Sekret-zdradzilam milosc swojego zycia.

napisał/a: KokosowaNutka 2012-06-01 17:46
Co do zdrad to sie zgadzam, ze to niebezpieczne mowic NIGDY bo w sumie nie wiadomo co zycie przyniesie. Teraz moze byc idealnie i wspaniale ale skad mozemy wiedziec co bedzie za rok, dwa, piec, dziesiec? I to tyczy sie nie tylko zdrad ale takze wyznan milosci typu ZAWSZE bede Cie kochac, NIGDY Cie nie zostawie, itp.

I tutaj tez chyba 1wszy raz zgodze sie z lordmm;) 'Najprawdopodobniej dlatego, że akurat nie pojawił się taki, co sprawił, że to zrobiłaś, ani taki, przy którym zorientowałaś się że jednak czegoś Ci brakuje w związku'. DOKLADNIE. Roznie to moze byc jak w okolicy pojawi sie fajny, mily, czarujacy chlopak, ktory nie marudzi, sam wychodzi z inicjatywa i nie trzeba go do niczego zmuszac, jest pogodny i niekonfiktowy. Taki ktos moze oczarowac i niespodziewanie przyspieszyc bicie serca i tym bardziej, jesli w naszym zwiazku nie jest do konca tak jakbysmy chcieli. I tu latwo wpadaja takie osoby 'ja nigdy, blabla' bo nie sa czujne i zbyt pewne swoich uczuc (a czy uczuciom, ktore z natury sa zmienne w ogole mozna ufac?).

A co do tego co jest wazniejsze w zwiazku to powiem, ze dla mnie zarowno seks jak i 'duchowe' sprawy sa bardzo wazne, uzupelniaja sie i napedzaja. Jesli kogos kocham to ta osoba jest dla mnie bardzo wazna, chce wszystko robic zeby byla szczesliwa. Oczywiste jest tez, ze jesli ja kocham to chce byc jak najblizej niej, psychicznie i naturalnie fizycznie a co za tym idzie ta osoba podnieca mnie, jesli tak sie dzieje to chce z ta osoba spac, jesli z nia spie to jest mi ona jeszcze bardziej bliska i chce sie o nia jeszcze bardziej troszczyc i byc jeszcze blizej niej. Z mojego punku widzenia spor o to co jest wazniejsze nie ma sensu bo dla mnie na milosc sklada sie pozadanie i chec bliskosci fizycznej a takze szacunek, troska, odpowiedzialnosc za zwiazek, zaufanie, wzajemne zrozumienie, itd.

Ok.

I co autorko tematu? Jak zadecydowalas?
napisał/a: voice02 2012-06-01 19:34
Mavs napisal(a):
voice02 napisal(a):Widzisz errr, ja doskonale wiem o czym piszę. Doskonale!


No chyba nie.


Nie będę cię raczył opowieściami swego życia, by potwierdzić tezę o tym jak ważną rolę odgrywa w związku sfera erotyczna i jak wiele, przez jej zaniedbanie, rozbiło się małżeństw. Jest tu wątek pod tytułem "jak rozpoznać zdradę" i jako jedno z często wymienianych symptomów wymieniana jest "przesadna dbałość o siebie". Czyli co to znaczy? Ano to, że małżonkom przestało zależeć na tym, by się sobie podobać, by być nawzajem dla siebie seksownymi, ładnie pachnącymi, ogolonymi. Szarość dnia codziennego, brudna pościel, zaplamiona bielizna - czy to jest seksowne, czy to wyzwala pożądanie? Jeśli nie dbasz o siebie, jeśli nie chcesz się żonie (mężowi) podobać, jeśli nie zauważasz takiej potrzeby, by być seksownym (seksowną) we własnym domu, a seks zaczynasz traktować jako małżeńską powinność, to podłoże do zdrady właśnie wyhodowałeś (-aś). Nie chcę rozkręcać tego wątku, bo to nie jest wątek mój, ale powtórzę. Jeśli nie ma seksu, bądź nie dba się o jego urozmaicenie, to związek jest niepełny. Jeśli związek jest niepełny oczywiście może normalnie funkcjonować. Tak jak i samolot, jeśli wysiądzie jeden silnik, może lecieć na pozostałych i doleci w miejsce przeznaczenia. Czy tak ma wyglądać jednak harmonijny związek? Czy samolotowi nie zacznie nagle brakować poweru?
Możesz sie nie zgadzać z moim zdaniem. Twoje prawo i to szanuję, ale nie kwestionuj mojego. Tym bardziej, że wystarczająco długo chodzę po świecie, przeżyłem w związku różne momenty i odbyłem wiele szczerych rozmów z moją życiową partnerką, by dojść przyczyn dlaczego temat zdrady pojawił się w naszym związku. To są nie tylko mocno przemyślane teorie, ale dogłębna analiza różnych sfer życia.
napisał/a: errr 2012-06-02 08:11
voice02 napisal(a):Widzisz errr, ja doskonale wiem o czym piszę. Doskonale!
i na dodatek nie umiesz czytać;)

[ Dodano: 2012-06-02, 08:20 ]
voice02, nie musisz się powtarzać po raz trylion pińcet, ja nie neguję tego że seks jest ważny, wręcz przeciwnie. Gdybyś się odrobinkę wysilił to być może zrozumiał byś to zdanie 'Trzeba o sobie dbać, szanować się, otaczać miłością, bzykać i uważać'. Nie ogarniam tego Twojego parcia na udowadnianie mi tego czego udowadniać nie musisz.
Seks jest ważny. Ale nie przelecisz kobiety kiedy wszystko inne się sypnęło. Nie będzie chciała. Gdyby tak było to wystarczył by jej ktokolwiek - sąsiad, kolega, whatever. Kobiety samym seksem nie zadowolisz. A jeśli już na taką trafiłeś to powinieneś na kolanach do częstochowy co tydzień chodzić bo trafił Ci się wyjątek. Ludzie nie wiązaliby się w związki gdyby wystarczał im sam seks.
napisał/a: voice02 2012-06-02 09:43
errr napisal(a): Ale nie przelecisz kobiety kiedy wszystko inne się sypnęło. Nie będzie chciała.


Po pierwsze, jeśli nie chciałem tego robić zanim sie sypnęło, to dlaczego miałbym liczyć na to, że pozwoli sie przelecieć jak juz sie rozsypie? Raczej logiczne, że tak nie zadziała.
Po drugie, to działa w obie strony. Jeśli nie chciałam mu sie podobać przed, to co to da, jak zacznę dbać o siebie, gdy już sobie znajdzie inną.
napisał/a: errr 2012-06-02 10:46
no ale przecież cały czas udowadniasz że jak raz na jakiś czas kobietę porządnie przerżniesz to wszystko będzie cacy.
napisał/a: voice02 2012-06-02 15:59
errr napisal(a):no ale przecież cały czas udowadniasz że jak raz na jakiś czas kobietę porządnie przerżniesz to wszystko będzie cacy.


Oczywiście, że bedzie cacy! Tylko nie "raz na jakiś czas", a regularnie :) Seks i to wszystko co wokół tej sfery się obraca, a więc dotyk, pocałunek, pieszczoty, przytulenie itd. to jest najważniejsza rzecz dla podtrzymania temperatury w związku.
napisał/a: errr 2012-06-02 16:41
voice02 napisal(a):Mój znajomy mawia, że jak baby raz na jakiś czas się porządnie nie wydyma, tak żeby chodziła na czworakach, to im odpier....
napisał/a: voice02 2012-06-03 15:04
Tośmy sobie pogadali, ale autorka coś nas nie odwiedza... Ciekawe jak postąpiła?