czuję się samotna.... :(

mam 25 lat, przez 5 lat byłam związana z pewnym chłopakiem.
2 lata temu się rozeszliśmy i od tamtej pory nie potrafię poskładać swojego życia do kupy. byliśmy fajną parką jako nastolatki, później trzeba było dorosnąć.... i zaczeły się schody, ja pracowałam, studiowałam, a on odkrył że się jeszcze nie wybawił... problemów i prób pojednania było wiele. starczyło by tego na nie jeden melodramat. czułam się bardzo zraniona, upokorzona, odrzucona... w końcu stanełam na nogi, zaczełam realizować pare swoich marzeń, dużo pracowałam. teraz czuję że dała by radę zaufać i spróbować zbudować nowy związek. niestety tak bardzo się odizolowałam że kontaktuję się tylko z najbliższymi. jestem bardzo gadatliwa i kontaktowa ale przestałam "bywać" i ciężko mi teraz znaleźdż odpowiedniego mężczyznę.
oststnio zainteresował się mną pewien chłopak, miły, poukładany, i myśli bardzo poważnie o mnie.... tylko że ja go tylko lubię... zaczełam się zastanawiać czy się poddać i nie czekać na księcia z bajki bo jednego już miałam i źle się to skończyło, czy poprostu się związać z kimś kogo jestem pewna że będzie dla mnie dobry.... cierpliwy i czuły....
wszyscy mają mnie za osobę dość przebojową, atrakcyjną a ja nie chce słuchać ohów i ahów nad sobą ja chce kochać i być kochaną....
sama nie wiem co robić .... czekać czy próbować z facetem który jak mógł to bu nieba mi uchylił....
pomóżcie bo się zgubiłam :(