Co zrobić gdy kocha się dwóch facetów

napisał/a: kaska91 2008-02-04 17:24
i wybacz ryzyko?niemasz 2 latek zeby zaryzykować czy wezniesz ciebłą butelke czy zimną to zawazy na całym Twoim zyciu
napisał/a: john_kozinsky 2008-02-04 17:32
Jestem tutaj nowy, wiec wybaczcie za ewewntualne opine ;) Przeczytałem watek od poczatku i wysnuły mi sie dwie rzeczy. Pierwsza z nich to, ze ten watek skonczył sie juz na stronie bodajze 5 gdy to kaśka86 dokonała już wyboru... A druga rzecz to: Czy ktoś z Was zauważył w ogóle skale zjawiska?? Co druga wypowiadajaca sie kobieta (nie poparte żadnymi badaniami :P) twierdzi, że przeżyła coś podobnego....Wydaje mi sie że przydałby sie watek gdzie mażna by sie zastanowić dlaczego tak sie dzieje? co jest przyczyna takiego stanu rzeczy? Goraco Was wszystkich pozdrawiam
napisał/a: roman1 2008-02-04 17:45
A Tak Po Zatym,ktury Jest Atrakcyjniejszy Fizycznie? To Tez Ma Znaczenie!
napisał/a: roman1 2008-02-04 17:52
MiloSC TO NIE BAJKA LECZ POEMAT!
napisał/a: madzius01 2008-02-04 18:07
Doskonale wiem co czujesz. tylko nie wiem czy doszło doczegos wiecej z tym "kolega" z pracy... Ja kocham dwóch facetów. myslalam ze to nie mozliwe a jednak sie mylilam. Bardzo mi z tym bylo zle, nie wiedzialam co mam zrobic. :( :( :( Balam sie reakcji mojego chlopaka z ktorym jestem prawie 3 lata, chociarz miedzy nami sie nie ukladalo ostatnio, obecnie juz jest bardzo dobrze. Ten "drugi" ma wszystko to czego brakowalo mojemu chlopakowi... :( Byl piekny sloneczny dzien i spotkalam sie z tym drugim i nie wiem jak to sie stalo ale podczas naszej rozmowy bylo tak fajnie az wkoncu sie pocalowalismy. nie powiem ze tego zalowalam bo on cudownie caluje. I on mnie rownierz kocha bardzo. Ale on ma dziewczyne a ja chlopaka, on mowi ze w kazdej chwili zerwie ze swoja jak ja zostawie swojego ale ja nie potrafie. co ja mam zrobic, moj chlopak zachowuje sie jakby chcial sie pochwalic mna przed kolegami i zalezalo mu przewaznie (ale nie tylko) na seksie. A ten drugi zachowuje sie jakbym tylko ja sie dla niego liczyla. nie wiem co mam zroic. I prosze was jak macie pisac mi ze tak nie mozna to oszczedzcie sobie klawiatury i nie piszcie. Ja wiem ze tak nie mozna ale kto nie znalazl sie w takiej sytuacji nie zrozumie
napisał/a: monia216 2008-02-04 18:07
Witajcie! Po pierwsze chciałam podzielić się moimi doświadczeniami z mężczyznami- faktycznie zmieniają się jednak zawsze po czasie a jestem osobą która mowi szczerze otwarcie i dobitnie co mi sie nie podoba i jak ma być inaczej. POdczas ostatniego związku przez rok walczyłam o związek gadałam starałam się itp byliśmy razem 4 lata a ostatni rok był mało udany. Facet zrozumiał po miesiącu jak juz na serio z nim zerwałam i zaczęłam nowe życie, wtedy to płakał zmienił się prosił o wybaczenie a wcześniej mnie olewał tylko koledzy i koleżanki i picie sie liczyło. Z poprzednim facetem było podobnie też 4 lata razem byliśmy. Mam teraz innego faceta i nie żałuje ze z tamtymi skończyłam znam swoją wartość i wiem czego oczekuje od mężczyzny.
Poza tym w życiu kto nie ryzykuje ten nic nie osiąga stoi w miejscu i marnuje swoje życie czasem warto zaryzykować, jednak zastanów się czy w tej sytuacji napewno warto czy w związku nie masz kryzysu a ten chlopak z pracy to nie jest tylko zauroczenie.
Mam nadzieje ze podejmiesz wlasciwa decyzje. Proponuje podjac ja jak najszybciej, gdyż stan zawieszenia jest napewno meczacy.
napisał/a: Libero 2008-02-04 18:14
Mozecie mnie nazwac gangster, sutener lub złodziej :) Lecz ja nigdy partnera zyciowego nie wystawie bo lojalnosc oznacza byc z kims na dobre lub na zle a w chwili zachwiania nalezy i zasrany obowiazek jest poinformowac druga bliska osobe ze cos sie dzieje i np. slabnie uczucie...

Dlaczego moje takie zdanie? Bo w moim zawodzie bez lojalnosci bym juz dawno skonczyl jak przyslowiowy Egon z gangu Olsena:) Oczywiscie otacza nas pelno polglowkow jak ta panieka co sie zastanawia co robic :) Jesli ona tego niewie to i wiecej zyciowych madrosci nie wie a to oznacza ze jest potecialnym moim klijentem ;)

Pomysl nielojalnym kazdy potrafi byc bo proznosc cecha wrodzona ale lojalnosc wyaga twardego charakteru!

Pozdrawim
napisał/a: siodmy 2008-02-04 18:29
kaśka86 napisal(a):witam może ktoś z was mi pomoże. jestem z chłopakiem 4 lata w tym roku zaręczyliśmy sie ale w tym czasie poznałam w pracy faceta który wpadł mi w oko i ja jemu także. spedzaliśmy wiele czasu razem oczywiście pracowaliśmy razem. Dogadujemy sie wspaniale, uwielbiam z nim przebywać. Natomiast mój narzeczony pomału mnie zaczął irytować. chociaż go kocham bardziej lubię przebywać z kolegą z pracy. nie wiem co mam robić bo pokochałam jednego i kocham nadal mojego narzeczonego, może boję sie jak zerwać zaręczyny co rodzina moja i jego powie:( jeśli ktoś może mi pomóc proszę o rady.

serce nie sługa ono da ci odpowiedz kieruj się sercem a nie uczuciem
napisał/a: monikak23 2008-02-04 18:30
byłam w tej samej sytuacji.Rozeszłam sie z facetem z którym byłam zaręczona.Pisze z własnego doświadczenia.Jeżeli z innym facetem czujesz się lepiej niz z nażyczonym który cię i irytuje to znaczy że tego drugiego już nie kochasz tylko jestes z nim z przyzwyczajenia.To nie miłość tylko przywiązanie.Byłam z nażyczonym 4 lata i sie z nim rozeszłam co było trudną decyzją,ale nie żałuje.Teraz jestem szczęśliwą mężatką i mam 4-miesisięcznego ślicznego syna.Przemyśl to co napisałam naprawde życze ci wszystkiego dobrego i powodzenia.

Pozdrawiam będzie dobrze
napisał/a: Zosia13 2008-02-04 19:24
Przeczytałam to co piszecie. Każdy z Was ma po trochę rację. Taka jest prawda, że nie ma idealnego rozwiązania w tej kwestii. Z jednej strony Kasia powinna się cieszyć, że to wszystko dzieje sie w momencie, kiedy nie powiedziała ostatecznie TAK. Sprawa zawsze jest bardziej skomplikowana jeżeli dochodzi mąż, żona i dziecko. Plusem tej sytuacji jest wiec to, że jest przed tym ważnym wyborem (chociaż napisała, że juz zdecydowała).

Mysle, ze nie możemy oceniać czy Kasia zrobila dobrze, czy źle. Za mało wiemy o całej tej sytuacji. Miejmy nadzieje, ze decyzja, którą podjęła będzie słuszna. Nie jest wyjściem tkwić w związku, który nam nie daje satysfakcji. Było by to ze szkodą zarówno dla Kasi jak i jej narzeczonego.

Z drugiej strony zgadzam się, że przed podjęciem takiej decyzji, przed zerwaniem związku, który trwa tak długo - trzeba porządnie się zastanowic. Fakt, ze najpiekniejszy jest moment pierwszego zauroczenia, pierwszych uniesień, uczucia "motylków w brzuchu". Ten stan zakochania, który wydaje sie, ze unosi nad nad ziemią. Niestety każdy związek z czasem ulega przeobrażeniu. Wkrada się rutyna, codziennośc, zwyczajność, gonitwa za sprawami dnia codziennego. Sztuką jest robić wszystko, zeby w tym wszystkim nie zapominac wzajemnie o sobie, żeby sie starać.

Martwi mnie fakt, że prawie każda z nas przeżyła lub przeżywa podobne rozterki. Patrząc na związek moich rodziców, zastanawiam się jak udało im sie tyle lat przezyc bez takich problemów?!

Ciekawa jestem jak ułoży się Kasi. Życze z całego serca, zeby decyzja, która podjęła okazał się słuszną dla niej, dla jej obecnego chłopaka i byłego narzeczonego. Moze z czasem okaże sie, ze wyszło to na dobre całej trójce.

Pozdrawiam wszystkich:)
napisał/a: Calypso26 2008-02-04 19:24
Skoro masz wątpliwości na pewno nie spiesz się.Daj sobie czas.
Moje zdanie jest takie: jeśli jakis nowo poznany chlopak jest w stanie sprawić, że chcesz zerwać zaręczyny z kimś z kim jetses juz 4 lata, oznacza to, że to jeszcze nie czas na poważne deklaracje i myśli o małżeństwie. Może poprostu nie jetseś gotowa do tego, żeby złożyć małżeńską przysięge. Chodzi tu o dojrzałość do pewnych decyzji i nie jest to kwestia wieku. Uważam, że gdybyś narawde postrzegała swojego narzeczonego jako tego jedynego, z ktorym chcesz spędzic reszte życia, nie miałabyś takich dylematów. Prawda jest taka, że miłość odchodzi (jak mowią naukowcy trwa srednio 3 lata) a poźniej pozostaje przyjaźń, przywiązanie i wszytski inne uczucia. Dlatego ważne jest, zeby wybrac sobie na zycie odpowiedniego partnera.Chemia zawsze po jakims czsie mija, a zostaje to co najwazniejsze i to na czym tak narawde opiera sie prawdziwy związek. Uważam, ze nie jestes jeszcze gotowa do to decyzji o zwiazaniu sie z kims na cale zycie. Moze Ci sie wydawac, ze tego chcesz, ale podswiadomie jest inaczej, stąd ta cala sytuacja. Zastanow sie nad tym bo malzenstwo to powazna zyciowa decyzja wymagajaca odpwiedzialnosci i dojrzalosci i szkoda zebyś kiedys cierpiala, albo zeby ktos cierpial z Twojego powodu. Badz szczera ze swoim narzeczonym jesli masz watpliwosci-porozmawiaj z nim o tym.Pamiętaj, szczerosc to jedyna rzecz, ktora w życiu popłaca...
pozdrawiam
napisał/a: Tom33f 2008-02-04 21:26
Kaska...moze i masz racje ze tamten w pracy facet Ci pasuje prawie idealnie....i daj Boze ze bedziesz z nim szczesliwa...na ile to mozliwe na tej naszej ziemi......ale pamietaj tez ze zawsze dla tego z pracy i dla Ciebie to zawsze jest przyjemne...bo on wie ze masz kogos i tak sobie z Tobą flirtuje...to jest zajebiste.....bez zobowiązan.....widzenia swoich zlych stron.....wad......moze sie sytuacja zmienic kiedy to jego anie tamtego 4letniego partnera....zaczniesz obarczac swoimi..problemami...wymaganiami....moze przestac byc juz tak przyjemnie.....a ten z pracy proponuje Ci cos powaznego?......powiem Ci ze kazdy związek z czasem zamienia sie w rutyne....choc mozliwe ze z kazdym zamieni sie w inna w lepszą lub gorszą. Mysle ze jesli naprawde czujesz wiecej piekna z tym z pracy.....niz czulas po roku znajomosci ze swoim....to nie wahaj sie rzucic tamtego.......przed Tobą cale zycie....i miej w nosie zareczyny...i rodziny....Ty sie liczysz....a po to sie zarecza zeby probowac....a czasem moze sie nie udac. Apropos a probowalas tamtego nowego w sexie>? Pamietaj ze zadowolenie z sexu to 77% wartosci związku....w ciezkich momentach sex pomaga....a jak jest przecietny to dlugo to nie pociągnie......powodzenia......nie boj sie!