Kobieta wzgardzona

napisał/a: Ankaaaa 2008-11-12 17:57
Helbeen- ja nie uwazam, ze kazdy mysli tak jak ja, sa rozne kobiety, co pisalam juz na innym watku, kazda chce czegos innego. KOCHANI MEZCZYZNI- skupcie sie na probie zrozumienia jednej kobiety, a nie na zrozumieniu wsyzstkich,bo kazda jest inna.

jeden facet chce motor,inny domek z ogrodkiem.jeden mezczyzna zdradza,drugi nie.stwierdzenie, ze kazdy facet chce motor i zdradza byloby falszywe.jedna kobieta chce stabilizacji, inna ryzyka.jedna sie msci inna nie.stwierdzenie,ze kobiety lubia ryzyko i sa msciwe jest falszywe.
napisał/a: vincentXvega 2008-11-12 20:52
Annkaaaa widzę,że muszę Tobie wyjaśnic pewne kwestie, bo chyba nie do końca wszystko właściwie zrozumiałaś. Po pierwsze absolutnie nie chcę generalizować i wrzucać wszystkich kobiet do worka z napisem "mściwość". Po drugie daleki jestem od twierdzenia, że mężczyźni są szlachetniejsi niż kobiety. Nie można jednak nie zauważyć, że znaczna część kobiet gotowa jest się posunąć do bardzo niecnych czynów, żeby tylko dopiec swemu byłemu partnerowi. Najczęściej dotyczy to kwestii finansowych choć nie tylko. Przeczytaj sobie przytoczony przeze mnie cytat z początku wątku - dlaczego takie powiedzenie funkcjonuje w stosunku do kobiet, a nie ma takiego w stosunku do mężczyzn?? Przypadek, a może coś w tym jednak jest. Porównaj sobie jak często słyszy się historie o kobietach, które za punkt honoru postawily sobie zniszczyc życie faceta, które ich zostawił, a jak często słyszy sie podobne historie o porzuconych mężczyznach....
napisał/a: Ankaaaa 2008-11-12 21:33
Vincencie- ja znam przypadek mojej przyjaciolki,ktora zdradzil facet,ktory klikal z dziewczynami potajemnie dlugi czas az sie nagle wyniosl doslownie w ciagu godziny z jej mieszkania wprost w ramiona innej.dzis sa para,troche nieszczesliwa,bo sie ta zdrada za nimi ciagnie,w kazdym razie zadnej zemsty nie bylo.znam wiele kobiet (mlodszych i starszych)samotnie wychowujacych swoje dzieci,ktore nie licza nawet na alimenty,choc to jest psi obowiazek mezczyzny.zadna sie nie"msci".nawet,jezeli kobietom przypisywana jest "msciwosc" jako cecha plci,to musze zaprotestowac.nie znam zadnego chyba przypadku takiej msciwosci,w kazdym razie w moim otoczeniu.wkurza mnie to,co mowisz, bo kobiety ktore znam przeciwnie-nie oczekuja nawet tego,co im sie nalezy.wiec kiedy po raz enty pytasz o msciwosc kobiet robi mi sie zwyczajnie przykro.

moge sie zgodzic,ze w przypadku,gdy kobieta ma przed soba i dziecmi perspektywe biedy-bedzie walczyc o pieniadze mezczyzny, ktore- nie ukrywam-uwazam,ze sie i jej i dzieciom naleza(mowie o sytuacji, gdy kobieta nie pracuje wychowujac dzieci w domu).ale to jest inna kwestia,przy czym moze wplywac na wizerunek kobiety-mscicielki :|

mam pytanie- czy znasz wiele przypadkow takiej kobiecej msciwosci? i z czego ona wynikala??
napisał/a: vincentXvega 2008-11-12 21:44
Znam troszkę takich przypadków - ale głównie wiąże się to z zostawianymi żonami.Z czego ona wynikała??? Dobre pytanie.Czasami jest to forma obrony przed smutkiem, samotnością, załamaniem psychicznym itp. Czasami wyrachowane działanie obliczone tylko na pieniądze.Czasami próba odzyskania faceta. Czasami nieumiejetnośc poradzenia sobie z nowa sytuacja w zyciu....Motywy są różne
napisał/a: Ankaaaa 2008-11-12 22:08
ale sam widzisz,ze zawze jakis motyw jest.to nie jest zemsta dla zemsty.hmm,a co sadzisz o zemscie gdy ktos krzywdzi naszych najblizszych?? gdy ktos kogos zabija za 200 zl,napada, kaleczy, potraca samochodem po pijaku? nienawidzimy ludzi,ktorzy sa nieodpowiedzialni,glupi,okrutni,ktorzy nas lub najblizszych krzywdza. porzucenie tez jest wyrzadzeniem komus krzywdy,tym wiekszej,im bardziej kochamy.

bede sie upierac, ze zony nie bylyby msciwe,gdyby nie mialy powodow.gdyby nie zostaly porzucone jak smieci,dla innej,dla mlodszej,gdyby mezczyzna umial odejsc z godnoscia.bo dlaczego kobieta ma byc szlachetna jesli jest porzucona -nie wiem.
napisał/a: ShiningKnight 2008-11-13 09:35
..............
napisał/a: ShiningKnight 2008-11-13 09:44
.............
napisał/a: Ankaaaa 2008-11-13 09:45
"emancypacja byla 100 lat temu"-SK-emancypacja to nie wybuch wulkanu,ktory sie wydarzyl,tylko proces,ktory trwa do dzis.jak mozna tego nie widziec?:|
napisał/a: Ankaaaa 2008-11-13 09:50
powyzej masz jeden-prymitywne myslenie o emancypacji.jakbys nie dostrzegal,ze kobiety sa gorzej traktowane jako pracownice,gorzej oplacane,do dzis faceci mysla,ze miejsce kobiety jest w kuchni albo w domu przy dzieciach.
drugi-gloszenie praw, ze kobiety sa msciwe :|
trzeci byl na innym watku,wiec musialabym przeskoczyc i go przypomniec sobie :)
napisał/a: ShiningKnight 2008-11-13 10:21
[........
napisał/a: ShiningKnight 2008-11-13 10:27
[..........
napisał/a: ineska6 2008-11-13 10:37
SK, to co napisała Ankaaa, jest prawdziwe....niestety. Do dziś spotykamy się z przejawami jawnej dyskryminacji kobiet w pracy i nie tylko. Nawet jak jesteśmy o niebo lepsze od faceta, to musimy to udowadniać. Ja w pracy też spotkałam się z takim "samczym" podejściem, ale tupnęłam nogą, powiedziałam szefowi, że mnie dyskryminuje....i zaskoczony wreszcie zaczął mnie doceniać. No teraz ceni mnie wyżej od facetów, z którymi współpracuję. A ile jest takich kobiet, które nie potrafią tupnąć nogą i powiedzieć w twarz szefowi, że jest palantem.....no może nie dosłownie