Nie wiem od czego zacząć swoją historię...

napisał/a: Aga_TM 2009-05-02 10:00
Po przeczytaniu Twoich postów nasunęło mi sie kilka spraw:
1) Piszesz ze przyjaciel-obcokrajowiec Cie kocha, ale nie zauważyłam żebyś napisała że odwzajemniasz tą miłość. Nie wiąż się z facetem tylko dlatego, że on Cie kocha albo z obawy przed samotnością, bo teraz związek z nim być może wydaje się być atrakcyjny, ale jak nie ma miłości to za parę lat będziesz nim - za przeproszeniem rzygać - z obrzydzenia.
2) Zastanawiam sie tez nad dzisiejszymi kobietami... Nie szanuja, sexu nie daja, nie umieja docenic, a gdy facet znajdzie kochanke to zamiast spakowac i wyrzucic na zbity pysk to one szaleja z rozpaczy i robia wszystko zeby faceta zatrzymac. Czy ta kobieta wiel ile lat on tak ciagnal podwojne zycie? Jednorazowy skok w bok i to w dodatku po alkoholu to mozna wybaczyc, ale nie podwojne zycie. Widocznie ona go nie kocha tylko o te wzgledy materilne chodzi albo o falszywe poczucie honoru... tzn. mam tu na mysli, ze zatrzyma go na sile byle tylko nie bylo, ze maz ja zostawil dla mlodszej, a sama bedzie sie do konca zycia gryzla jak on mogl?
cdn..
napisał/a: Aga_TM 2009-05-02 10:09
3) Jeśli chodzi o macierzynstwo to nie powinnas z niego rezygnowac bowiem jest to najpiekniejsza rzecz jaka moze sie zdarzyc kobiecie... A nie myslalas zeby zajsc w ciaze z ta Twoja miloscia?? Tak po cichu przed nim samym. Jakby Cie zostawil to bys miala owoc Waszej milosci (i bys juz byla pewna ze jednak kochal zone a nie Ciebie) i poznała smak macierzynstwa, a jakby zostal... to by bylo najlepsze rozwiazanie. Wtedy równiez i z Toba tworzyłby rodzine... A male dziecko bardziej potrzebuje troski i opieki niz "dorosłe";) Wiem, ze to egoistyczne co teraz pisze, ale Ty juz nie masz czasu czekac... a zrobic sobie dziecko z pierwszym lepszym za pare lat jak juz bedzie ostatni dzwonek dla Ciebie bedzie jeszcze duzo gorsze...
napisał/a: Aga_TM 2009-05-02 10:16
Przepraszam ze tak na raty pisze, ale synek mi przeszkadza i boje sie zeby nie skasowal calego posta...
4) Jest jeszcze kwestia Waszej pracy wspolnej... Nie wiem czy to nie byloby dobre rozwiazanie dla Ciebie gdyby Wasz romans sie wydal... tak rozwazam, ze jak tak siedzisz cicho, a on chce aby sprawa przycichla to naprawde mozesz go stracic. Nie wiem czy umiem przekazac co mam na mysli, ale tak mi sie wydaje, ze jakby sie w pracy wydalo, ze jestescie para to on (nie muszac sie juz ukrywac) moze tez jeszcze inaczej by na to wszystko spojrzal. Rozumiem, ze jak on jest na wysokim stanowisku to w tym momencie jakby wybral Ciebie i musial Was ujawnic to moze jest dla niego dodatkowy klopot czy problem... Faceci sa wygodni...

Miałam cos jeszcze Ci napisac ale musze sie zajac dzieckiem... Wroce jeszcze pozniej;)
Powodzenia!!
napisał/a: barbarella7 2009-05-02 10:35
Frotka

informacje na temat jego małżeństwa potwierdziły się podczas naszego wspólnego spotkania Karol, jego żona i ja.
Wydaje mi się że ich problem polegał na tym że ze sobą nie rozmawiali. Ona sadziła że w ich małżeństwie jest wszystko ok. Dużo par funkcjonuje w systemie weekendowym, a on prace traktował jako ucieczkę z domu. Zarzuty, że czuje się jak mebel, ze brak mu czułości, ucieczka w pracę padały duuuuuuużo wcześniej zanim poznał mnie. Pocieszające dla mnie jest to, że gdy w to wszystko została wciągnięta jego córka nie zaatakowała go, nie potępiła, powiedziała że go kocha i rozumie

Aga

myślałam o tym dzidziusiu po cichu, ale nie potrafię tak, to nie ok
co do wspólnej pracy to jesteśmy w takiej sytuacji że jeśli to wyjdzie to oboje ją stracimy, a ja mam kredyt na mieszkanie i pomocy znikąd i tego się boję
napisał/a: barbarella7 2009-05-02 10:44
Aga TM

od 10 lat tworzą małżeństwo w systemie weekendowym,
ze mną jest od 5 lat
rok po jego wyjeździe żona też kogoś poznała, trwało to 2 lata i facet wyjechał, najpierw powiedziała że tez go zdradziła i go rozumie, a później zmieniała wersję, że to był tylko przyjaciel. Sama to słyszałam podczas naszej rozmowy.

Także nie było z nimi najlepiej już duuuuuuuużo wcześniej
napisał/a: Frotka 2009-05-02 10:46
Aga_TM napisal(a):3) A nie myslalas zeby zajsc w ciaze z ta Twoja miloscia?? Tak po cichu przed nim samym. Jakby Cie zostawil to bys miala owoc Waszej milosci (i bys juz byla pewna ze jednak kochal zone a nie Ciebie) i poznała smak macierzynstwa, a jakby zostal... to by bylo najlepsze rozwiazanie. Wtedy równiez i z Toba tworzyłby rodzine... (...) Wiem, ze to egoistyczne co teraz pisze, ale Ty juz nie masz czasu czekac...


Aga_TM, chociaż wiele racji jest w pozostałej części Twojej wypowiedzi
to z tym się nie zgodzę. Zajśc w ciąże by się przekonać kogo on kocha i dlatego, że jest to "ostatni dzwonek" ?
Wg mnie takie rozwiązanie byłoby największym będem jaki Barbarella mogłaby teraz popełnić. Powinni tą sytuacje wyjaśnić między sobą, a dopiero później pomyśleć o dziecku. A jeśli on jednak nie zwiazałby się z nią pomimo dziecka to jak Barbarella by się czuła i jakie sanse miałaby na stworzenie związku z kimś innym?
Bez przesady, Barbarella ma jeszcze trochę czasu :) Nie można się dać zwariować myśleniem, że to jest ostatni dzwonek :)

Barbarella czy czujesz, że to jest człowiek z którym chciałabyś spędzić resztę życia?
napisał/a: barbarella7 2009-05-02 11:00
Frotka

TAK
napisał/a: barbarella7 2009-05-02 13:38
Dziewczyny

gdzie jesteście?
potrzebuję rozmowy z Wami,
tak długo dusiłam to wszystko w sobie ........
proszę
napisał/a: Frotka 2009-05-02 13:52
Barbarella czy potrafisz sobie wyobrazić życie bez niego? Z innym?
Jeśli chcesz o niego walczyć powinnaś być na 100% pewna swoich uczuć, ponieważ on by być z Tobą, musi zakończyć swoje małżeństwo.
Jeśli macie być razem, to układ powinien stać się jasny i przejrzysty: rozwód i małżeństwo z Tobą. Nie może być tak, że będzie się w niskończoność miotał między Tobą a żoną. Myślę, że on się boi, że podejmując zdecydowane działania mógłby w efekcie zostać całkiem sam. Bez Ciebie i bez żony. Często tak sie dzieje w tego typu sytuacjach. Nie możesz jednak caly czas żyć jako ta druga, bez poczucia emocjonalnego bezpieczeństwa. Żona na pewno będzie o niego walczyć (z różnych powodów), a to czy z nią zostanie zależy zarowno od jego uczuć oraz tego w jakim układzie czuje się najbezpieczniej. On teraz dzięki Tobie czuje się dowartościowany, byc może dałaś mu to czego mu brakowało przez całe lata życia z żoną. Na pewno jednak zdaje sobie sprawę co może oznaczać tak duża różnica wieku między Wami i na dłuzszą metę boi się tego.
Odradzam zachodzenie w ciążę bez jego wiedzy.
napisał/a: barbarella7 2009-05-02 14:03
Frotka,

Jeśli chodzi o ciążę to zawsze chciałam, żeby to była nasza wspólna decyzja. Zabezpieczamy się. Z drugiej strony jak na to wszystko patrzę to może byłby to jakiś argument.
Co do różnicy wieku nie boję się jej. Nie odczuwam jej ani w kwestii fizycznej ani psychicznej.
Moje rozumowanie było takie : skoro oni tak długo żyją osobno to być może uczucie się wypaliło, wspólna rozmowa miała mnie w tym upewnić.
Jak sądzisz Frotko, czy Karol i jego żona mogą być po tym wszystkim jeszcze szczęśliwi?
Czy po tylu latach człowiek jest się w stanie tak radykalnie zmienić i być w tym nowym zachowaniu naturalny i szczery. Zwróć uwagę na to co napisałam, jeśli chodzi o reakcję jego córki
napisał/a: barbarella7 2009-05-02 14:15
Frotka,

jeszcze jedno,
jak widzisz moje podejście w sprawie dziecka było uczciwe,
a co mnie teraz boli najbardziej,
to mianowicie, że z ust żony padają argumenty, że chciałam naciągnąć go na dziecko, na wysokie alimenty /jest bardzo dobrze sytuowany/, że po porodzie skupiła bym się tylko na maleństwie a o nim zapomniała i puściła go w trąbę. Dodam, że właśnie tak postąpiła jego żona. Skupiła całą uwagę i miłość na dzieciach. Do dzisiejszego dnia codziennie wozi i odbiera ze szkoły 16 letniego chłopaka. Nie chcę jej szkalować, szanuję ją, ale te argumenty są nie ok
napisał/a: Frotka 2009-05-02 14:18
Barbarello nie wiem czy będą umieli być szczęśliwi. Różnie bywa, czasem dopiero takie dramaty uświadamiają ludziom błędy i zbliżają ich do siebie, a niekiedy coraz bardziej oddalają. Może nie ma między nimi uczucia, może to tylko przyzwyczajenie. Być może oni oboje popełnili wiele błędów, zazwyczaj wina leży po środku, a nie tylko po jednej ze stron. Na pewno ich córka dobrze widzi jakie są między nimi relacje i stad jej postawa. Powinnaś się jednak liczyć z tym, że zona będzie o niego walczyć, to już widać. Będą rozprawy pojednawcze -dla Ciebie też będzie to trudne. Wierzę, że dla Ciebie różnica wieku nie jest problemem, ale on może się tego trochę bać, chociaż niekoniecznie Ci o tej obawie powie. Twoje pragnienie dziecka z nim powinno te obawy rozwiewać. Myślę, że to dobrze, że chcesz aby to była Wasza wspólna decyzja. Zachodząc w ciażę bez jego wiedzy bardzo źle byś się z tym czuła a i w jego oczach wiele byś straciła -przecież najprawdopodobniej domyśliłby się, że to jest celowe, skoro stałoby się tak własnie teraz. Dobrze, że jego żona o Tobie wie, że doszło do rozmowy, że są próby wyklarowania tej sytuacji. Jednak długa jeszcze droga przed Wami i w zasadzie prawie wszystko zależy teraz od niego: od tego jak mocno Ciebie kocha, jak bardzo się boi, co czuje do żony, czy widzi szanse naprawy ich małżeństwa, w jakim układzie czuje się bezpiecznie, jak wyobraża sobie przyszłość z Tobą.