Kocham żonatego

napisał/a: ~gość 2010-06-02 12:36
jeszcze chwila i zacznie cię to kręcic, ze tamten skubaniec nie odpuszcza... no cholera, niezly z niego kwiatek itd. Uwazaj, bo jak polecisz z nim to bedziesz miala do niego o to pretensje, bo przeciez to swinia. A to, ze tak naprawde rajcuje cie, to ze tamten podbija, kwiaty kawki itd, to juz druga sprawa, do ktorej wstyd sie przyznac prawda?

aa.. no i dlacego jesli odmowa to delikatna? na wszelki wypadek? zeby go nie wyploszyc? albo w jedna albo w druga...bylo by latwo, gdyby nie to, ze to kręci prawda, mąż już kwiatuszków ani kawek nie przynosi prawda?
napisał/a: carpe_diem 2010-06-02 13:18
lordmm napisal(a):jeszcze chwila i zacznie cię to kręcic, ze tamten skubaniec nie odpuszcza... no cholera, niezly z niego kwiatek itd. Uwazaj, bo jak polecisz z nim to bedziesz miala do niego o to pretensje, bo przeciez to swinia. A to, ze tak naprawde rajcuje cie, to ze tamten podbija, kwiaty kawki itd, to juz druga sprawa, do ktorej wstyd sie przyznac prawda?

aa.. no i dlacego jesli odmowa to delikatna? na wszelki wypadek? zeby go nie wyploszyc? albo w jedna albo w druga...bylo by latwo, gdyby nie to, ze to kręci prawda, mąż już kwiatuszków ani kawek nie przynosi prawda?


Chyba z Tobą jest coś nie tak lordmm...Skąd domniemywania, że w ogóle mnie to kręci ? Powiedziałabym raczej, że zaczęłam się obawiać, że to jakiś narwaniec, który uprzykrzy mi życie...A dlaczego z mojej strony odmowa nie była chamska ? Odpowiedź jest prosta, bo to klient mojej firmy i mam z niego niezły zysk finansowy...
A co do kwiatków...dostaję ich sporo, od nie tylko od klientów, ale od własnego syna i męża również...

Wiesz, lordmm powinieneś zasięgnąć porady specjalisty, bo mam wrażenie, że cierpisz na jakąś manię prześladowczą...Lubię Twoje dosadne teksty, ale robisz się jakoś nudnie monotematyczny...
napisał/a: ~gość 2010-06-02 15:49
to forum jest z założenia jakoś nudnie monotematyczne chyba więc jasne, że piszę tu tylko o jednym, jeśli w ogóle piszę...

uważaj po prostu, żebyś pozostała w tej szlachetnej mniejszości dobrych kobiet. O to mi chodziło, a że w swoim dosadnym stylu, no cóż ja poradzę...

A manii prześladowczej nie mam, mam raczej ogromną uciechę z faktu, że moje teorie w większości przypadków okazują się byc słuszne

co do spraw biznesowych - jedziemy na tym samym wózku widzę... nie mówiłem o tym, żebyś była dla niego chamska, chodziło mi o stanowcze nie w kwestii spotkań, które to wiadomo co mają na celu z jego strony.

Dopóty kobitki nie zrozumiecie tego, że faceci się nie umawiają z kobietami, które ich nie interesują, dopóty każdego dobitnie mówiącego wam o zagrożeniu z tego płynącym człowieka traktowac będziecie jak maniaka, który ingeruje w wasze relacje z ''przyjacielem''.

A na końcu zawsze taki sam scenariusz: sama nie wiem jak do tego doszło, w sumie sama nie chciałam, ani nie planowałam tego, a teraz już sama nie wiem, chyba cos do niego czuje...

aj tam
napisał/a: ewka19841 2010-06-02 19:15
dr preszer napisal(a):No to ewa, u mnie masz ogromnego plusa. Dobrze wiedzieć, że gdzieś jeszcze są pożądane kobiety. Szkoda tylko, że zajęte.


Dzięki :). Kawa z jednej strony nic takiego, ale poza plecami partnera jest już nie fair. Szkoda mi go, że coś poczuł, ale dla mnie mój związek jest świętością, tak samo jak jego (chyba że on sądzi inaczej, ale to jego problem, bo nie dam się w nic wciągnąć). Sama źle czułabym się, gdybym zgodziła się na to spotkanie, zwyczajnie miałabym wyrzuty sumienia (nawet gdyby mój mąż wiedział). No ale cóż, taka jestem i szkoda że lordmm wrzuca wszystkich do jednego wora.
napisał/a: ~gość 2010-06-02 21:04
ktos kiedys rzekl slowa na tym forumz ktorymi sie generalnie nie zgadzam, ale w odniesieniu do pewnych osob na tym forum slowo "zasciankowy" jest niezwykle adekwatne...
napisał/a: amber1231 2010-06-02 23:39
To może ja trochę w obronie Lorda :). Sam jestem facetem i powiem że facet w stanie wolnym baaardzo pasuje do opisu "gdy umawia się z kobietami które go kręcą to zawsze liczy na coś więcej" przykre ale prawdziwe. Ale zajęty facet już trochę do tej reguły nie pasuje dam przykład z autopsji;
Mam kumpla w pracy który przypełzł do minę po rade gdzie zdradzić żonę bo ma kumpele która mu się podoba i jest chętna mieszka nie daleko i trzeba wymyślić jakieś bezpieczne miejsce. Wyobraźcie sobie że 2 moje słowa zmieniły jego zdanie i zerwał kontakt. Zapytałem go "czy warto" dając mu tym do zrozumienia że gówno zawsze na wieszk wypłynie i czy jest aż tak nieszczęśliwy, że chce zaryzykować stratę żony - nigdy więcej nie słyszałem żeby się czymś podobnym chwalił. To tyle odnośnie psychiki faceta :)
napisał/a: ~gość 2010-06-03 10:38
amber123, mi nie chodzi o meska psychike tylko o ogolne podejscie do kobiety, ktore w wykonaniu lordmm jest wrecz karygodne.... psychika kobiety tez jest zawila i ble ble ble, ale jakby nie bylo zostalam zdradzona przez czlowieka za ktorego swego czasu smialo moglam zycie oddac i co? i weszlam w kolejny zwiazek i zaufalam...
a nie siedze na forum i nie uzalam sie, za kazdy facet to szuja, szmaciarz etc... a moglabym.
a lordmm wlasnie to robi... i mnie to wscieka. bo z racji ze sam jest nieszczesliwy bedzie na sile probowal unieszczesliwiac wszystkich dokola i wmawiac, ze co sie polepszy to sie i tak niedlugo spieprzy. super... nie ma co
napisał/a: amber1231 2010-06-03 11:17
Dlatego napisałem że "trochę" się zgadzam... Ale naprawdę nie ma się sensu irytować akurat jego podejściem do tematu, bo każdy myślący człowiek od razu zauważy syndrom zdradzonego człowieka i raczej nie będzie specjalnej uwagi przywiązywał to takiego generalizowania związków. No a ci co nie myślą to już i tak są straceni więc postawa Lorda im już zaszkodzić nie może :)
napisał/a: ~gość 2010-06-03 11:21
amber123, tylko wiesz, mi sie rozchodzi o to, ze on wrecz uprzykrza ludziom zycie...
przyszla tutaj jedna dziewczyna, totalnie zalamana, bo koles ja zdradzil. wiesz co lordmm jej poradzil? zeby go zostawila, bo to bez sensu, bo ona i tak go zdradzi w odwecie...
ja rozumiem, ze mozna byc rozzalonym, ale ostatnimi czasy facet przechodzi sam siebie. to jest wyladowywanie frustracji anonimowo w internecie na innych ludziach,
ktos przychodzi po pomoc, jest w naprawde zlym stanie a tu czyta taki tekst...i ta osoba moze nie wiedziec, ze to przewrazliwiony lordmm bo go laska walnela w rogi, moze byc na tyle poddatna na sugestie ze wiezmie i nieprzemyslalnym ruchem sobie zmarnuje lajfa. trzeba myslec co sie pisze, nawet na takim forum...

tyle w temacie ode mnie
napisał/a: amber1231 2010-06-03 11:28
true U.U
Z drugiej strony poniekąd ma racje bo takiego związku nie ma sensu ciągnąc - po zdradzie ja sobie bynajmniej tego nie wyobrażam - ale fakt jest to dość przesadny sposób na podanie rozwiązania
napisał/a: ~gość 2010-06-03 11:31
amber123, jakby nie bylo skrzywdzona byla ta dziewczyna.... inna sprawa, ze ja uwazam, ze po zdradzie zwiazek to mogila... ale niektorzy wierza, ze mozna sie uporac z czyms takim jak zdrada, ale trzeba nad zwiazkiem duzo pracowac, i ja szanuje ludzi ktorzy daja druga szanse i trzymam kciuki ze sie uda. wieksze prawdopodobienstwo, ze zdradzajacy zdradzi znow, niz ze zdradzony zdradzi z zemsty...
ale Sz.P lordmm jest anty-kobieta w jakiejkolwiek postaci. on by zakonnicy zarzucil, ze to sucz....
napisał/a: amber1231 2010-06-03 11:48
Zdepresjonowana napisal(a): ... wieksze prawdopodobienstwo,

moim zdaniem to kwestia charakteru nie prawdopodobieństw
napisal(a): ale Sz.P lordmm jest anty-kobieta w jakiejkolwiek postaci. on by zakonnicy zarzucil, ze to sucz....

hahahah to je dobre