Fantazje seksualne kobiet: Gwałt

Bardziej popularny jako temat do masturbacji niż można by się było tego spodziewać…
/ 03.07.2012 06:54

Bardziej popularny jako temat do masturbacji niż można by się było tego spodziewać…

Wedle badań opublikowanych w „Journal of Sex Research”, od jednej trzeciej do połowy kobiet wykorzystywało w swoich fantazjach motyw zdzierania sukienki, majtek i rozpychania ud na siłę. Niemal jedna na dziesięć z nas marzy o gwałcie przynajmniej raz w miesiącu, nawet podczas współżycia z partnerem. No cóż, pora się przyznać koleżanki…

Fantazje seksualne kobiet: GwałtNa zdrowy rozum należałoby postawić dwa pytania: czy kobiety faktycznie chcą gwałtu, czy tylko lubią go sobie wyobrażać? Oraz: dlaczego seksualna przemoc rozrzewnia nas tak bardzo, skoro wiadomo, że oznacza ból, poniżenie i wstręt? Każdy chyba kiedyś widział lub czytał relację zgwałconej o traumie - kobiety zwykle po takim doświadczeniu zamykają się ze swoją seksualnością w podziemiach kompleksów i strachów, grup religijnych nie pomijając.

A jednak… Świadomość, że to obraża naszą godność, że jest wbrew naszej woli, że nas krzywdzi to sprawa mózgu, który, jak udowodniły obserwacje naukowe polegające na oglądaniu erotycznych filmików, u kobiet nie pokrywa się z fizjologicznymi reakcjami genitaliów, w przeciwieństwie do prostszych w konstrukcji mężczyzn. Mały kamyk na szalę w dyskusji, że kobiece „nie” faktycznie może znaczyć „tak”.

W jakiś więc sposób widok rozjuszonego, pragnącego nas mężczyzny, który nie słyszy odmowy i weźmie co chce, sprawia, że do orgazmu nam bliżej. Może to kwestia narcystycznego zadowolenia, że ktoś tak bardzo nas pożąda, może, po prostu wpływ testosteronowego wybuchu, który podświadomie jest dla nas sexy. Prawdopodobnie zresztą, po dokładnym przesłuchaniu fantazjujących okazałoby się, że część z naszych marzeń kończy się ulegnięciem napastnikowi, nie mówiąc o tych przypadkach, gdy gwałtu oczekujemy od własnego partnera. Ot, kobieca przewrotność.

Są oczywiście teorie, które marzeniom erotycznym o gwałcie przypisują podłoże psychologicznych problemów z własną osobowością, nadmiarowi kompleksów i niskiej samoocenie. Na pewno kobietom czującym się na co dzień „ofiarami” łatwiej odlecieć w ten sposób, ale prawda jest taka, że i zupełnie zdrowa psychologicznie kochanka ma wszelkie racjonalne przesłanki, aby o łóżkowej walce pomarzyć. W końcu to tylko fantazja zakończona wzruszającym… happy-endem!
 

Redakcja poleca

REKLAMA