Pomocy ja tak nie dam rady

napisał/a: aros221 2015-06-12 00:45
Witam.. problemem jest zdrada...Jestem z moją dziewczyną już rok czasu... I niestety niedawno dowiedziałem się o zdradzie...Wyglądało to tak że znaliśmy się wtedy lekko ponad miesiąc zaczynaliśmy lecz już po krótkim okresie byliśmy razem... Niestety znam swój charakter i wiem jaki jestem... Pewnego razu się pokłóciliśmy i to ostro... Nie chciała ze mną rozmawiać uparła się... Wtedy włączyło się coś czego nienawidzę w sobie najbardziej... agresja słowna... doszło do wyzwisk z mojej strony i to dosyć mocnych... Poczułem że ją tracę a tego bardzo nie chciałem...Przestaliśmy rozmawiać i to na okres prawie miesiąca... Wiedziałem tylko że zaczęła wychodzić z dawnymi znajomymi z którymi nie miała kontaktu... Robiłem wszystko żeby ją odzyskać przepraszałem przychodziłem do niej 10 km o godzinie 1 w nocy żeby móc o 4 się z nią spotkać i porozmawiać i słyszałem co chwile że nie ma możliwości żebyśmy byli razem... Po jakimś czasie udało nam się jednak...Wtedy jeszcze nie wiedziałem że w tym czasie gdy się nie odzywaliśmy wraz z jej "mądrym" towarzystwem zaczęła grę w tzn "butelkę" trwało to przez jakiś okres 2-3 tygodni jak nie mieli co robić... nawet nie wiem ile tam osób w tym uczestniczyło ale wiem że wypadało także na nią i musiała tak jak to ona nazwała "stykać" się ustami z innymi ale ja to traktuję jako zdradę gdyż pocałunek jaki by nie był wydaje mi się zdradą... i z tego co tam mi było wiadomo jeszcze istniała możliwość tzn. macanek przez ubranie... wiem że dla starszych osób które mają długie doświadczenie w związku może to się wydać śmieszne ale jakoś mi niestety do śmiechu nie jest... Potrzebuję rozmowy..porad..gdyż sam nie wytrzymuję z tym faktem niestety... O niczym bym się nie dowiedział gdyby nie to że raz spotkałem się ze znajomym który mi nasunął myśl... Wtedy napisałem do pewnych osób a że jestem osobą której raczej się "boją" jeśli można tak to nazwać to wszystko mi od razu napisali...Nie chciałem robić przez to im problemów gdyż wykazał się chociaż tym że mi to powiedział... Dowiedziałem się o tym wszystkim 2-3 miesiące temu... Po tym jak już moja dziewczyna się o tym dowiedziała nie chciała rozmawiać unikała mnie, uciekała przede mną... ewidentnie się bała tego tematu... lecz w końcu mi się udało... powiedziała że nie wie dlaczego to zrobiła...nie umiała tego wyjaśnić... nie umiem żyć teraz tak jak kiedyś gdyż bardzo się zżyłem z nią, spotykaliśmy się codziennie jak tylko się dało... teraz jest mi ciężko z tą myślą, że w pewnym momencie przestała mnie po prostu kochać... i zrobiła to co zrobiła.. lecz mimo wszystko nie wyobrażam sobie jej z innym facetem teraz... bardzo ją kocham i nie umiałbym sobie z tym poradzić... na pewno nie...najgorsze jest to że przed tym jak się o tych "grach" dowiedziałem pytałem się jej dopytywałem gdyż wcześniej słyszałem jakieś plotki i od tak rzucałem tym do niej... zarzekała mi się że nic nie zrobiła że to plotka i że wierzę komuś a nie jej...z jednej strony wiem że nie dałbym rady bez niej a z drugiej czuje się strasznie źle z myślą że żyję z kimś kto już raz przestał coś do mnie czuć i zrobił to co zrobił... potem się tłumaczyła tylko że po prostu po moim zachowaniu straciła wiarę w nasz związek... lecz starałem się robić wszystko żeby to naprawić...wiem ze zachowałem się jak skończony dupek... dodam iż jest to moja pierwsza prawdziwa dziewczyna do której poczułem coś... ona miała za sobą parę związków...oboje jesteśmy młodzi...potem doszliśmy do jakiegoś porozumienia starałem się to wybaczyć i zapomnieć ale teraz jak nie było jej ze mną z powodu wyjazdu prawie 2 tygodnie to wszystko wróciło.. starałem się z nią o tym pogadać lecz twierdzi że nie ma zamiaru o tym gadać bo już raz to zrobiliśmy i było "dobrze" i że nie ma zamiaru żyć przeszłością a teraźniejszością i zachowuje się tak jakby to była moja wina że teraz jest między nami źle... Wiem że nie dałbym rady jej zostawić...ale ciężko mi jest żyć z tą świadomością...Chciałem raz a porządnie z nią pogadać ale mówi że jak tylko zacznę ten temat to ona nie zamierza go kontynuować...Proszę o porady...rozmowę...Dziękuję...
napisał/a: errr 2015-06-12 08:12
Znaliście się dopiero ponad miesiąc, zwyzywałeś ją od szmat, k.rew i innych dz.wek, przez miesiąc cię spławiała tłukąc do głowy, że nigdy już nie będziecie razem i Ty jej wmawiasz zdradę?
Zdrady nie było - nie byliście razem, nic Ci nie obiecywała, nie chciała z Tobą być, nie masz prawa mieć o to do niej pretensji.

Okłamała Cię.
Jest winna kłamstwa i nic ją nie usprawiedliwia, no, może trochę fakt, że włącza Ci się "agresja słowna" i jesteś "osobą której raczej się "boją" ". Mogła skłamać z powodu uzasadnionego strachu.

Jak już o tym gadaliście to przestań do tego wracać. Rozdrapiesz rany i może znowu zwyzywasz dziewczynę.
sreg
napisał/a: sreg 2015-06-12 14:58
Okej, po kolei.
Na początku związku jest dużo emocji. Dużo uczuć. Dopiero po wielu miesiąc się to uspokaja i jednostaje.
Chciałabym posłuchać tego, jak ona widziała ten związek przez pierwszy miesiąc, ale wiem że nie posłucham. Jeśli chodzi o ciebie, a raczej tę agresję - może porozmawiaj z kimś o tym, przejdź się gdzieś z tym i próbuj uczyć się reagować? Ja uważam że jeśli dziewczyna nie ma nic do ukrycia, nie powinna robić problemów z rozmową na takie niewygodne tematy, rozmowa-wyjaśnienie-nie wracanie do tematu. Jeśli ucieka od tego, to coś jest nie tak.. Wiem to po sobie... Nie warto budować związku na kłamstwach, żalu i na braku zaufania.
napisał/a: Karina66 2016-08-26 09:51
mod: reklama usunięta