Niezdecydowany czy nie godny czasu mężczyzna??

napisał/a: pinia1905 2014-08-28 17:58
Witam

Proszę Was o opinię i radę co powinnam robić.

Od końca czerwca spotykam się z pewnym chłopakiem. Nasze pierwsze spotkanie było czystym przypadkiem aczkolwiek od pierwszego spojrzenia coś przyciągało nas do siebie. Ja wtedy aktualnie miałam chłopaka ale związek z nim nie miał sensu, dobiegał końca. M. miał coś takiego w sobie (prócz wyglądu), że nie mogłam przestać myśleć o nim. Z góry założyłam, że ma co najmniej dziewczynę albo jest typem podrywacza. Pewnego dnia napisał do mnie (zostawiłam numer telefonu w celu kontaktu, gdyż zamawiałam pewien towar u niego w sklepie). Zaproponował mi najpierw kawę. Po kilku dniach pisania ze sobą odkryliśmy, że świetnie dogadujemy się. On wtedy zaproponował mi bym pojechała z nim do innego miasta, oddalonego o jakieś 80km. ponieważ musi załatwić coś w związku z pracą. Nie wiem czemu ale zaufałam mu i zgodziłam się. Nigdy prędzej tak nie robiłam i nie odważyłabym się. Teraz wiem, że warto było. Aczkolwiek przed naszym spotkaniem, wyjazdem liczył na seks ze mną. Przyznał, że nie mógł oderwać ode mnie oczu, że nie odmówiłby mi seksu, że chętnie ze mną to zrobi. Ja dałam mu jasno do zrozumienia, że nie ma na co liczyć itd. Mimo to spotkałam się z nim. Nie żałuję. Spotkanie było idealne. Spokojne ale między nami ciszy nie było. Były zachowane granice i kultura. Spędziliśmy ze sobą 7h.

Wróciłam zadowolona. Nasza znajomość zaczęła się rozwijać. Ja odeszłam od Ex. M. od początku powtarzał, że nie chce być powodem mojego rozstanie z chłopakiem, że nie chce mieć żadnego wpływu na mnie. Powiedzieliśmy sobie, że nigdzie się nie spieszymy, że ja jestem świeżo po rozstaniu a on jest singlem i tak mu jest dobrze, nie chce niczego zmieniać. Powiedział, że nigdzie się nie spieszy, że co ma być to będzie. Temat seksu zniknął od razu po pierwszym spotkaniu. Zaczęły się poważniejsze tematy. Zwierzanie się, godzinne rozmowy, przesiadywanie ze sobą po nocach, wspólne wypady do parku na piwo, do restauracji. Poznał mnie ze swoimi znajomymi, poznałam też jego rodzinę, byłam u niego w domu. Oglądaliśmy film pijąc przy tym nasze ulubione wino, oboje wcięci a jednak do niczego nie doszło. Owszem, przytuliliśmy się ale nic po za tym. Ewidentnie oboje powstrzymywaliśmy się. Był moment gdzie jego dłonie zawędrowały pod moją koszulkę ale cofnął się. Ja sama też nie chciałam go prowokować. Spotykamy się niemal codziennie, powiedział mi o sobie najczarniejsze i najgorsze rzeczy (ma dość bujną przeszłość), zaufał mi i wyznał sporo rzeczy. Opowiada sam co robił, tłumaczy się bez moich pytań, w restauracji też płacił za mnie dopóki powiedziałam, że czasem chciałabym zapłacić za siebie. Między nami niema tematów tabu, jest pełna swoboda w zachowaniu i w myślach. Nie ukrywamy swojego zdania, nie udajemy kogoś kim nie jesteśmy. Kiedy spotykamy się to na wiele godzin albo nawet na cały dzień. Gdzie by nie jechał zabiera mnie ze sobą, na jakąś imprezę ja jadę z nim, nie pyta się mnie czy chcę jechać, z góry zakłada, że jadę. Nie pyta się mnie np. czy może zadzwoń gdzieś ode mnie, tylko mówi "muszę zadzwonić od Ciebie". Zachowujemy się jak para ale bez czułości. Nie szczędzi mi komplementów. Zaznaczę, że miał 3 poważniejsze związki. Jesteśmy bardzo podobni do siebie pod względem myślenia. Wszyscy nas mają za parę.. Troszczy się o mnie, opiekuje się mną. Gdzie byśmy nie byli zwraca na mnie uwagę i ja jestem wśród znajomych numerem jeden. Znajomi tłumaczą mi, że jego zachowanie świadczy o tym, że traktuje mnie poważnie dlatego z niczym nie spieszy się.

Nie wiem już co mam myśleć. Wciąż mam w głowie to, że on chce być singlem choć mówił to z jakieś półtora miesiąca temu. Ostatnio powiedział: "A co bycia razem to jeszcze długa, długa droga", "spotykamy się jako koleżeństwo", wczoraj usłyszałam z kolei po moim komentarzu, że znajomi rozstali się i koleżanka cierpi "i widzisz, po co się wiązać?". Czyli co mam rozumieć? Jego zachowanie nie jest adekwatne do słów... Wszyscy powtarzają, że powinnam z nim pogadać o tym. Nie wiem sama, bardzo go lubię, nie chcę by pomyślał, że chcę go usidlić. Chciałabym wiedzieć o co chodzi z nami. Kolega z kolei twierdzi, że mam jeszcze poczekać, koleżanki, że mam pogadać.. Co sądzicie o tym? Jak powinnam się zachować.. W końcu zacznie mi za bardzo zależeć, o ile już nie zaczeło..
Bardzo go lubię. On mnie też. Możemy spędzić ze sobą cały dzień a wcale tego nie odczujemy. Ooboje rozumiemy swoje żarty, opinie, potrafimy rozmawiać godzinami o niczym.. Czuję, że to może byc facet dla mnie.
Pozdrawiam Martyna :)
napisał/a: 834 2014-08-28 18:32
A może to "nie wiążmy się" to taka furtka żeby móc pobzykać na boku? Niczego Ci nie obiecał, więc w takiej sytuacji nie musiałby się z niczego tłumaczyć. Jeśli zależy Ci na związku, powiedz mu, że zależy Ci na związku. Bo ciągnąc to w takiej formule jak teraz i tak prędzej czy później zaczniesz cierpieć
napisał/a: e-Lena 2014-08-28 18:39
Masz karę za to, że nie chciałaś się z nim przespać na pierwszym spotkaniu.

pinia1905 napisal(a):on jest singlem i tak mu jest dobrze, nie chce niczego zmieniać

Więc niech nie zawraca Ci tyłka i zajmie się czerpaniem z życia pełnymi garściami. Strzelam, że to on w tym "związku" rozdaje karty, a Ty dostosowujesz się do jego planów?
napisal(a):bardzo go lubię, nie chcę by pomyślał, że chcę go usidlić

Dzięki temu on wie, że może Cię traktować jak mu się podoba - manifestujesz brak oczekiwań i idealnie wpasowujesz się w jego wizję "koleżeństwa". Domyślam się, że obecny stan zawieszenia jest dla Ciebie męczący, bo - wbrew temu, co piszesz - bardzo chcesz go usidlić.

I teraz moje sakramentalne pytanie - ile macie lat?
napisał/a: pinia1905 2014-08-28 18:45
Być może zostawia sobie otwartą furtkę, z tym, że my sobie nic nie zakazujemy. Jeżeli by chciał iść z inną ja bym nic mu nie powiedziała, aczkolwiek więcej bym się z nim nie spotkała i pewnie wie, że tak to by się skończyło. Wciąż zostawiamy sobie przestrzeń, nie ingerujemy aż tak w swoje życie aby mówić co mamy robić. Każde nas wciąż robi to na co ma ochotę np. imprezy, znajomi, jakieś decyzje (ale pytamy o zdanie siebie). Martwimy się o siebie itd. Nie wydaje mi się by taką furtkę zostawiały ponieważ wiem, że gdyby chciał iść z inną pewnie bym nie dowiedziała się a z całą pewnością bez problemu nie jedną by mu się oddała. Jest przystojny, ma pieniądze i jest wygadany a to już większa połowa sukcesu. Sam powiedział mi, że gdyby chciał przespać się z innymi to pewnie z nie jedną by mógł ale nie chce. Powiedziliśmy sobie, że żadne z nas przygód nie szuka, on też powiedział, że z swojego doświadczenia wie, że pospiech w zwiazkach to nie dobra rzecz, że potem wszystko się wypala.. dlatego on chce mnie poznać, ale co dalej? Uważam, że znamy się już dość dobrze, gdyż dużo rozmawiamy, spędzam czas w różnych miejscach i nie kryjemy ani nie hamujemy żadnych swoich reakcji ani zachowań. Gdyby chciał zaciągnąć mnie do łóżka była sytuacja gdzie mógł to zrobić i być może nawet by mu się udało, ale jedna tego nie zrobił. Grzecznie odprowadził mnie do domu.

Więc chyba jakoś muszę z nim pogadać, ale nie chcę go wystraszyć a tego boję się...

[ Dodano: 2014-08-28, 18:50 ]
Ja mam 24 lata a on 27. Też czasem czuję się jakby to stawiał jakieś warunki a ja miałabym tylko dostosować się. Również nad tym myślałam. O singlu mówił na samym początku spotykania się, teraz tego już nie powtarza, ale z całą pewnością jest dobrym manipulantem, tylko pytanie po co? Gdyby chciał tylko seksu jednego wieczoru osiągnąłby cel a jednak wycofał się. Owszem, chciałabym by między nami było coś więcej. Może jeszcze nie związek ale żeby to miało jakiś kierunek..
Więc jak powinnam teraz postąpić??
napisał/a: e-Lena 2014-08-28 18:51
napisal(a):Sam powiedział mi, że gdyby chciał przespać się z innymi to pewnie z nie jedną by mógł ale nie chce

Wow. Szlachetny typ.

Jak dla mnie więcej w nim wyrachowania, niż prawdziwego uczucia. Jakby mu zależało, racjonalizowałby zdecydowanie mniej. ZWŁASZCZA na początku znajomości.

[ Dodano: 2014-08-28, 18:56 ]
napisal(a):Gdyby chciał tylko seksu jednego wieczoru osiągnąłby cel a jednak wycofał się.

Może właśnie to go kręci? Zaspokajasz jakąś część jego potrzeb - poświęcasz mu czas, jesteś na każde skinienie, dokładnie wtedy, kiedy on tego chce i znikasz, kiedy sobie tego życzy - ma więc nad Tobą emocjonalną przewagę. No, a cóż...inne potrzeby może rozładowywać sobie inaczej i gdzie indziej - bo przecież "spotykacie się tylko koleżeńsko", prawda?.

Ot się chłopak ustawił.
napisał/a: 834 2014-08-28 19:24
Jeżeli już teraz widzisz, że jest dobrym manimulantem to lepiej uciekaj jak najdalej. Gdzie jest manipulacja tam nigdy nie ma szczęścia, uwierz albo przekonaj sie sama.
napisał/a: pinia1905 2014-08-28 22:52
Nie do końca jest tak, że ja jestem i znikam kiedy on chce. Mam też swoje życie i swoich znajomych którym też poświęcam część. On też ma swoich znajomych których jednak przeze mnie zaczął zaniedbywać i wyszła mała afera przez to. Też nie jest tak, że robię wszystko co on chce, również wyrażam swoje zdanie i swoje chęci. Robimy rzeczy także takie na które ja mam ochotę a on nie koniecznie. Aczkolwiek nie idzie zaprzeczyć, że owinął mnie w okół palca. Nie wiem czemu ale zaufałam mu bardzo.
Najbardziej zastanawia mnie fakt iż poznał mnie z swoją mamą do której ma ogromny szacunek i ogromne serce. Rozmawiałam z nią nie raz już i wiem, że M. nie przyprowadza tak dziewczyn do domu, była mocno w szoku jak mnie zobaczyła. Także dużo mówi o swojej rodzinie i o sobie, i to są takie rzeczy z przeszłości za które mogłabym mu zrujnować całe życie, więc wątpie by był na tyle głupi i ryzykował ... Nie omija też tematów które go bolą. Wczoraj jechaliśmy po jego kolegę na lotnisko, oczywiście ja muszę też jechać bo chce bym poznała go. Obchodzi się ze mną jak z jajkiem czasem, że aż mnie to denerwuje.. Wszystko by robił za mnie żebym tylko ja nie musiała jakoś pomęczyć się.
Mówił mi na samym początku, że zanim zdecyduje się być z dziewczyną chce by ona poznała go i żeby on mógł poznać ją, bo miewał krótkie epizody które wypalały się bo okazywało się, że nie pasują do siebie. Nie chce znów tracić czasu na dziewczyny które nie są tego warte.
Z całą pewnością miał przygodny seks ale powiedział, że teraz już tego nie robi bo nie chce przypadkowego dziecka... nie do końca mu w to wierzę. Nie pytałam kiedy ostatnio spał z dziewczyną.. Może powinnam?
Widzę jak cieszy się do mnie jak mnie widzi, jak przypadkiem natkniemy się na siebie, jak porusza się i zrywa żebym go tylko zauważyła..
Chyba czas wyjaśnić sobie z nim to wszystko...zanim zacznie boleć.
napisał/a: dr preszer 2014-08-29 10:11
pinia1905 napisal(a):Mówił mi na samym początku, że zanim zdecyduje się być z dziewczyną chce by ona poznała go i żeby on mógł poznać ją, bo miewał krótkie epizody które wypalały się bo okazywało się, że nie pasują do siebie. Nie chce znów tracić czasu na dziewczyny które nie są tego warte.


No to właśnie tak traci czas na Ciebie. Pozna nową niunię i pójdziesz na bocznice. Nie potrafisz wyciągać wniosków z tego co on Ci mówi między wierszami ?

pinia1905 napisal(a):Z całą pewnością miał przygodny seks ale powiedział, że teraz już tego nie robi bo nie chce przypadkowego dziecka... nie do końca mu w to wierzę. Nie pytałam kiedy ostatnio spał z dziewczyną.. Może powinnam?


No raczej. Tylko ciekawe na ile prawdziwa będzie odpowiedź :D

pinia1905 napisal(a): Chyba czas wyjaśnić sobie z nim to wszystko...zanim zacznie boleć.


Już jest za późno. Będzie boleć i to będzie bardzo boleć. Im szybciej sobie wszystko wyjaśnicie tym lepiej dla Ciebie.
napisał/a: pinia1905 2014-08-29 10:20
Nie potrafię określić naszej relacji. Czasem dostrzegam zazdrość w jego oczach, kolegów nie poprawia mówiąc, że nie jestem jego dziewczyną, opowiada mi co robił poprzedniego dnia albo co będzie robić, pyta co u mnie, jak się czuję, wciąż musi mieć mnie na widoku ( np. w sklepie) bo zaraz denerwuje się, że mnie nie ma ( raz dla żartu w ogromnym tłumie schowałam mu się, wpadł w taką panikę, że sama byłam w szoku), pyta mnie o opinię, nie ma weekendu którego byśmy nie spędzili ze sobą - to już jest tak, że wiemy oboje że razem gdzieś wychodzimy. Potrafimy posprzeczać się albo dyskutować na jakiś temat, nie jestem potulna i na wszystko nie zgadzam się, jak mi się coś nie spodoba to mu to mówię bez ogródek. Obserwuje innych mężczyzn którzy są w moim otoczeniu, bardziej niż ja zwraca swoją uwagę na to czy patrzą na mnie. Bardzo szybko uzewnętrznił się, jego znajomi byli w szoku jak im powiedział, że wszystko wiem o nim. Czy robiłby to wszystko tylko dla koleżanki do której nic nie czuje?
Od samego początku powtarzał mi, że chce bym poznała go z tej gorszej strony, wad, że potem nie będzie rozczarowania i zgrzytów, do kolegów z ich dziewczynami powiedział, że wiem w co pakuje się, kiedy żartowali sobie z niego. Jednego razu jak mi powiedział, że chciał bym poznała jego gorszą stronę powiedziałam "To teraz będzie tylko lepiej?", miałam na mysli, że poznam zalety i że wcale nie jest z nim tak źle, a on zrozumiał to jako chyba pytanie o związek i odpowiedział "Tego to ja nie wiem, będzie co będzie", uśmiechnął się i spojrzał na mnie.
Zabiera mnie wszędzie, dosłownie wszędzie. Nie wiem.. boję się tej rozmowy. Z jednej strony chciałabym by było między nami coś więcej, z drugiej strony boję się, że stracę dobrego kumpla ale wiem, że jeżeli dalej tak będzie zakocham się.

[ Dodano: 2014-08-29, 10:25 ]
Myślę, że posłucham się Was i porozmawiam się z nim. Jak tylko bawi się mną lepiej by zakończyło się to teraz niż później. Faktycznie będzie boleć bo zaczęłam przyzwyczajać się do tego, że jest obok mnie niemal codziennie i po wiele godzin. Nie wiem dokładnie o co pytać... nie chcę mimo wszystko by czuł się, że jest przesłuchiwany..
napisał/a: dr preszer 2014-08-29 12:28
Postaw sprawę jasno. Chcesz od niego jakiejś deklaracji, Nie ma koleżeństwa itd. Tobie zaczyna zależeć i albo będzie z Tobą na wyłączność albo pakujesz zabawki i idziesz się bawić gdzie indziej. Inaczej się nie da. Moim zdaniem i tak Ci jakąś bajkę sprzeda, Ty ją łykniesz i będziesz żyła w błogiej nieświadomości. Po jakimś czasie puknie Cię kilka razy i pójdzie do innej dziuni. Tak to mniej więcej będzie wyglądało.
napisał/a: pinia1905 2014-08-29 12:48
Nie wiem jaką bajkę by musiał mi sprzedać gdyż oczekuję konkretnych odpowiedzi, w prawo albo w lewo. Nie mam też zamiaru czekać na niego aż on zrezygnuje z życia singla. Gdyby chodziło mu o seks nie mówił by takich rzeczy z jakich zwierzył się bo za dużo by ryzykował, mogłabym z jego życia i z życia jego znajomych zrobić piekło albo i gorzej. A chyba każdy wie, że zraniona kobieta jest gorsza od diabła..w dodatku bezczelnie wykorzystana. Myślę, że jest na tyle świadomym kolesiem, że o tym wie. Ale masz 100% racji... niech się zdeklaruje. Spróbuję dziś z nim porozmawiać. Będę wnikliwa i czepialska..
napisał/a: dr preszer 2014-08-29 13:02
pinia1905 napisal(a): Gdyby chodziło mu o seks nie mówił by takich rzeczy z jakich zwierzył się bo za dużo by ryzykował, mogłabym z jego życia i z życia jego znajomych zrobić piekło albo i gorzej.


Powie wszystko i zrobi wiele aby tylko zakisić ogóra. Widać dziecko jeszcze młoda kózka z Ciebie. Musisz się jeszcze wieleeee nauczyć :D. Uważaj, żeby on Ci piekła nie zrobił.

pinia1905 napisal(a):A chyba każdy wie, że zraniona kobieta jest gorsza od diabła..w dodatku bezczelnie wykorzystana


Tak oczywiście :D, każdej się tak wydaje. Przy takiej niestabilności emocjonalnej jaką mają kobiety to co najwyżej klasę upierdliwości można porównać do ugryzienia komara :D. Oczywiście jak się wie jak z walczyć z kobietami :D