marczułajtis wspomina, że najtrudniej było jej przez pierwszy rok choroby dziecka, obecnie pogodziła się z losem i zaczyna cieszyć się życiem i każdym małym postępem syna. Sportsmence można pomóc, m.in. oddając 1% podatku na Andrzeja, którego pieszczotliwie nazywa „Kokosem”.

Polecamy też:
Młoda matka z depresją poporodową zgłosiła się do lekarza po pomoc. Wezwano do niej policję
Znamy nowe standardy okołoporodowe! Mogą wam się nie spodobać… Co i kiedy się zmieni?

 

Redakcja poleca

REKLAMA