Najgorsze randki świata

Zapytaliśmy czytelników o krótkie opowieści na temat katastroficznych randek. Zobaczcie sami, jak źle można trafić…
/ 07.09.2011 17:19

Zapytaliśmy czytelników o krótkie opowieści na temat katastroficznych randek. Zobaczcie sami, jak źle można trafić…

Najgorsze randki świata

Fot. Fotolia

Historie randkowe w życia wzięte:

Facet przyjechał i zanim usiadł przy stoliku powiedział, że nazywa się Jon i nie chce ani dzieci, ani zobowiązań. A potem poszedł się wysiusiać do toalety.” Gra w otwarte karty nie zawsze popłaca?

“Podczas naszej randki zadzwonił do niego telefon. Spojrzał na mnie, powiedział do słuchawki: koło 7, a potem tłumaczył mi zawzięcie, że chodziło o ocenę kandydata do pracy, którego dziś przepytywał.” Skala 1-10 jest dość wyświechtana - nikt nie chce być poniżej 9.

„Byłam raz na randce w ciemno. Facet okazał się dziwakiem, który nic nie zamówił, tylko cały czas patrzył jak jem, a potem po prostu zapłacił rachunek.” Może się po prostu odchudzał? Ale tego kobiety też nie lubią…

„Koleś miał w domu drewnianą żyrafę, którą nazwał Sebastian. Okazało się, że założył jej nawet profil na Facebooku.” No, od takich to trzeba wiać od razu…

„Przyjechał po mnie w Porsche ze skórzanymi siedzeniami. Zanim wsiadłam, podłożył na fotel ręcznik i powiedział, że dziewczyny czasem się tam na dole strasznie pocą.” Wiadomo - dziewczyny przychodzą i odchodzą, ale o samochód trzeba dbać.

„Poszliśmy do niej do mieszkania, a tam, pod łóżkiem znalazłem przypadkiem uprząż z gatunku SM. Uciekłem oknem zapominając drogiego zegarka.” Czyżby warto było „przypadkiem” zaglądać ludziom pod łóżka?

„Umówiliśmy się na obiad, po czym do wieczora zadzwonił do mnie jeszcze 43 razy, a w końcu znalazł numer do moich rodziców i spytał mojego ojca o moją rękę.” Oszust matrymonialny? Normalni faceci nie chcą się żenić ani po 1 ani po 100 randce…

„Gdy przyszłam do restauracji, koleś spojrzał na mnie, po czym powiedział, że wyglądam fatalnie i mam iść do domu się przebrać.” Nigdy, przenigdy nie mów kobiecie, że ma się przebrać, jeśli masz jakieś nadzieje na przyszłość!

„Poszłam z gościem raz na randkę, a drugi dzień on przysłał mi MMS-a, na którym był jego penis przygnieciony do szyby…”. Wniosek? Nie odsłaniać od razu wszystkich atutów, zwłaszcza przez szybkę…

„Po drugiej randce razem, poszliśmy do mnie mieszkania i uprawialiśmy seks. Rano poszłam pod prysznic, a gdy wróciłam znalazłam go masturbującego się do mojego buta…” No, żeby do doniczki, to można by wybaczyć…

„Na pierwszej randce facet powiedział mi, że kiedyś zrobił olbrzymią kupę na trawniku pod supermarketem. Ponoć miała rozmiar butelki po winie.” Bo ludzie różnie interpretują prośbę: powiedz mi coś o sobie…

A jakie są Wasze najgorsze doświadczenia randkowe?

Redakcja poleca

REKLAMA