Żona szczytuje, mąż... ogląda

To jedna z największych zagadek męskiego mózgu - jak dominujący, zachłanny i zazdrosny co do zasady mężczyzna może podniecać się widząc jak obcy członek penetruje jego kobietę. A jednak.
/ 01.05.2011 20:49

To jedna z największych zagadek męskiego mózgu - jak dominujący, zachłanny i zazdrosny co do zasady mężczyzna może podniecać się widząc jak obcy członek penetruje jego kobietę. A jednak.

Fachowo nazywa się to „candaulism” i związane jest z legendą Candaula, jednego z antycznych władców Azji Mniejszej, który tak bardzo zachwycał się urodą własnej żony, że postanowił pokazać ją nagą wszystkim żołnierzom. Gdy ta odmówiła, ze złości ją zabił, a ludzkość z tego incydentu urządziła precedens i dziś nieszczęśliwy Candaul jest patronem wszystkich mężczyzn uwielbiających oglądać swe partnerki w akcji… z kimś innym. Dla ścisłości, sam candaulism dotyczy głównie ukazywania swej nagiej kochanki otoczeniu, ale potocznie używa się tego pojęcia też w odniesieniu do sypialnianego teatrzyku.

Przejdźmy więc do samego paradoksu tej seksualnej dewiacji. Zakochany, pożądliwy mąż siada na krześle przed łóżkiem, na którym jego piękna, roznegliżowana żona całuje, pieści i gości w sobie innego, często obcego faceta. Wyrozumiały obserwator nie dostaje nawet buziaka i najczęściej jedyna jego radość to orgazm z masturbacji. Ale co to jest za orgazm!

No właśnie, jeśli jeszcze nie możecie pojąć, jakim sposobem biologia zrobiła coś tak przewrotnego, to trzeba wytłumaczyć głębiej fenomen rywalizacji spermy. W świecie seksuologii podstawowe prawa wciąż jeszcze odnoszą się do naszej pierwotnej natury - mężczyzna jest rozpłodowcem i szuka dla swojego nasienia dobrych, żyznych pól. Co się wszak dzieje, gdy pojawia się obok drugi ogier? Biologia zmusza mężczyznę do mobilizacji wszystkich zasobów i jak najszybszego wytłoczenia spermy. Mięśnie podbrzusza pracują więc ze zdwojoną siłą a ejakulacja przypomina wystrzał działa armatniego.

Dowiedziono, że orgazm w takiej sytuacji - gdy czuje się na karku oddech konkurenta, a w tym przypadku widzi jego członka uderzającego na nasze własne podwórko - jest niebywale wprost intensywny.

Z praktycznych przypadków wiemy, że najczęściej zaraz po wytrysku dochodzi do ukłucia zazdrości, czasem nawet ugryzienia, zaś większość panów nie powtarza tego eksperymentu zbyt często. Fakt pozostaje jednak faktem i bywa dla niejednego mężczyzny przynajmniej esencjonalną fantazją.

Redakcja poleca

REKLAMA