"Kochanka-jej oczami"

napisał/a: niemadraxxx 2011-03-31 18:04
Miałam pisać długą historię mojego romansu z żonatym mężczyzną, ale przedstawię tylko skrócona wersję. Za nim zaczeliśmy być kochankami łączyło nas najzwyklejsze koleżeństwo. Znaliśmy się jakiś rok, od 4 miesięcy rozmawialiśmy dzień w dzień, coś zaiskrzyło - pocałunek, sex. Czuliśmy do siebie dużą dawkę sympatii, ale żadne z nas nie spodziewało się, że tak to się potoczy. Przespaliśmy się tylko 3 razy. Z mojej strony miało to być zaspokojenie ciekawości, po prostu czułam się jakbym znała go sto lat i w gruncie rzeczy już nie wiem czy to było tylko z ciekawości. Próbowałam sobie tłumaczyć, że to tylko dla przyjemności, że nie moim problemem jest to, że ma żonę. Jestem w sobie cała zakłamana, bo nawet nie potrafię powiedzieć dlaczego dopuściłam do tego, chyba nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Po 3 razie postanowiłam, że skończę z nim sypiać ze względu na dobro jego, jego żony i dziecka oraz mnie. Nie musiał nic mówić, ale wiedziałam, że nie jest szczęśliwy w małżeństwie tzn. że to za wcześnie się wydarzyło, być może jej nie kochał. Nie pytałam go o jego uczucia do żony. Mogłam ciągnąć dalej ten romans. Jednak go zakończyłam. Trzeba to skończyć teraz nim za daleko to zajdzie, nim, któreś zaangażuje się emocjonalnie. Szkoda, że tak szybko oboje już się trochę zaangażowaliśmy emocjonalnie. Człowiek w swoim życiu robi różne głupstwa i często zachowuje się w sposób jaki się po sobie nie spodziewał. Bez wątpienia cała ta historia między mną a Piotrem jest zła i nie powinna mieć miejsca. Nie wiem czy go pokochałam, ani czy on pokochał mnie. Żałuję, że nie poznaliśmy się w momencie kiedy wzajemne porozumienie i sympatia mogłyby przerodzić się w związek. Pomimo tego, że robił źle zdradzając żonę nie jestem w stanie powiedzieć o nim złego słowa. Życzę mu żeby był szczęśliwszy z nią niż jest teraz. Mają cudowne dziecko. Jeśli się ze sobą nie dogadują to chciałabym żeby im ktoś pomógł bo zasługują na szczęście. Może właśnie małżeństwo z powodu wpadki i problemy dnia codziennego doprowadziły do tego, że wdał się "w coś" ze mną. Nie jestem z siebie dumna, bo w ogóle nie powinnam pozwolić żeby do czegoś takiego doszło. Dużo się mówi o tym jak czują się zdradzane żony. Jeśli byłabym żoną też uważałabym to za coś strasznego. Nic nie jest białe albo czarne. Różne są odcienie. Lub też punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Zdrada jest okropna, nie życzę nikomu być kochanką ani kochankiem, zdradzaną żoną czy zdradzanym mężem, partnerem, który zdradza. W którejkolwiek z tych ról byśmy się nie postawili nie jest to fajne. Mieszają się uczucia, ułożone życie. Wszystko się miesza. Jeśli Piotr miał chwilę zwątpienia to życzę mu żeby ten romans ze mną pozwolił mu docenić swoją obecną żonę. Żeby bez względu na motywy, nic takiego już mu się nie przydarzyło. Wiele uzna mnie za sukę. Pewnie słusznie. Pomyślcie jednak, że kochanki to też ludzie, czują. Przez swój egoizm i lekkomyślność bardzo cierpię bo zaczełam się nim zakochiwać. Choć lepiej trochę teraz pocierpieć niż żyć w nadziei, że los może się odmieni, lub czekać na to całe lata w głupiej nadziei. Pewnie dużo nie jasności w tej historii, ale jestem w tym momencie porozbijana na milion kawałków, które przeczą sobie nawzajem.
napisał/a: niemadraxxx 2011-03-31 18:09
Chciałam żeby zwrócić uwagę na to, że kochanki często padają ofiarami siebie samych i krzywdzą same siebie. W ogóle to kiepski pomysł miałam z tym postem, ale poczułabym się lepiej gdyby ktoś powiedział mi: spieprzyłaś, że władowałaś się w coś takiego, ale super, że tego nie ciągniesz.
napisał/a: justaa266 2011-04-01 13:03
Czemu nasze historie wszystkie sa podobne do siebie....?
Niemądra postąpilaś bardzo dobrze, gratuluje silnej woli i zdrowego rozsądku! Nie dołuj się, że robiłaś źle, najwazniejsze że wyciągnełąś w porę wnioski i zakończyłas to, wierz mi, że z kazdym dniem, z każda chwila byłoby tylko trudniej....
Jesli masz ochote i czas przeczytaj sobie moją historię.... http://forum.polki.pl/showthread.php?t=19144 Było cudownie, pięknie, wzniosle, było wszystko.... Miala byc wspolna przyszlosc.... Mialoby jeszcze więcej i co...? Tchórz wrocil do zony gdy okazało się, ze jestem w ciązy.... Nie wiem jakim cudem udało mi się to przeżyć i nie zwariować.... Teraz jest już dobrze, daję radę, jestem silna i szczęsliwa z tym co mam. Ty tez odnajdziesz swoje szczescie.... Zyczę Ci tego z całego serca:)
napisał/a: sandra84 2011-04-02 23:08
podziwiam silną wolę że potrafiłaś to zakończyć, ja starałam się to zrobić kilka razy ale mi nie wyszło bo bardzo brakuje mi kogoś bliskiego. Życzę Ci abyś znalazła kogoś kto tak Ci się spodoba jak on :)
napisał/a: niemadraxxx 2011-04-03 14:24
Dziekuję Dziewczyny. Tego dnia było mi naprawdę ciężko. Justyna, czytałam Twój wpis, za nim dodałam swój. Był on dla mnie pewnego rodzaju potwierdzeniem na to, że robię dobrze. Być może mnie i Piotra mogłaby połączyć wielka miłość, ale małżeństwo to poważna instytucja, z której ciężko się wyrwać. Dzieci, wspólne sprawy, majątek. Rzeczywistość, to się nazywa rzeczywistość. Właśnie najbardziej będzie mi brakować bliskości, którą mi dawał i nie mam tu na myśli seksu czy ogólnie fizyczności. Ale podnoszę głowę do góry i wierzę, że spotkam jeszcze kiedyś taką swoją połówkę, tylko, że bez przejść i będziemy mogli razem coś budować. :)
Sandra, serce nie sługa, ale mam nadzieję, że Twoja sytuacja nie będzie trwać wiecznie. Pamiętaj, że będąc z nim pozbawiasz się możliwości spotkania kogoś od kogo również będziesz mogła tą bliskość otrzymać. Może to trwać, ale chyba lepiej byłoby poczekać bo w obecnej sytuacji napędzane jest błędne koło. Wiem, bo u mnie również zaczęło się od potrzeby bliskości. Damy radę. :)
napisał/a: sandra84 2011-04-03 16:48
Dzięki ja też mam nadzieję, że i moja znajomość się zakończy ale póki co ja sama tego nie chcę ponieważ potrzebuję go bardzo, bliskość rozmów a nie chcę szukać kogoś nowego do póki nie wyjaśni się moja sytuacja z mężem mam nadzieję że niebawem to nastąpi ale nie chcę o tym pisać jest to zbyt trudne..
Ty masz łatwiejszą sytuacje nie masz męża :D więc wszystko przed Tobą ...
pozdrawiam ;)
napisał/a: ~aniastepniak 2011-08-20 10:14
Witam,jestem tu nowa,a zalogowałam sie tu bo potrzebuje z kims porozmawiac o tym co sie dzieje obecnie w moim zyciu ale w w realu nie moge o tym mówić. Otóz pierwszego czerwca poznałam fajnego faceta,tylko problem w tym ze oboje jestesmy w zwiazkach malzenskich,jednak to nie zmienia faktu ze cos nas ciagnie do siebie.Zaczelo sie zwykle,niewinie,poprostu zaczelismy pic kawe w swoim towarzystwie,a ze pracujemy razem wiec nie bylo z tym wiekszego problemu. I tak jakos wyszlo ze po pewnym czasie wyladowalismy razem w lozku.Stalo sie trudno,ale nie zaluje.Jednak wiem tez ze nie powinnam dalej tego ciagnąc ale narazie nie potrafie zrezygnowac z tej znajomosci.Zobaczymy jak to sie dalej potoczy.Licze na wasze zrozumienie i wsparcie.
cycusdzemka
napisał/a: cycusdzemka 2011-12-20 00:01
Matko ja w życiu bym nie weszła do tej rzeki co Wy dziewczyny. Kiedyś zakochałam się ze wzajemnością w żonatym mężczyźnie, z tym, że ja byłam wolna, ale znałam żonę i dzieci i mimo, że bardzo mi na nim zależało jakoś nie potrafiłam wejść w związek bliższy
napisał/a: zuzza78 2012-05-08 19:50
cycusdzemka: to czapka z glowy, nie zawsze sie tak udaje...