Kocham żonatego

napisał/a: no name 2010-05-23 22:50
daria2008, heh...moja lska (tzn. ex) tez mnie zdradzila z zonatym..tez jej wciskal te same teksty..ze nie kocha zony, ale ja ma bo juz ma itd. a ona to lykala jak mlody pelikan... w koncu jednak nadeszla prawda ktorej juz nie przelknela... mimo iz lykala...ze on jednak nadal kocha zone i juz z nia nie chce byc... przestal sie odzywac..mimo iz wczesniej zapewnial ja nawet o slubie...o tym ze na zawsze beda razem.... wie...tak dla osta... to blef, ktos kto zdradza..mowi o szacunku? czy ty masz IQ Matta Damona? Takie kity ci sadzi a ty to lykasz jak mlody pelikan... smiechu warte... nie widzisz, ze to sa standardowe sciemy...oni zawsze wyjezdzaja z ta sciema..zeby nie bylo rozczarowan to sie informuje kochanke o zonie..manipulluje obiema...mowi o szacunku etc. aby pokazac ze jednak jest sie ok...i zabezpieczy przed zarzutem, ze sie tylko chce bawic i nikogo nie szanuje itd.itd. A rawda jest taka, ze ani ciebie nie kocha..ani zony...i znajdzie kolejna naiwna..z wiekszym biustem i ci powie, ze wraca do zony..a tak na prawde do trzeciejcccc

[ Dodano: 2010-05-23, 22:53 ]
sorry za moje pismo, mam nowa klawiature powietrzno-dotykowa... i jak mi sie reka machnie..to inne literki wskakuja...to chyba dziala tylko na filmach sf...bo w realu efekty widac powyzej... a dalem za to kupe szmalu...i zero szpanu widze... fakens...kania mozna tym macac a nie pisac, jeszcze raz sorry
napisał/a: ~gość 2010-05-23 23:19
daria2008 napisal(a):nie rozbiłam nikomu małżenstwa, może kiedys sama znajdziesz się w takiej sytuacji to zrozumiesz jakie to ciężkie
to Ci się dowcip udał

ja akurat miałam tę wątpliwą przyjemność znaleźć się 'po drugiej stronie' takiej historii, więc nie wydaje mi się, żeby miała mienić zdanie
napisał/a: ill11 2010-05-23 23:55
Daria, nie trafiają do Ciebie nadal żadne argumenty. Robisz z gościa bóstwo, ale jak się to czyta, to uwierz,ON nie jest ani bóstwem,ani nawet nie jest porządnym facetem.Bo:
1. Ma żonę, więc jakiekolwiek boczne układy nie wchodzą w rachubę
2.Jeśli już coś się kroi, to powinien skończyć jeden układ i dopiero wtedy wejść w kolejny.

A dla Ciebie mam radę,spóźnioną, ale może Ci się kiedyś przyda NIE TYKA SIĘ CZYICHŚ MĘŻÓW, CHOĆBY BYLI NIE WIEM JAK CUDOWNI. Bierzesz w sklepie coś, co nie jest Twoje? Może trywialne porównanie, ale na ten czas jako pierwsze przyszło mi do głowy. W życiu istniej coś takiego jak normy moralne. Pewnych rzeczy się nie robi.Nie powinno się robić. Nie wszystko da się wytłumaczyć miłością. Nie kradnę, nie zabijam i nie wchodzę w układy z ludźmi, którzy już są z kimś. Dla mnie proste.

Przytaczasz argumenty jak gimnazjalistka.Mam na myśli tekst, że ten kto tego nie przeżył itd. Czy muszę wkładać łapę do ognia, żeby przekonać się,że się oparzę? Ano nie. Bo ktoś kiedyś wytłumaczył mi, że to boli. I ktoś również przekazał mi, jak należy się zachowywać, żeby nie krzywdzić innych.

Pisząc na forum miałaś świadomość, że Twoje słowa zostaną rozkminione. Więc nie dziw się, że Nam zachowanie Twojego Oblubieńca nie kojarzy się pozytywnie. Przyjdzie taki czas, że sama zauważysz co było nie tak. Ale do tego czasu licz się z tym, że będziesz mega poraniona.

Napisałam Ci w poprzednim poście o tym, że niekoniecznie Twój Ukochany musi mieć fatalne relacje z żoną. Ale widzę, że dość wybiórczo czytasz. Wolisz sobie wmawiać, że On poszedł za Tobą, bo z Jego żoną było coś nie halo. To niekoniecznie tak działa. Czasem po prostu Panom odbija palma i pomimo fajnej małżonki łaszczą się na nowszy model. Później sami się zastanawiają, jak mogli-przecież mają fajną kobitkę, z którą rozumieją się bez słów. Nie chcesz dopuścić do siebie myśli, że ów Mr.Idealny jednak takim nie jest.

Twoje życie, Twój wybór. Wg. mnie brniesz w bagno. Ale skoro lubisz takie ekstremalne akcje, to cóż...

I jeszcze jedno.Piszesz, że nie rozbiłaś nikomu małżeństwa. No de facto jeszcze nie. Ale koleś wie, że jak coś z żonką będzie nie halo, to ma takie "wyjście awaryjne" w postaci Ciebie. Może gdybyś nie zaistniała w Jego życiu to bardziej skupiłby się na relacjach w rodzinie?
napisał/a: ~gość 2010-05-24 08:01
daria2008, poza tym on ślubował miłość, wierność i uczciwość małżeńśką - gdzie są te trzy rzeczy (mowi ze jej nie kocha, kroi się zdrada, a jedna/wiele juz było, kłamie, kręci.. krzywdzi)? co sie z nimi stało.. jesli dla niego nie jest wazna przysięga małzenska, to tym bardziej Ty po jakims czasie przestaniesz byc dla niego ważna..
napisał/a: daria2008 2010-05-24 08:28
wiem, że on nie jest ideałem, dlatego przestałam się z nim spotykac, aby kazdy z nas miał czas na podjecie decyzji,
i trafiają do mnie wszystkie argumenty, nie twierdzę że jego żona jest jakąs jedzą,z którą nie da sie wytrzymac, stąd te wszystkie moje wątpliwosci, dlatego tutaj napisałam, aby ktos trzewym okiem na to spojrzał, nie chce podjąc decyzji której bede żałowac
i to nie jest tak, że na niego polowałam, na początku była tylko przyjazn, nie miałam w planach się zakochac, nie wiem kiedy to się stało, kiedy przeszłam tą granice

[ Dodano: 2010-05-24, 08:41 ]
macie racje, usunę się na dłuższy czas, nie bede się z nim kontaktowac
jeżeli naprawde mu zależy, jeżeli naprawde mnie kocha to zrobi wszystko aby ze mną byc- podejmie decyzje o rozwodzie
napisał/a: ~gość 2010-05-24 09:07
daria2008 napisal(a):
i to nie jest tak, że na niego polowałam, na początku była tylko przyjazn, nie miałam w planach się zakochac, nie wiem kiedy to się stało, kiedy przeszłam tą granice


napisał/a: carpe_diem 2010-05-24 10:00
lordmm napisal(a):
daria2008 napisal(a):
i to nie jest tak, że na niego polowałam, na początku była tylko przyjazn, nie miałam w planach się zakochac, nie wiem kiedy to się stało, kiedy przeszłam tą granice




...niemal Twoje słowa, co lordmm ?
napisał/a: ~gość 2010-05-24 11:12
oj kobitki kobitki
napisał/a: ~gość 2010-05-24 11:43
Daria 2008 niestety ale takich historii jak Twoja było tutaj już dużo i z reguły kobiety w Twojej sytuacji w niej przegrywały. Współczuję Ci że zakochałaś się w mężczyźnie dla Ciebie zakazanym. A zakochałaś się tak mocno ponieważ to był pierwszy facet, któy Cię wysłuchał, który z Tobą rozmawia, dlatego wydaje Ci się taki idealny. Cieszę się że zachowałaś jeszcze rozsądek i chcesz się od niego odizolować. Tylko niestety martwi mnie to ze Ty robisz to tylko dlatego aby na niego wpłynąć, czyli ma dokonać wyboru żona albo Ty. Tak nie można i tak się nie da. Ty masz isę od niego odizolować aby nie zniszczyć mu rodziny, nie wplątać się w ta trzecią. Jak się wkręcisz w ten romans to stracisz resztę szacunku do siebie. Juz teraz mogę Ci powiedzieć co będzie dalej. Ulegniesz mu uwierzysz w zapewnienia, będziesz czekała aż zdobędzie się na odwagę żeby się rozwiódł z żoną a w tym czasie Ty będziesz dla niego mega słodką aby go do siebie przekonać, aby wybrał Ciebie. A wieczorami będziesz miałą depresje i zastanawiałą się czy sypia z żoną itp. i nie będziesz miałą szacunku dla siebie bo będziesz wiedział że niszczysz czyjąś rodzinę, zabiaerasz dzieciom ojca. A na samym końcu on Ci powie że nie odejdzie od rodziny już raz miał taką możliwość i został przy żonie i nadal będzie. Nie sądze że wyrzeknie się rodziny, majątku, spotkań z dziećmi dla krótkiej znajomości. A żona myślę że jest dobr a kobietą skoro ją bardzo szanuje. Po prostu może zaniedbali swoją miłość. Może ona go kocha równie mocno jak Ty tylko przestałą go uwodzić bo zajęła się dziećmi i może nawet pisze na tym forum z problemem : mąż mnie zaniedbuje boję się że ma kogośą. Pomyśl nad tym wszytskim. Mam nadzieje, że bedziesz tą która napisze że udało jej się że zwyciężyła. Powiem Ci że walka z tym uczuciem to będzie dla Ciebie zwycięsto, dla Ciebie jako osoby, zwycięstwem nie jest odebranioe innej kobiecie mężczyzny po 16 latach wspólnego życia. Życzę rozsądku. Pozdr.
napisał/a: ~gość 2010-05-24 12:02
po pierwsze, autorko wątku, ten pan powiedzial ci ze nie kocha zony - no bo co mial ci powiedziec...

po drugie - czy kręci cię facet, który zdradza swoją żonę? Myślisz, że Tobie będzie wierny?

Oj kobitki kobitki...
napisał/a: daria2008 2010-05-24 12:21
odizolawłam się od niego, nie tylko dlatego, że licze na to że rozstanie się ze swoją żoną, przemyslałam to, nie mam prawa niszczyc komus życia, jest dużo racji w tym co piszecie, prawdopodobnie jest tak, że ulegli prozie życia i uczucie zeszło na tor boczny
napisał/a: Magdalena32 2010-05-24 12:36
lordmm napisal(a):po pierwsze, autorko wątku, ten pan powiedzial ci ze nie kocha zony - no bo co mial ci powiedziec...


właśnie co on miał powiedzieć? wiesz kocham swoją żonę ale strasznie mnie kręci zabawiać się z innymi na boku? no przecież tak by nie powiedział bo wtedy normalna osoba kazałaby mu spadać, więc wybrał postawę biednego faceta który szuka pocieszenia w ramionach innych a że kobietom rola pocieszycielek odpowiada to facet rolę swą wykorzystywał najlepiej jak potrafił.