Seks przedmałżeński - grzech????
napisał/a:
Arwen1
2008-08-14 00:26
No ale to w takim razie, jak ja sie kochałam z chłopakiem, którego tez kochałam, to dlaczego narzeczeni przed slubem moga, a osoba kochajaca sie z chłopakiem nie, bo to grzech? przeciez i to i to jest przed slubem, jakby nie patrzec.
napisał/a:
Chromowana
2008-08-14 00:32
z ta miloscia to roznie bywa... mozna byc w kims zakochanym, kochac ale to niekoniecznie moze byc milosc...
napisał/a:
Arwen1
2008-08-14 11:27
Ja mówię o syt, kiedy się kogoś kocha :).
napisał/a:
Fragma_88
2008-11-20 09:33
Jeśli uprawianie seksu z ukochaną osobą przed ślubem jest wielkim grzechem to... większość z nas trafi do piekła hehe
napisał/a:
kania3
2008-11-20 12:35
No to ja się wypowiem z punktu widzenia osoby czekającej. Czy wy myślicie, że człowiek, który czeka do ślubu z seksem jest wyłączony i przeprogramowany na "zero seksu, zero czułości, zero myślenia o seksie" a namiętność to już w ogóle pożal sie Boże?? A w życiu!! Nie róbcie z takich ludzi zimnych i obojętnych, bo to największa głupota jaką słyszałam. To przecież normalne, że każdy chce i dąży do bliskości fizycznej z ukochaną osobą. Różnica jest tylko taka, że niektórzy tą potrzebę realizują od razu a niektórzy np. odwracają od tego swoją uwagę i się tą dziką namiętność;) i nagromadzoną energię zamienia na co innego- lepiej poznaje się swoje charaktery i poglądy na niektóre sprawy, dużo się ze sobą spędza aktywnie typu wycieczki rowerowe, spacery, zwiedzanie (a ile w taki "chcący namiętny" dzień można razem zrobić kilometrów i w jakim tempie i ile rzeczy zobaczyć to uuuuuuu... )
To tak trochę żartem było :) Zgadzam się, jeżeli jedna osoba chce czekać, a druga nie, to może być ciężko. Ale jeżeli obie osoby chcą czekać, to wcale nie jest robione na siłę i wcale nie wygląda to na zasadzie "Kochanie no ja nie wytrzymam zaraz, tak bym chciał(a) się z Tobą kochać teraz.. Chodźmy na rower" ;) I wcale NIE JEST to żadna męka, bez przesady. Po prostu robi się razem masę ciekawych zajmujących rzeczy, ma się dużo wspomnień i przygód, a czego jak czego, ale czułości w moim związku to już absolutnie nie brakuje, możemy i cały dzień na sobie wisieć non stop, nie trzeba od razu iść do łóżka. Nie przesadzajmy już z tym szalonym popędem, ani tym bardziej z jego brakiem.
Kościół uważa seks przedmałżeński za grzech i koniec. Tego się trzymam, nie wiem jak długo wytrzymamy, ale staramy się bardzo, nie tylko ze względu na wiarę, mamy mobilizację, jak się nie uda do ślubu, to trudno. Myślę, że Bóg na nasze intencje też spojrzy.
A jak już doczekamy, to z łóżka w nagrodę chyba nie wyjdziemy w ogóle przez 10 lat;) - w razie gdyby ktoś miał wątpliwości, ze coś z naszymi potrzebami jest nie tak.
To tak trochę żartem było :) Zgadzam się, jeżeli jedna osoba chce czekać, a druga nie, to może być ciężko. Ale jeżeli obie osoby chcą czekać, to wcale nie jest robione na siłę i wcale nie wygląda to na zasadzie "Kochanie no ja nie wytrzymam zaraz, tak bym chciał(a) się z Tobą kochać teraz.. Chodźmy na rower" ;) I wcale NIE JEST to żadna męka, bez przesady. Po prostu robi się razem masę ciekawych zajmujących rzeczy, ma się dużo wspomnień i przygód, a czego jak czego, ale czułości w moim związku to już absolutnie nie brakuje, możemy i cały dzień na sobie wisieć non stop, nie trzeba od razu iść do łóżka. Nie przesadzajmy już z tym szalonym popędem, ani tym bardziej z jego brakiem.
Kościół uważa seks przedmałżeński za grzech i koniec. Tego się trzymam, nie wiem jak długo wytrzymamy, ale staramy się bardzo, nie tylko ze względu na wiarę, mamy mobilizację, jak się nie uda do ślubu, to trudno. Myślę, że Bóg na nasze intencje też spojrzy.
A jak już doczekamy, to z łóżka w nagrodę chyba nie wyjdziemy w ogóle przez 10 lat;) - w razie gdyby ktoś miał wątpliwości, ze coś z naszymi potrzebami jest nie tak.
napisał/a:
arTemida
2008-11-20 15:06
Ja mogę się wypowiedzieć z punktu widzenia osoby czekającej która się już doczekała:
wszystko co pisała kania jest prawdą.
A ode mnie to uważam że warto czekać
wszystko co pisała kania jest prawdą.
A ode mnie to uważam że warto czekać
napisał/a:
seru
2008-11-20 16:21
Ja również mam, pomimo że seks przedmałżeński uprawiam :P W twojej wypowiedzi to wyglądało tak jakbyś napisała że przez to iż nie praktykujesz seksu przedmałżeńskiego macie dla siebie więcej czasu czułości itd. Ja uważam że seks spaja ze sobą ludzi, również ten przedmałżeński. Kiedyś się o tym przekonasz :P
napisał/a:
kwiatuszek22
2008-11-20 16:33
My próbowaliśmy wytrzymać, ale się nie dało
napisał/a:
Monini
2008-11-20 17:11
kania, arTemida, ja Was bardzo podziwiam, powiem szczerze, ze po prostu nie potrafilam wytrzymac, nie mam silnej woli, dlatego, ale na szczescie zrobilam "to" z wlasciwym facetem, ktory zostal moim mezem. Bylo to oczywiscie grzechem, ale chyba duzo mniejszym niz w przypadku osob, ktore robia to wielokrotnie z przypadkowo spotkanymi osobami, ktore raz na oczy widzialy...
Was naprawde podziwiam i wierze Ci, kania, ze dluuuuugo nie wyjdziecie z lozka kiedy juz bedziecie mogli z czystym sumieniem cieszyc sie soba.
A jesli nie jest to zbyt osobiste pytanie, to na co Kosciol zezwala, co takiego mozna robic? Bo petting chyba tez odpada?
Was naprawde podziwiam i wierze Ci, kania, ze dluuuuugo nie wyjdziecie z lozka kiedy juz bedziecie mogli z czystym sumieniem cieszyc sie soba.
A jesli nie jest to zbyt osobiste pytanie, to na co Kosciol zezwala, co takiego mozna robic? Bo petting chyba tez odpada?
napisał/a:
arTemida
2008-11-20 17:34
w kwesti doprecyzowania to Kościól nie wydaje pozwoleń lub nie na określone czynności tylko ustala zasady, które jedni przyjmują i się z nimi zgadzają a inni nie-przymusu nie ma.
No ale potocznie mówiąc kościół nie zazwala na czyny które doprawadzają do pobudzenia ciala i zakończenia orgazmem czyli współżycie i formy pokrewne.
Więc robić praktycznie nie można wiele ale da się wytrzymać, byle nie za długo
no bo tak jest-po ślubie już nie mamy tyle czasu na dawne pasje bo mamy nową
czyli ci którzy go przed ślubem nie doświadczyli nie są ze sobą "spojeni"?Przecież nie tylko seks łączy.
to rzeczywiście miałaś ogromne szczeście
Nie wszystkim się tak udaje i potem niektórzy cierpią. W moim przypadku ten argument miał decydujące znaczenie, a potem doszło do tego patrzenie KK.
napisał/a:
seru
2008-11-20 17:42
Domyslam się że chodzi tu o wspólne baraszkowanie. A skąd wiesz że to będzie twoja pasja? Może w większości przypadków będzie Ci to sprawiać więcej bólu niż rozkoszy, może okaże się że jesteście totalnie niedopasowani fizycznie?
Są. Miłość spaja. Seks spaja. Czujecie do siebie miłość, jesteście spojeni. Czujecie do siebie miłość i uprawiacie seks, jesteście podwójnie spojeni. :P Seks to bardzo intymna sprawa przez co człowiek do człowieka naprawdę dużo bardziej się zbliża niż bez niego.
napisał/a:
arTemida
2008-11-20 17:54
no skoro jestem 6 mies po ślubie to chyba wiem czy jest ból czy rozkosz
no to sią akuratzgadza, jednak chodzi o to żeby nie z każdym tak się zbliżać i zbliżać dlatego właśnie warto czekać do ślubu i zbliżać się z mężem