Seks – ostatni bastion męskiej dominacji

Seks to ostatni bastion dominacji, jaki pozostał mężczyznom/ fot. Fotolia fot. Fotolia
W świecie, w którym kobiety osiągają coraz wyższą pozycję społeczną i niezależność finansową mężczyznom zdaje się, że został im tylko seks. Szukając nowych doznań i silnych wrażeń, popadają w seksoholizm, który pociąga za sobą inne uzależnienia.
/ 10.08.2011 15:41
Seks to ostatni bastion dominacji, jaki pozostał mężczyznom/ fot. Fotolia fot. Fotolia

Odpowiedź na emancypację kobiet

Wielu krytyków kultury współczesnej twierdzi, iż w obliczu społecznej ofensywy kobiet życie seksualne staje się (w subiektywnym poczuciu mężczyzn) ostatnim „bastionem” męskiej dominacji. Jak pisze ironicznie J. Addelston, mężczyzna powraca do fallusa jako „ostatecznego insygnium męskości”: „ogromny fallus, ostateczna i esencjalna reprezentacja męskości, reprezentuje [symbolicznie] wszystko to, co mężczyźni utracili w życiu społecznym w ciągu ostatnich kilku dekad”. Powraca też idea męskiej hiperseksualności, narasta zjawisko uzależnienia mężczyzn od seksu, a także depersonalizacja życia seksualnego. Wszystko to stanowi – jak słusznie utrzymuje Ch. Lasch – formę irracjonalnej odpowiedzi mężczyzn na emancypację kobiet.

Przeczytaj: Gorset - symbol męskiej dominacji

Uzależnienie od seksu

W takiej sytuacji ciało, seks i seksualność stają się coraz częściej jedynie towarem do (s)konsumowania. Jednocześnie uzależniony od seksu mężczyzna podporządkowuje swoje życie poszukiwaniu wciąż to nowych obiektów, które pozwolą mu redukować nieustanne napięcie seksualne (inne – poza seksem – sfery życia przestają mieć znaczenie).

Ten swoisty „nałóg seksu” może być, zdaniem J. P. Schneider, równie destruktywny dla życia, jak uzależnienie od substancji chemicznych. W szczególności dotyczy to intymnych kontaktów interpersonalnych, których „ruina” jest w przypadku osób uzależnionych – zdaniem autorki – nieunikniona.

Niebezpieczeństwo jest tym większe, że w obsesyjnym poszukiwaniu (nowych) partnerów uzależnieni od seksu wchodzą z dużą łatwością w „ryzykowne” kontakty seksualne, które mogą prowadzić do zachorowania na AIDS lub inne, przekazywane drogą płciową, choroby. Partnerów jest coraz więcej i coraz częściej są oni anonimowi. Nawet świadomość możliwości zachorowania na AIDS nie powoduje rezygnacji z przypadkowych kontaktów seksualnych, bowiem osoba uzależniona jest bezradna wobec swojej obsesji na punkcie seksu.

Uzależnieni od seksu wykazują tendencję do „seksualizowania” innych ludzi i sytuacji, odnajdując „seksualne znaczenia” nawet w najbardziej banalnych sytuacjach życiowych. Potrafią przeznaczyć ogromną ilość czasu i pieniędzy na poszukiwanie sposobów redukcji swojego seksualnego napięcia. Prawdopodobne jest także, iż będą oni podejmować coraz to inne (i ryzykowne) zachowania seksualne, po to, aby uzyskiwać „efekt euforii”.

Przeczytaj: Nowe przyczyny męskiej impotencji

Uzależnienie pociąga za sobą kolejne

Badania amerykańskie wykazują, że uzależnieni od seksu w większym stopniu podlegają również innym uzależnieniom, takim jak: narkotyki, alkohol, pracoholizm, kompulsywne zakupy czy zaburzenia w jedzeniu. Jak stwierdził w wywiadzie jeden z uzależnionych: „Najpierw był nałóg seksu, a kokaina była dodawaniem oliwy do ognia. Najpierw wpadłem w nałóg zachowań seksualnych, lecz ponieważ seks i narkotyki były tak bardzo ze sobą związane i stały się częścią rytuału, a seks służył jako potencjalny cyngiel dla kokainy, tak więc skończyło się na tym, iż zażywałem również narkotyki”.

Fragment pochodzi z książki Tożsamość, ciało i władza w kulturze instant” Zbyszko Melosika (Impuls, 2010). Publikacja za zgodą wydawcy. Bibliografia dostępna w redakcji.

Redakcja poleca

REKLAMA