Agata Młynarska wróciła do TVP

Agata Młynarska fot. Party (18/2013)
Czy jej nowy program w TVP odniesie sukces?
/ 04.09.2013 00:02
Agata Młynarska fot. Party (18/2013)

Gdy kilka lat temu odchodziłam z Telewizji Polskiej, usłyszałam, że jestem za stara. Dziś to telewizja się postarzała, a ja odmłodniałam, więc teraz tworzymy dobry duet”, zażartowała Agata Młynarska (48) podczas prezentacji jesiennej ramówki TVP. Ale każdy, kto widział ją tego dnia musiał przyznać, że w  tym żarcie nie było ani trochę przesady! Dziennikarka wyglądała kwitnąco i gdy weszła na scenę, skupiła na sobie pełen zachwytu wzrok mężczyzn i zazdrosne spojrzenia kobiet.

I jeśli szefowie Telewizji Polskiej mieli jakieś wątpliwości, czy decyzja o tym, by ściągnąć ją na Woronicza była słuszna, to w tym momencie zyskali stuprocentową pewność. Agata w krótkim wystąpieniu pokazała taką energię, klasę, poczucie humoru i profesjonalizm, że przyćmiła wszystkie pozostałe gwiazdy stacji. Teraz jednak czeka ją o wiele trudniejsze zadanie – walka o to, by jej nowy program spodobał się widzom.

Trudne wyzwanie

Informacja o transferze Młynarskiej wywołała ogromne zaskoczenie, bo nic nie zapowiadało, że dziennikarka zamierza odchodzić z Polsatu. Ona sama przyznaje, że gdy dostała ofertę z TVP, to nie miała wielkiego dylematu i decyzję podjęła niemal bez wahania. – Propozycja, którą dostałam od prezesa Telewizji Publicznej jest spełnieniem moich marzeń – mówi „Party”. I od razu dodaje: „Ale nie ukrywam, że to jedno z najtrudniejszych wyzwań zawodowych, z jakimi przyszło mi się zmierzyć”.



Rzeczywiście, zadanie czeka ją niełatwe, bo program, który będzie prowadziła od września, to zupełnie nowy gatunek telewizyjny, będący połączeniem serwisu informacyjnego i rozrywki. Nadawany codziennie od poniedziałku do piątku, w dodatku na żywo „Świat się kręci” Młynarskiej będzie pierwszym w Polsce programem tego typu. A to oznacza, że dziennikarka bierze udział w ryzykownym eksperymencie: nie ma się na kim wzorować, więc sama będzie musiała wymyślić formułę programu i jeszcze przekonać do niej widzów. – Będziemy poruszać tematy, na które ludzie rozmawiają na co dzień. Będziemy mówić o polityce, kulturze, teatrze, muzyce, finansach, zdrowiu, o tym wszystkim, co nas dotyczy, co dzieje się w Polsce i na świecie. Czasem poważnie, czasem na wesoło, zawsze „na żywo” – mówi Agata. – Wierzę, że uda nam się przekazać widzom ładunek pozytywnej energii.

Potrzeba adrenaliny

Ona sama ma teraz mnóstwo energii. Zresztą zawsze była znana z temperamentu. Przez ostatnie siedem lat pracy w Polsacie rzadko mogła jednak go pokazać, bo na wizji bywała rzadko. Jako szefowa zespołu nowych projektów, Młynarska zajmowała się głównie wymyślaniem nowych programów. To właśnie ona współtworzyła show „Jak oni śpiewają” i „Sylwestra Gwiazd w Polsacie”. – Bardzo dobrze pracowało mi się w Polsacie i jestem dumna ze wszystkich nowych projektów, które widzowie pokochali. Życzę tej stacji jak najlepiej – mówi Młynarska. Ale nie ukrywa, że propozycję z TVP przyjęła dlatego, że brakowało jej pracy na ekranie oraz kontaktu z ludźmi.

Dlatego postanowiła zaryzykować. – Kiedy jest się na tak zwanym topie, najtrudniej jest zdecydować o  tym, by coś zmienić w życiu. Odeszłam z Polsatu, bo otrzymałam ekscytującą zawodowo propozycję, o której marzy niejeden dziennikarz telewizyjny. Czym innym jest bycie menedżerem czy producentem, a czym innym dziennikarzem. Ja jestem przede wszystkim dziennikarzem, uwielbiam tworzyć programy, być blisko ludzkich spraw i  teraz będę miała taką możliwość – dodaje podekscytowana Agata.

Kciuki za jej nowy program trzymać będzie dyrektor programowa Polsatu, Nina Terentiew. – U nas Agata była na wizji okazjonalnie, a  jej w duszy gra częsty kontakt z publicznością, tęskniła za tym – mówi Terentiew.



Bez urazy

O ile Młynarska tęskniła za widzami TVP, o tyle na pewno nie tęskniła za jednym z pracowników tej stacji – Jarosławem Kretem. Ona i pogodynek byli kiedyś parą, plotkowano nawet o tym, że szykują się do ślubu, potem się jednak rozstali, co Agata mocno przeżyła. Dlatego na wieść o tym, że Młynarska wraca na Woronicza, wielu zaczęło się zastanawiać, co zrobi, gdy na korytarzach telewizyjnych spotka swojego byłego partnera lub jego ukochaną Beatę Tadlę. Agata zaspokoiła tę ciekawość podczas konferencji ramówkowej, kiedy widząc Tadlę... serdecznie się z nią przywitała i pozowała z nią do zdjęć. Przyjaźń?

Na pewno nie. Agata zrobiła to właśnie po to, by uciąć plotki o tym, że nie może znieść widoku swojego byłego ukochanego i jego nowej miłości. Zamiast na podsycaniu plotek, chce skupić się na pracy i udowodnić, że znów może być kochaną przez widzów gwiazdą. Trzymamy kciuki, żeby jej się to udało.

Redakcja poleca

REKLAMA