Młodość i chęć przeżycia czegoś nowego. Jak z tym walczyć?

napisał/a: Rogal90 2012-06-19 12:28
Witam! Jestem tu po raz pierwszy i zazwyczaj sceptycznie podchodzę do tego typu wirtualnych porad, ale jednak w chwili kryzysu każda pomoc jest niesłychanie potrzebna i szuka się jej wszędzie.

Mam 20 lat i jestem studentką. Mieszkam ze swoim chłopakiem, z którym jestem dwa lata. To mój pierwszy poważny parter i pierwszy partner seksualny. Nigdy nie pociągali mnie inni faceci. Oczywiście, podobali mi się, ale nie na tyle, żeby myśleć o zdradzie. Jednak niestety, do czasu...
Mój chłopak często mówił mi o tym, że zrozumie jeżeli będę chciała zobaczyć jak to jest z innym facetem w łóżku. Ja zawsze kategorycznie mówiłam, że jest to niedorzeczne - skoro jestem z nim, nie interesują mnie inni. Nasze życie seksualne niestety nie jest udane. Często się do tego zmuszałam, bo wiem, że facet ma swoje potrzeby, zwłaszcza w tym wieku. Ale ostatnio mam potrzebę odczuwania satysfakcji ze zbliżeń... Mój chłopak się stara, jest troskliwy i czuły, ale niestety wszelkie próby są bezskutecznie. Odkąd zaczęła brać tabletki potrzebę seksu odczuwam jeszcze rzadziej...
Ostatnio spotkałam się z kolegą, którego znam z rodzinnego miasta. Od piwa do piwa, od jednego słowa do drugiego.. zaczęliśmy się całować. I nie skończyło się na jednym pocałunku. Nie spaliśmy ze sobą, ale nigdy wcześniej nie czułam takiego pożądania, takiej chęci! Musiałam powstrzymywać się, żeby nie zrobić czegoś więcej. Mimo wszystko i tak stało się za dużo. Zdradziłam swojego chłopaka i czuję się z tym źle jednocześnie czując niesłychane pożądanie względem kolegi, o który nie mogę przestać myśleć. Większość powie, że nie kocham swojego chłopaka. Ale nie - ja go kocham najmocniej na świecie, ale czasami mam wrażenie, że coś mnie omija, że kiedyś, za 20 lat będę czuła, że nie wyszalałam się i będę chciała zdradzić męża ( mąż=mój obecny chłopak, myślę o nim naprawdę poważnie, a on o mnie). NIe ma żadnego usprawiedliwienia dla mojego zachowania, zdaję sobie z tego sprawę...
Powiedziałam mojemu chłopakowi, że całowałam się z jakimś nieznajomym chłopakiem. Skłamałam, bo doskonale znam swojego kolegę i on też go zna. Podświadomie wiedziałam jednak, że spotkam się ze swoim kolegą, a jakbym powiedziała prawdę mój chłopak zabroniłby mi się z nim spotykać. Powiedziałam koledze, że kocham swojego chłopaka i nigdy go nie zostawię, a to co było między nami to tylko chwila słabości. Koledze zależy na mnie bardzo, dlatego dałam mu możliwość wyboru: albo spotykamy się jako przyjaciele albo wcale. Wybrał pierwszą opcję. Ja naprawdę mam nadzieję, że uda na się utrzymać relację czystko koleżeńską. Przynajmniej z mojej strony i zrobię wszystko, by tak było.
Mam zatem pytanie... Czy jest to normalne, że osoba w moim wieku miewa podobne myśli? ze chciałaby się wyszaleć i czasami wydaje mi się, że wolałabym poznać swojego chłopaka za 5 lat? Kocham go nad życie, ale boję się, że w końcu będę chciała zobaczyć jak to jest z innym facetem. Nie z powodu, że nie wiem co to miłość, ale z samej ciekawości i chęci przeżycia czegoś innego. W każdym związku w pewnym momencie pojawia się rutyna związana nawet z ciągłym gotowaniem, praniem i sprzątaniem z czym wiąże się wspólne mieszkanie. Nie żałuję tej decyzji, ale czasami myślę, że życie trzydziestoparolatki powinnam przechodzić w odpowiednim dla siebie czasie. Już za późno na zmiany, a na pewno nie chcę zerwać z chłopakiem. Ale taki młody wiek może ma swoje prawa...?
napisał/a: KokosowaNutka 2012-06-19 12:40
Pewnie mnie zaraz wszyscy zjada ale tak, to co czujesz jest normalne i wcale nie uwazam, ze jesli ktos ma takie mysli i odczucia to znaczy, ze nie kocha partnera. Mozna kogos kochac szalenie ale jestesmy tylko ludzmi i nie potrafimy powiedziec naszym zadzom zeby raczyly sie od nas odczepic.

Ja mam dokladnie to samo co Ty i dlatego znalezlismy z moim mezem fajne rozwiazanie-jesli poznamy kogos ciekawego, to mozemy sie z nim spotykac. Ani ja ani on nie mamy zamiaru sie rozstawac, nie wyobrazamy sobie w chwili obecnej zycia bez siebie. Pewnie wielu mnie skrytykuje bo to ryzykowne, niemoralne, bla bla ale NAM to odpowiada i MY czujemy sie z tym DOBRZE. Nie wiem czy kazda para nadaje sie na taki uklad.. Mysle, ze nie.. To zalezy od czlowieka i zwiazku.

Jesli jednak dla Ciebie czy Twojego chlopaka takie rozwiazanie nie wchodziloby w ogole w gre to wtedy zrobisz lepiej jak nie bedziesz sie z tym kolega w ogole spotykac.. A jak spotkasz innych facetow, ktorzy wydadza Ci sie interesujacy to nie kontynuuj tych znajomosci.
napisał/a: lordmm 2012-06-19 13:03
Z przyjaciółmi się nie całuje. Wierność polega na nie spotykaniu się z innymi. Czy to normalne, że tak masz? Według moich wartości nie, przeżyłem młodość, wiek starszy niż młodość i jakoś szacunek dla drugiej osoby zawsze był dla mnie ważniejszy niż moje własne chęci spróbowania czegoś innego. Jak zaczniesz próbować innego, to kiedy to się skończy? Aż spróbujesz wszystkich facetów na świecie? Trochę chyba nie tędy droga. Tak jak Ty myśli i zachowuje się praktycznie każda kobieta, ale praktycznie żadna się do tego nie przyzna i będzie grała świętą. Związek to wyższa szkoła jazdy. Mało kto się do tego nadaje, a jeśli chodzi o kobiety, to przed 40 praktycznie żadna się nie nadaje, głównie właśnie z powodu "nie spróbowania wszystkiego co świat ma do zaoferowania".

Jeśli myślisz poważnie o swoim chłopaku, to powinnaś zrobić wszystko, żeby "kolega" już nie pojawił się między wami. Ty tego nie zrobiłaś, mało tego dobrze wiesz, że jeszcze będziecie się spotykać. Już sobie przygotowałaś wymówkę w postaci "zrobię wszystko żeby do niczego nie doszło", przez co będziesz teoretycznie bez winy, bo przecież nie chciałaś tego, ale tak wyszło, a on to tylko kolega (zapomniałaś, że już Ci powiedział, że nie jest "tylko kolegą").

Jedno pytanko z drugiej strony - wyobraź sobie, że Twój chłopak ma taką koleżankę, jak się czujesz wtedy?

A co do takich "kolegów" - jeśli nie zmienisz swojego postępowania, to tacy koledzy będą się z wiekiem pojawiać cały czas, pójdziesz na studia, do pracy itd, tam będziesz kultywować "Przyjażnie" z "kolegami" wychodzić z nimi na kawki, randki itd i będziesz mieć duży problem kogo kochasz :)

Swojego chłopaka lepiej puść wolno, są kobiety, które chcą właśnie takiego faceta, a które same potrafią zachowywać się tak, żeby można było je nazywać "kobietami" i które dadzą mu to czego facet pragnie, czyli wierności i oddania. Ty jeszcze jesteś dzieckiem, jeszcze nie wiesz czego chcesz i jeszcze masz ze 20 lat sprawdzania czego chcesz :)
napisał/a: lilijka:) 2012-06-19 13:06
Rogal90 ja takze doskonale Cie rozumiem i uwazam ze jest to no coz normalne. Tak jak mowi KokosowaNutka czasami ciezko zapanowac nad swoimi "emocjami" i pomimo ze nie do konca tego chcemy, cos sie dzieje na widok/ dotyk kogos innego. Najwazniejsze to miec tego swiadomosc i nie kusic losu. Niestety musze stwierdzic, ze wasze relacje kolezenskie raczej sie nie udadza i mowie to z wlasnego doswiadczenia. Spedzanie czasu sam na sam w sytuacji kiedy obydwie strony do siebie niesamowicie ciagnie dodatkowo zakrapiane chociazby lamka wina, sprawia ze w ktorys momencie sie poddacie temu co sie dzieje miedzy wami i " tragedia gotowa". Ja mam podobnie z bliskim znajomym dlatego obydwoje postanowilismy ze bedziemy sie widywac tylko w wiekszej grupie, gdyz obydwoje wiemy ze widywanie sie sam na sam bylo by hmm nielojalne wzgledem jego obecnego zwiazku i dziewczyny ktora bardzo szanuje. Dlatego jesli naprawde kochasz obecnego chlopaka i czujesz ze naprawde to jest to, to ogranicz znajomosc z kolega i nie idz w strone, ktora moze byc przyczyna zakonczenia obecnego zwiazku. Bo nigdy nie wiadomo kiedy co wyjdzie na jaw, a wtedy nie bedziesz mogla miec pretensji do chlopaka ze ci np nie ufa.

[ Dodano: 2012-06-19, 13:11 ]
napisal(a): a jeśli chodzi o kobiety, to przed 40 praktycznie żadna się nie nadaje, głównie właśnie z powodu "nie spróbowania wszystkiego co świat ma do zaoferowania".
lordmm nie uogolniaj ! bo w tym momencie czuje sie urazona. Co innego czuc porzadanie do innej osoby a co innego mu ulegac ... to 2 rozne rzeczy. Skoro juz tak uwazasz, to moge z czystym sumieniem odbic pileczke gdyz to wlasnie coraz wiecej jest facetow z taka teoria jaka zarzucasz nam kobieta. I co nie czujesz, ze takie stwierdzenie jakos w siebie godzi ? Bo wedlug mnie kazdy jest inny, a wsadzanie wszystkich do jednego worka jest krzywdzace.
Dlatego podkresle raz jeszcze, pojawiajace sie uczucia porzadanie, tych wyjatkowych dreszczykow i motylkow w tak mlodym wieku jest czyms normalnym, ale uleganie im i zdradzanie partnera juz nie.
napisał/a: stokrotka211 2012-06-19 13:31
lordomm... nie wrzucałabym na Twoim miejscu wszystkich kobiet do jednego worka. Może powinieneś najpierw poszukać winy w sobie dlaczego trafiasz właśnie na takie kobiety...

Rogal90 ja również będąc w wieku 19 lat poznałam mojego przyszłego męża (już w tą sobotę ) obecnie mam 24 i również jest to mój pierwszy i jedyny partner. Bardzo dużo na ten temat rozmawialiśmy bo też zastanawiałam się co bedzie jak poczuję chęć wyszalenia się, ale postawił sprawę jasno albo z nim jestem i poświęcam przyszłe bujne życie towarzyskie albo nie jesteśmy razem i poznaję życie. Po głębokimk przemyśleniu i rozmowach z kolezankami (W szczególnosci że w liceum lubiłam się ppobawić ale nigdy nie posunęłam się za daleko ponieważ seksu bez miłości sobie nie wyobrażałam i dalej tak jest). które mi powtarzały że z każdym jest tak samo a liczy się miłosc, szacunek itp bo bez tego nie ma udanego seksu zdecydowałam się na związek i w ogóle tego nie żałuję. Żeby nie popaść w rutynę próbujemy każdego rodzaju seksu różnych zabawek miejsc i dla mnie seks jest cudowny i nie myślę nawet jak mogłoby być z innym.

Ja na Twoim miejscu zastanowiłabym się czy nie powinnaś się rozstać z partnerem i nie wyszalec. Mówisz że jesteś zakochana ale czy tak na prawdę jest? Miłość to pożądanie, brak rutyny, tęsknota i nie wyobrażanie nawet sobie że drugą połówke można zranić, Ty to zrobiłaś...Czy to Twoim zdaniem jest miłość? Oddawanie ciała innemu mężczyźnie. Dla mnie to jest nie tylko brak szacunku dla partnera ale również dla siebie. Lepiej to sobie wszystko przemyśl bo na końcu droigi może się okazać że w ogóle nie było warto i do tego pomyśl jak ty byś się poczuła jakby twój facet przyszedł i powiedział że bzykną sie z pierwszą lepszą zobaczyć jak to jest z inną ale ciebie kocha i jak to brzmi?
Strasznie mi szkoda twojego faceta, bo ty jesteś z tych które zdradzają i jeszcze mają na to usprawiedliwienie że im wolno bo się nie wyszalały itp a jak facet je zostawia albo też zdradza to wielki płacz bo one sobie na to nie zasłużyły...Oby twój facet był na tyle silny żeby znaleźć dziewczynę, dla której będzie całym światem

Pozdrawiam
napisał/a: lordmm 2012-06-19 13:59
Ja nie wrzucam wszystkich do tego samego worka, powiedziałem "praktycznie każda". Jeśli czujesz się urażona, to znaczy że faktycznie ma to odniesienie również do Ciebie. Ja wiem, że do mnie nie ma więc wiem, że przykład, który przytoczyłaś nie jest o mnie, dlatego we mnie nie godzi.

Przypominam też, że napisałem o ludziach a nie kobietach.

Okazje do spróbowania czegoś nowego pojawiają się dopóki kobieta jest atrakcyjna, to żadna filozofia i żadna nowość. Każda z was dobrze wie, więc nie wiem czemu się tu teraz stroszycie jedna za drugą. To, że jeszcze nie skorzystała któraś z was nie znaczy że nie skorzysta.

Nie skupiajcie się na moich wypowiedziach, tylko powiedzcie coś mądrego tej młodej dziewczynce, która widzicie, że idzie w takim kierunku w jakim idzie. Jako dojrzałe kobiety, powiedzcie jej z czym to się je, na czym polega "przyjaźń damsko-męska" jak się zazwyczaj kończy. Powiedzcie jej, że to że się zakochała w innym nie znaczy że nie kocha już swojego. Powiedzcie jej, że jeszcze w życiu nie raz będzie mieć ochotę na spróbowanie tego czy tamtego kolegi, bo jeszcze nie jednemu wpadnie w oko i z nie jednym będzie się wspaniale dogadywać. Powiedzcie jej, że w życiu kobieta powinna się kierować rozumem a nie emocjami, powiedzcie, że emocje zawsze odbierają kobietom mózgi, dajcie jej jakąś radę jako kobiety, jako ktoś kto będzie wiarygodny. Nie mydlcie jej oczu tekstami w stylu "to nic wielkiego możesz spotykać się z kolegą" bo dojdzie do tego, że się w tych kolegach pogubi :)

Kobitki co z Wami :)
napisał/a: KokosowaNutka 2012-06-19 14:15
lordmm napisal(a):To, że jeszcze nie skorzystała któraś z was nie znaczy że nie skorzysta.

No wlasnie. To samo tyczy sie Ciebie.
napisał/a: lordmm 2012-06-19 14:31
Nie tyczy, dlatego, że ja wiem doskonale, że mógł bym to zrobić, nie mówię, że nigdy przenigdy bym nie był do tego zdolny, jestem przystojny, bogaty, wrażliwy, wolę dawać niż brać, jestem uczciwy, doświadczony, wiem na czym życie polega, interesuje się mną masa kobiet, znam swoją wartość i wiem co się robi a czego nie robi. Nie zaskoczy mnie to, że pojawi się okazja, nie stworzę dookoła tego wyimaginowanej magii, która mi powie, że to tak niespodziewane, że to musi być coś szczególnego i na dlatego powiem "sam nie wiem jak do tego doszło". Ja wiem jak do tego dochodzi. Dwoje ludzi musi się spotkać, żeby do tego doszło, dlatego jak się jest w zwiazku to się nie spotyka z nikim spoza związku, nawet jeśli te spotkania są miłe dla nas, bo czujemy się adorowani, ale sami siebie oszukujemy, że idziemy "pogadać". Kobitki ogarnijcie się. Tymbardziej Ty Kokosowa, bo akurat w tym temacie to nie powinnaś zabierać głosu, reprezentujesz niski poziom, nie wiesz co to wierność, żyjesz w chorym układzie, nie wpajaj takiego ludziom, bo jest zły...

Te, które tego nie zrobiły, są tak zaślepione swoją "porządnością", że nie mają się na baczności, nie wiedzą o co w tym chodzi jak i dlaczego do tego dochodzi. Dlatego w końcu popełnią błąd, który jeszcze im w tym pomoże, bo trafi tu, takie jak Wy powiedzą, że każdy może popełnić błąd, jesteśmy tylko ludźmi itd.

Ja uważam, że jesteśmy AŻ ludźmi i właśnie dlatego wiemy dobrze kiedy się coś dzieje. A jeśli ktoś oszukuje sam siebie, to już gratulacje na całej linii. Tyle, że jeśli tego nie robi, zazwyczaj nie ma dobrej wymówki w postaci "nie planowałam" ;)
napisał/a: muffin1 2012-06-19 14:35
Rogal90, niejedno w życiu widziałam, słyszałam, przeżyłam. Jako starsza koleżanka poradzę: jeżeli masz wątpliwości co do wyszumienia się, jesteś ciekawa innych - to rozstań się póki czas ze swoim dotychczasowym chłopakiem. Nie da się budować związku, mając z tyłu głowy pożadanie do innego mężczyzny lub pytania "moze powinnam zobaczyć jak bedzie z innym?".
Te watpliwości powinny byc dla Ciebie najjaśniejszym sygnałem, że to nie jest widocznie związek "na całe życie". Chociaż moze bardzo chcesz zeby był. Gdy trafisz na tę osobę to nie ma szans, nawet po wielu latach - na takie zastanawianie się, na romanse, znajomosci.
W trwałym związku - aby był szczęśliwy - trzeba wiele pracy, uczciwości, wierności. Związek nie jest latwą sprawą - a bez podstaw sie wszystko sypie.

Ls... napisal(a):Żeby nie popaść w rutynę próbujemy każdego rodzaju seksu różnych zabawek miejsc i dla mnie seks jest cudowny i nie myślę nawet jak mogłoby być z innym.

otóż to - w związku możecie równiez popracować nad seksem.

lordmm napisal(a):Jak zaczniesz próbować innego, to kiedy to się skończy?
otóż to pytanie zasadnicze.
lepiej uczyć się od innych niż po paru latach mieć żal do siebie samej że sie spaprało cos wartego szacunku i byc moze przegapiło coś ważnego.

lordmm napisal(a):A co do takich "kolegów" - jeśli nie zmienisz swojego postępowania, to tacy koledzy będą się z wiekiem pojawiać cały czas, pójdziesz na studia, do pracy itd, tam będziesz kultywować "Przyjażnie" z "kolegami" wychodzić z nimi na kawki, randki itd i będziesz mieć duży problem kogo kochasz

tak tak. zycie będzie Cie kusić cały czas - o ile nie poukładasz sobie pewnych spraw w głowie i w sercu za wczasu. musisz ustalić jakieś zasady względem samej siebie, a potem przełozyć je na związek.

lordmm, a Ty nie uogólniaj naprawde bo wiesz ze to niedorzeczne, świat nie jest tylko biały i czarny, a kobiety wyłącznie takie o jakich piszesz.


albo zostaw go i szalej, za jakiś czas może zrozumiesz czego Ci potrzeba,może bedziesz zalowac, moze nie.

albo bądź z nim i trwaj wiernie.
napisał/a: KokosowaNutka 2012-06-19 14:40
lordmm Twoja logika mnie wprost fascynuje.. Najpierw wciskasz nam wszystkim, ze jestesmy moralnymi degeneratami i sypiamy z kazdym napotkanym kolega a jesli nie robimy tego to i tak jestesmy tymi degeneratami ale o tym jeszcze nie wiemy. Ty za to jestes strozem moralnosci, wcieleniem dobra i czystosci, ktory widzi przyszlosc i wie, ze nigdy nie zdradzi. Oczywiscie kazdy tak gada ale tylko Ty masz racje i tylko Ty nigdy nie zdradzisz a uzasadniasz to tym, ze jestes pewny, ze nie zdradzisz bo wiesz, ze mozesz zdradzic?

Poddaje sie.
napisał/a: ~gość 2012-06-19 14:51
Zgadzam się z muffinką :). Jeśli poczułaś mięte do kolegi to zostaw obecnego partnera. Co co teraz do niego czujesz to uczucia mocno zakłócone przez wyrzuty sumienia. Wyszalej się, może poznasz kogoś kto będzie dopasowany charakterem, wyglądem jak i temperamentem. Jednak może być tak, że będziesz za bardzo wytestowana i ten facet Cię nie będzie chciał. Życie to gra wyborów a Ty już zrobiłaś pierwszy krok zdradzając chłopaka.

Jaka była reakcja jak powiedziałaś chłopakowi o zdradzie ?
napisał/a: lordmm 2012-06-19 15:15
KokosowaNutka napisal(a):Najpierw wciskasz nam wszystkim, ze jestesmy moralnymi degeneratami i sypiamy z kazdym napotkanym kolega a jesli nie robimy tego to i tak jestesmy tymi degeneratami ale o tym jeszcze nie wiemy.


Nigdy nic takiego nie napisałem, nie nazwałem nikogo degeneratem ani że ktoś sypia z kazdym napotkanym kolegą. Wręcz przeciwnie, powiedziałem, że nie chodzi o to że z każdym, nie chodzi że 99 odmówisz, chodzi o to żeby temu setnemu też odmówić :) Czytaj ze zrozumieniem Kobitko.

napisal(a):Ty za to jestes strozem moralnosci, wcieleniem dobra i czystosci, ktory widzi przyszlosc i wie, ze nigdy nie zdradzi. Oczywiscie kazdy tak gada ale tylko Ty masz racje i tylko Ty nigdy nie zdradzisz a uzasadniasz to tym, ze jestes pewny, ze nie zdradzisz bo wiesz, ze mozesz zdradzic?

Poddaje sie.


Nie mam się za stróża moralności. Mówię jedynie, że ktoś kto jest bardzo pewny tego, że nie zdradzi, bo zdrada to coś czym się brzydzi - raczej zdradzi. Ktoś kto wie, że może zdradzić, bo o to nie trudno jeśli się nie uważa - może nie zdradzić jeśli ma odpowiedni system wartości.

Większość kobiet, również tych tutaj twierdzi, że brzydzi się zdradą i są przekonane, że nigdy by nie były zdolne tego zrobić.

Czytaj ze zrozumieniem kobieto i nie wkładaj mi w usta słów których nie powiedziałem.