Temperamentna czy raczej mimoza? Uległa czy typ dominy? Szukająca nowych wrażeń czy wielbicielka pozycji misjonarskiej? Przyznajcie się panowie, ile razy patrząc na kobietę, zastanawialiście się, jaką jest kochanką? Szukaliście oznak żywiołowego temperamentu w jej mimice, gestach, kolorze włosów? Teraz macie gotowca! Naukowcy porwali się na badania zależności typu kobiecej bielizny a jej libido.
Niektórzy wolą rozpakowywać prezent powoli, licząc na bezcenny skarb ukryty w kuszącym opakowaniu. Są jednak i tacy, którzy nie lubią niespodzianek i wolą sprawdzić zawartość pudełka jeszcze przed jego otwarciem. Mowa tu jednak nie o prezentach gwiazdkowych, a o szacowaniu temperamentu seksualnego kobiety jeszcze przed możliwością poznania go na własnej skórze. Ręka do góry, kto z was choć raz nie próbował już na pierwszej randce z kobietą stwierdzić, czy będzie ona dobrą kochanką. Mężczyźni z reguły lubią wiedzieć. A raczej lubią podsycać swoje seksualne napięcie i doszukiwać się przesłanek na temat kobiecego temperamentu.
Jest na to metoda! Między bajki włóżcie wszystkie dotychczasowe przesądy, którymi kierowaliście się w tej materii. Okazuje się bowiem, że sprawa jest łatwiejsza niż sądzono. Wystarczy spojrzeć kobiecie w... majtki! Tak przynajmniej twierdzą naukowcy z Centrum Badań Seksualności w Santa Clara w Stanach Zjednoczonych, którzy na podstawie badań na czterech tysiącach respondentek wysnuli następujące wnioski:
- Seksowne, czarne lub w panterkę skąpe figi to atrybut kochanki pewnej siebie, odważnej i nieco dominującej.
- Czerwone, fioletowe lub bordowe koronkowe stringi nosi natomiast namiętna, zmysłowa eksperymentatorka.
- Białe stringi będzie miała na sobie typowa „cicha woda” - z pozoru skromna, a w łóżku – wulkan seksu.
- Białe lub cieliste majtki wróżą natomiast seks łatwy, ale... nudny i przy zgaszonym świetle. Bezpieczeństwo i spokój przede wszystkim. Wyuzdany seks – niekoniecznie.
- Ekskluzywne, jedwabne to z kolei zapowiedź seksu wyrafinowanego, pełnego zaawansowanych sztuczek.
Jak się na to zapatrujecie? Zgadza się? Pytanie, czy wyniki tych badań komukolwiek do czegokolwiek się przydadzą? Przecież jeśli relacja między kobietą a mężczyzną posuwa się aż do prezentacji bielizny, to zwykle wyłącznie na pokazie się nie kończy...
A jeśli już traficie na cieliste bawełniane majtochy, to jeszcze nic straconego. Można temu zaradzić.
