Kobieta wzgardzona

napisał/a: ShiningKnight 2008-11-13 11:25
.........
napisał/a: Helbeen 2008-11-13 12:35
Ankaaaa napisal(a):
zobacz, w jaki sposob kobieta funkcjonuje w jezyku- albo jest kobieca- czyli placzliwa, niezdecydowana,kaprysna albo jest "twardą suka"-czyli wychodzac ze "swojej roli" takze jest odbierana negatywnie (jako suka po prostu). mężczyzna natomiast jest "wrazliwy", jesli placze,i "męski"- jesli umie sie bic.kobieta jest "dziwka" jesli zmienia partnerow, mezczyzna jest "meski" i "ma potrzeby".troche moze odbiegam od tematu, ale chce powiedziec, ze nie traktujemy obu plci rowno,bo pomimo teg, ze jestesmy biologiczniie dostosowani do pelnienia roznych funkcji nie mozemy wartosciowac plci meskiej jako lepsza, a zenskiej jako gorsza!

jestesmy zdeterminowani przez plec-naturalnie.ale nie probujmy tym tlumaczyc nierownosci,ktora wynika z pewnej gleeeeeboko zakorzenionej tradycji patriarchalnej.


Ankaaaa, nikt tutaj nie wartościuje płci meskiej jako lepszej, a żeńskiej jako gorszej. Powiedziałbym, że jest nawet odwrotnie bo mężczyźni często nawet idealizują płeć przeciwną. Mówimi o poszczególnych cechach które wydają się przypisane bardziej do jednej lub drugiej płci. Np. dowiedziałem się, że z mężczyznami nieodzownie łączy się "prymitywizm" :p
Większośc osób w miejscu gdzie pracuję stanowią kobiety i mam wrażenie, że to właśnie kobiety starając się udowodnić swoją równość robiąc karierę są bardziej bezwzględne, idące po trupach, nie zwracające uwagi na innych /nie mówiąc o szacunku/..... od mężczyzn właśnie. A określenie "zimna suka" stosują najczęściej wobec niej inne kobiety. To kobiety tak bardzo chcą sie wykazać, że żaden mężczyzna nie chce nawet im dorównać .... może dlatego, że mężczyźni nie potrzebują niszczyć innych by być odbieranymi jako silni.
Według mnie kobieta jest "dziwka" jesli często zmienia partnerow, a mezczyzna a to "dziwkarz". Tym niemniej określenie "dziwka" jest jednak bardziej pejoratywne, to fakt.
napisał/a: Ankaaaa 2008-11-13 15:37
nie no,musze jednak cos sprostowac,bo nie chcialam tutaj nikogo urazic,moi Panowie forumowi,takze,jesli ktos mogl sie poczuc urazony,a chyba mogl,to przepraszam.

SK-czy ja wiem, czy to nei bylo na temat?mysle,ze sobie nie zdajesz sprawy,jak bardzo dzis kobiety sa dyskryminowane.fak,t ze sadzisz,ze emancypacja sie zakonczyla, DLA MNIE jest przykladem nieswiadomosci (nie mowie juz o prymitywnym mysleniu:))oczywiscie,jako facet mozesz tego nie dostrzegac,ale prawie kazda kobieta moze Ci podac po kilka przykladow przedmiotowego potraktowania,seksizmu. i to, o czym pisze podalam jako przyklad dla "prymitywnego myslenia"-bo nikt inny nie moze stwierdzic, ze emancypacja "zaszla" w XIX wieku i sie skonczyla,jak tylko mezczyzna,ktorego dyskryminacja nie dotyka na codzien.prosze,czytaj uwazanie,bo to byl jeden z podanych przykladow,i to bardzo na temat.

Helbeen-masz racje,kobiety rywalizuja ze soba, o stanowisko o faceta itd. mysle,ze im wyzsze stanowisko tym wiecej do stracenie i wieksza determinacja kobiet.ale takze mezczyzn.
jesli chodzi o slownictwo, to owszem, kobiety potrafia bardzo niewybrednymi epitetemi okreslic inne kobiety. ostatnio czytalam na jakims starym watku, jak dziewczyna okreslala striptizerke "szmata"- z najwiekszym spokojem. do tego w kontekscie zdrady mezczyzny z taka striptizerka. co ciekawe, nawet kobiety mechanicznie obwiniaja o zdrade inne kobiety, a nie swojego faceta.czyli mezczyzna jest zawsze "oczyszczony", ktos go "omotal", "uwiodl", "nie mogl sie oprzec" itd. z tego wynikaja dwie rzeczy- po pierwsze, ze kobiety same sobie potrafia szkodzic, po drugie- mezczyzna cokolwiek zrobi,jest w stanie sie "wytlumaczyc"i wybielic-sam lub z pomoca spoleczenstwa.widze,ze to sie zmienia,ale jeszcze tak jest.
napisał/a: Helbeen 2008-11-13 16:31
Ankaaaa napisal(a):
Helbeen-masz racje,kobiety rywalizuja ze soba, o stanowisko o faceta itd. mysle,ze im wyzsze stanowisko tym wiecej do stracenie i wieksza determinacja kobiet.ale takze mezczyzn.


Z tym, że determinacja u mężczyzn jednak nie powoduje takich "numerów" na jakie pozwalają sobie kobiety. Faceci scierają się, ale robią to zwykle wprost, nie knują intryg ani nie wbijają noża w plecy, nie są też pamiętliwi w takich sprawach. Determinacja u Kobiet powoduje, że jakis pojedyńczy incydent powoduje całą masę dziwnych zachowań i chęci udowodnienia swojej wyższości bez wzgledu na cenę. Faceci potrafią dać sobie po razie, a potem idą na piwo i uważają sprawę za niebyłą. Czy kobiety tak potrafią? Według mnie, nie.

Ankaaaa napisal(a):
jesli chodzi o slownictwo, to owszem, kobiety potrafia bardzo niewybrednymi epitetemi okreslic inne kobiety. ostatnio czytalam na jakims starym watku, jak dziewczyna okreslala striptizerke "szmata"- z najwiekszym spokojem. do tego w kontekscie zdrady mezczyzny z taka striptizerka. co ciekawe, nawet kobiety mechanicznie obwiniaja o zdrade inne kobiety, a nie swojego faceta.czyli mezczyzna jest zawsze "oczyszczony", ktos go "omotal", "uwiodl", "nie mogl sie oprzec" itd. z tego wynikaja dwie rzeczy- po pierwsze, ze kobiety same sobie potrafia szkodzic, po drugie- mezczyzna cokolwiek zrobi,jest w stanie sie "wytlumaczyc"i wybielic-sam lub z pomoca spoleczenstwa.widze,ze to sie zmienia,ale jeszcze tak jest.


Moim zdaniem to problem rywalizacji wśród Kobiet. To nie tak, że mężczyzna potrafi się wybielić, to Kobieta oczernia inną Kobietę która według niej jest winna. Gdyby Kobieta postrzegała winę mężczyzny to nie byłoby mu łatwo znaleźć usprawiedliwienie, ale zamiast tego ona woli zniszczyć, upokorzyć przeciwniczkę. Swietnym przykładem są tu zdradzane kobiety, które obwiniają nie swojego faceta, ale kochankę. Inaczej mówiąc problem jest po stronie Kobiet, a wy chcecie żeby go rozwiązali faceci. Dla mężczyzny takie podejście wydaje sie pokrętne, ale dla Kobiet po prostu tak powinno być ... prawda :) ?
napisał/a: Ankaaaa 2008-11-16 13:55
Helbeen- troche zle mnie zrozumiales.obwinianie kobiet to wina kobiet, nie mowie inaczej.rodzaj "obrony swojego gniazda"-zawsze ciut lepiej, ze maz "zostal uwiedzony" przez "ta szmate" niz ze sam zaciagnal ja do lozka.sam mezczyna oczerniac sie nie bedzie, tylko ze z drugiej strony chyba wie, co jest dobre a co zle-idzie na latwizne pozwalajac oczerniac "ta druga" lub sam obarczajac ja wina.mysle,ze tutaj kobiety czesciej sa w stanie przyznac wlasna wine,jesli zdradzily,niz mezczyzna swoja.

pamietliwosc mezczyzn to inna kwestia, specjalnie w celu naszej rozmowy szukalam notatek i tytulu kksiazki,ktora chcialam Ci polecic,ale nie znalazlam, wiec nie poruszalam tego wczesniej.pamietliwi wlasnie wbrew pozorom sa mezczyzni -ale to pewnie zalezy od sytuacji.Kobieta po czasie potrafi wybaczyc krzywde i "odpuscic kare". mezczyzna- wedle badan-nie.nie wiem, na ile to jest prawda,a na ile nie.wiem,ze kobiety potrafia "wybaczc zdrade" i "przyjac" meza spowrotem,jesli zdradzil.czy mezczyzni tak potrafia i robia- nie wiem.oczywicie- potem zaczyna sie krag podejrzen, i zwiazek rzadko funkcjonuje "normalnie".

i ostatnie-kobieta nie chce udowodnic swojej "wyzszosci", lecz wartosc w ogole.w przypadku zdrady traci ja najczesciej w zupelnosci i mysle, ze nie chodzi tu koniecznie o to,ze probuje pokazac,ze jest lepsza, ale raczej ze nie jest gorsza.

faceci tego nie ulatwiaja.kobiety widza ten "blysk w oku" gdy mezczyzna ("wlasny" lub jakikolwiek)patrzy na inna kobiete. jak sie nie zaczac porownywac,skoro swiat kreuje wzorce 90/60/90-rowne rysy twarzy,kobiete wampa itd...a z tego porownywania rodzi sie rywalizacja.mezczyzni ja napedzaja.