Nie wiem od czego zacząć swoją historię...

napisał/a: Mari 2009-05-13 13:37
Barbarello ,
a jakimż ryzykiem było w jego przypadku pomoc Tobie ?..przeanalizuj.. może jednak nie aż tak duzym by "zasługiwał" :cool: na Twoją dozgonną wdzięczniść i oddanie ..

Niedawno Ankaaaa, kochana dziewczyna (forumowiczka) napisała mi ,że jestem 'uzależniona' :) od męża ..zgadzam się z nią ,ma rację , jednak to co innego ..pokochałam Go z wzajemnością i wiem,że on i ja to jedność na zawsze ..osobno? oboje mówimy nie!.

Ty i On ?.

Ty dajesz całą Siebie ..On bierze Cię na deser .
Miłość jest inna , brutalna i wymaga od nas podjęcia decyzji , napiszę wprost..
albo rybki , albo akwarium.

Dziewczyno boisz się zmian jak ognia , dlaczego?..nie napisałaś chyba całej prawdy???. Stwierdzenie "taka jestem" nic mi nie mówi.
Oj! ciężko będzie Ci wybić z głowy to poddaństwo i zrobić ponowne pranie mózgu byś wreszcie uwierzyła w Siebie, byś zaczęła cenić swoją wyjątkowość , indywidualność i żebyś skierowała te masy pięknych uczuć jakie masz w Sobie w odpowiednim kierunku...

uściski M:).
napisał/a: barbarella7 2009-05-13 14:34
Ciężko
Bardzo Cieźko
napisał/a: Frotka 2009-05-13 17:15
Barbarello!
Te kilka lat nie były dla Ciebie łatwe. Na pewno były cudowne i wyjątkowe chwile, ale cały czas żyłaś w poczuciu, że gdzieś tam jest żona, od której on nie odejdzie. Mówił Ci o tym otwarcie. Ty miałaś nadzieję, wierzyłaś że może jednak... bo przecież twierdził, że ich małżeństwo jest martwe. Zapragnęłaś wspólnego dziecka. On cały czas mówił "nie, nie rozwiodę się z żoną, nie ożenie z Tobą, nie chcę z Tobą dziecka" i było Ci z tym ciężko. Teraz, gdy zdecydujesz się przy nim zostać ten ból będzie sto razy większy. Obok niego będzie ŻONA, której on będzie wmawiał, że jest jedyną kobietą w jego życiu i że z Tobą już się nie spotyka. Żona natomiast będzie się bardzo starać, aby między nimi było jak najlepiej. Dasz radę to znieść?
Barbarello, ja bym Ci radziła zamknąć ten rozdział życia. To był ważny czas, pokochałaś całym sercem. A moze właśnie po to pojawiłaś się w ich życiu, aby oni dostrzegli pewne rzeczy i zbliżyli się do siebie? Może teraz czas pójść własną drogą... Jestem przekonana, że jeśli odejdziesz to spotkasz mężczyznę, który pokocha Cię całym sercem i którego Ty pokochasz. On już przecież dokonał wyboru. Wybral żonę. Ciebie widzi jedynie w roli kochanki... Chcesz takiego życia dla siebie? Naprawdę nie chciałabyś mieć męża, który kochałby Ciebie całym sercem?

Nie pisz "taka jestem", bo Ty nie jesteś piórkiem na wietrze, które nie ma wpływu na swój los i jest uzależnione tylko od czynników zewnętrznych. Sama nadajesz bieg swojemu życiu. To Ty podejmujesz decyzje, Ty wybierasz.
Barbarello, jeżeli nic nie zrobisz, będzie coraz gorzej. Barbarelko, czy człowiek który kocha, wybiera świadomie życie z inną osobą, z którą podobno nie łączy go żadna więź?
Prawda jest taka, że gdyby nawet miał sobie uświadomić, że Cię kocha,
to i tak byloby to możliwe jedynie wtedy, gdybyś nagle zniknęła z jego życia. Wtedy mógłby odczuć Twój brak. Z czego wniosek, ze nawet gdybyś chciała walczyć o jego uczucie (co odradzam, bo on nie jest Ciebie wart), to i tak jedyną skuteczną metodą byłoby zrobienie dokładnie tego samego, co byś zrobiła odchodząc. Tak naprawdę dopiero wtedy mogłabyś sie przekonać co on czuje.
Barbarello, czy mogłabys sobie wziać urlop i wyjechać gdzieś zeby pozbierać myśli?
Pamiętaj -to Ty decydujesz o swoim życiu. Nikt inny. Masz tylko jedno życie
i tylko jedną szansę, aby przeżyć je jak najlepiej.
Ile on ma lat Barbarello?

Uwierz w siebie.
napisał/a: rkedar 2009-05-13 18:57
Mari - ciesze sie, ze wrocilas
napisał/a: barbarella7 2009-05-13 20:10
52, jego żona 51
napisał/a: barbarella7 2009-05-13 20:39
a ja 35
napisał/a: Mari 2009-05-13 21:18
Barbarello wiesz ? czasami sobie tak myślę jak czytam te xxx historii i o podobnych problemach ,że my , te które bardzo kochają i angażują się w związek z płcią przeciwną całym sercem mamy zawsze w pewnym momencie pod górkę ...
Chyba nie urodziłyśmy się w dobrej epoce, a może jakiś wirus zaatakował męski ród?,że nie doceniają tego co im dajemy...

Przeczytałam dość kontrowersyjny jak dla mnie artykuł, jednak ukazujący obraz kobiety innej niż my...

Nie wiem :confused:może one mają lepiej?. Hmmm..zawsze spadają na cztery łapy , facetów traktują podmiotowo..nie ma łez , rozczarowań ,ustalone reguły ...aby do przodu .
Kurcze , jestem chyba nienormalna! ,ja! , ta która jest 'strażniczką':cool: cnoty hi! ale czytając to w pewnym momencie pozazdrościłam jej...
http://partnerstwo.onet.pl/1554920,3502,,lowczynie_mezow,artykul.html

co sądzisz o tym?, mają lżej?

uściski M.
napisał/a: Mari 2009-05-13 21:22
rkedar napisal(a):Mari - ciesze sie, ze wrocilas


Nie jestem tą , która porzuca ;) :p :D
napisał/a: Mari 2009-05-13 22:57
Frotka Kochana Dziewczyno ..nie! ...inaczej.. powinnam Cię nazwać Aniołem :) ..skąd masz w sobie tyle siły i i tak niewyczerpalnej energii , tyle ciepła ? ...
z jakie konstelacji przybyłaś?

Czytać Twoje słowa to jak otworzyć księgę miłości i spełnienia .

Kocham Cię ,że jesteś . Każda chwila z Tobą , choć w cyberprzestrzeni nie jest chwilą zmarnowaną .

gorące uściski :).
nixie7
napisał/a: nixie7 2009-05-14 07:39
Mari... one tylko pozornie sa szczęśliwe..
w końcu się obudza jako stare pomarszczone pindy i będą SAME...

nie czytałam całego artykułu bo jeszcze by mi sie ciśnienie dzwiglo
..gardze takimi co nie maja sumienia i wiem ze sprawiedliwość je jeszcze dopadnie..
Niema im czego zazdrościć..nie cierpią.. bo nie maja serca...

mówi sie.. "kto nie cierpiał..nigdy nie kochał..."

co innego zakochane dziewczyny którym żonaty robi wodę z mózgu..
to sie jeszcze da wybaczyć.

a jak czatam Frotke to zawsze stwierdzam ze nie mam juz po co sie odzywać ,
ona jest genialna.
napisał/a: barbarella7 2009-05-14 10:42
Witaj Mari,

przeczytałam ten artykuł, ale moja sytuacja jest kompletnie INNA
Karol nie jest super przystojnym facetem,
jest niższy ode mnie, łysiejący, w okularach, ale za to bardzo mądry i inteligentny
kiedy go poznałam nosił garnitury za 300 zł i wciąż te same buty
I TAKIEGO GO POKOCHAŁAM

To ja później zaczęłam troszeczkę go korygować,
soczewki, a nie okulary
inna fryzura,
lepsze garnitury, buty, koszule ze względu na jego pracę to wskazane
później zakupy robiliśmy już zawsze razem..............
często zdarzało się że to ja kupowałam mu spodnie i koszulę /sportowe/ na oko i zawsze pasowały :))))))))))) bez jakichkolwiek poprawek
kiedy oglądam jego zdjęcia współczesne i te sprzed pięciu lat widzę ogromna różnicę i dziwie się że jego żona nie zauważyła, że jej mąż się zmienia

co do pieniędzy dla mnie, to wielokrotnie proponował mi, że założy dla mnie konto i co miesiąc będzie przekazywał na nie pieniądze, które pomogą mi w życiu, spłacam kredyt mieszkaniowy, nie zgodziła się na to

TEN ARTYKUŁ NIE JEST O MNIE
napisał/a: rkedar 2009-05-14 10:51
Barbarello - Mari mysle a graniczy to z pewnoscia, ze nie miala Ciebie na mysli. Zalaczyla link ad hock po przeczytaniu artykulu.