Seks przedmałżeński - grzech????

napisał/a: samsam 2007-10-21 14:18
ajszus napisal(a):Co Wy o tym sadzicie?

hmmmm, uciekłabym z tego konfesjonału w ciągu kilku sekund
Ja uważam, ze ksiądz nie powinien ingerować w takie sprawy. A poza tym to nie jest grzech ciężki, abyś nie mogła za to dostać rozgrzeszenia
Dla mnie parodia
napisał/a: ajszus 2007-10-21 14:42
Sama nie wiem czego się spodziewałam, w ogole nie zamierzalam wymieniac czegos co wg mnie nie jest grzechem..
napisał/a: arTemida 2007-10-21 14:58
Zgadzam się z Necią
Miał prawo Cie o to spytac -kapłan może zadawać pytania jeśli jest coś niejasnego-ale absolutnie nie powinien formulowac wypowiedzi że czeka cie piekło lub cos w tym stylu-nie do niego należy osąd w tej sprawie.
Ale zastanawiam sie dlaczego poszłaś do spowiedzi skoro nie chciałaś powiedziec wszystkiego-niestety nie my decydujemy co jest grzechem a co nie i musimy/powinnismy sie do tego stosować, mimo że czesto sie buntujemy przeciw regułom.
A na przyszłość może lepiej znaleźc spowiednika który znajdzie inne argumenty niz straszenie piekłem żebyś zrezygnowała.
napisał/a: H2O 2007-10-21 15:13
sylwia napisal(a):Dla mnie parodia

Sam tez mam 2 okropne wspomnienia z moich spowiedzi... mam "swoje" zdanie na ten temat..dla mnie to rowniez parodia !!!!
napisał/a: H2O 2007-10-22 20:14
Necia napisal(a):tak jak Ty pewnie masz
Oj mam...i to WIELKI URAZ....
ale ja sie juz z wszystkim pogodzialm..Mam sowje zdanie na temat spowiedzi i sie go trzymam..
A Ty Necia, zrob tak zebys moga zyc w spokoju ze soba...
napisał/a: sorrow 2007-10-22 22:31
Necia napisal(a):ja dlatego do spowiedzi nie pójdę wcześniej niż przed ślubem samym

"Ten, co Mnie obraża, opierając się na Moim miłosierdziu, nie może rzec naprawdę, że pokłada nadzieję w miłosierdziu Moim. Opiera się raczej na własnej zuchwałości, choć zdaje mu się, że liczy na miłosierdzie."
napisał/a: Itzal 2007-10-23 14:02
sorrow napisal(a):Necia napisał/a:
ja dlatego do spowiedzi nie pójdę wcześniej niż przed ślubem samym

"Ten, co Mnie obraża, opierając się na Moim miłosierdziu, nie może rzec naprawdę, że pokłada nadzieję w miłosierdziu Moim. Opiera się raczej na własnej zuchwałości, choć zdaje mu się, że liczy na miłosierdzie."


No niby tak, ale z drugiej strony zdaje sie ze to Jezus powiedział: "Kto z was jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem"...Wychodzi wiec z tego, ze ci wszyscy ksieza, którzy tak grzmią w konfesjonałach, mieszając kochających sie ludzi z błotem i strasząc piekłam, są wręcz ucieleśnieniem anielskości, dobroci, i zycia w zgodzie z przykazaniami. Czyżby oni nie grzeszyli nigdy??? Wkurza mnie, jak ktoś kto jest równy mnie, stawia sie na piedestale.....
napisał/a: ~gość 2007-10-23 14:43
Zawsze są równi i równiejsi. A apropos księży to znam jednego z dzieckiem i jak to się ma do tych wszystkich nauk?
napisał/a: sorrow 2007-10-23 14:44
Nie ma się co denerwować na księży . Oni są po prostu urzędnikami. Mają tu na Ziemi pewne zadania i zostali obdarzeni pewną władzą. Są ludźmi tak jak my, więc jakość ich pracy jest różna. Ważną rzeczą jest to, że decyzje księży nie są dla Boga wiążące (czyli jeśli ksiądz podejmie błędną decyzję świadomie lub nieświadomie, to Bóg i tak swoje wie). Dość fajnie opisał to Jacek Salij tutaj. Napisał między innymi "Po prostu Chrystus zaufał ludziom, których uczynił pasterzami swojej owczarni. Zaufał im -- mimo że są grzesznikami, tak jak wszyscy -- iż władzy odpuszczenia grzechów będą używali tylko w służbie ludzkiego zbawienia". To z jednej strony, a z drugiej trzeba sobie zdawać sprawę, że nawet otrzymując rozgrzeszenie od "postępowego" księdza nie musi ono być ważne, bo Bóg zaufał im że "będą prawdziwie głosili Ewangelię i nie będą jej przykrawali do ludzkich oczekiwań i wyobrażeń".

Pewnie, że księża powinni być wzorem cnót i świętości, ale tak samo nauczyciele powinni być wzorem mądrości, a lekarze powinni zawsze postępować zgodnie z zasadą "przede wszystkim nie szkodzić"... a jak jest?
napisał/a: ~gość 2007-10-23 15:03
Ksiądz, który kiedyś tam udzielał mi nauk przedmałżeństkich powiedział wprost, kochacie się przed ślubem, w trakcie czy po, nieważne. Ważne jest to, abyście się KOCHALI .

To, że ksiądz ma kobietę czy dzieci mi nie przeszkadza. Tak jak napisałeś są ludźmi. Przeszkadza mi natomiast to, że wrzeszczą o tych cnotach z ambony i zaglądają mi pod kołdrę.
napisał/a: sorrow 2007-10-23 15:28
Nie, no ja wiem... tak tylko mi się cytacik skojarzył z przyjętą metodą
napisał/a: Patka2 2007-10-23 15:41
Jak kiedys przystapi do sakramentu małżeństwa to musze sie wyspowiadać z tego że juz mam dzieko a za mąż wychodze za jeszcze kogos innego niz ojciec mojego dziecka i jeszcze dołoże że seks uprawiam....hahah ksiądz sie załamie.