Dobrowolny celibat – czy da się żyć bez seksu?

Relacja w związku rzutuje na różne sfery wspólnego życia
Media, kultura masowa, celebryci przekonują nas, że bez seksu nie da się żyć. Pociąg seksualny traktowany jest jak potrzeba o charakterze biologicznym na równi z uczuciem głodu czy pragnienia. Tymczasem, coraz więcej mężczyzn rezygnuje z seksu z własnego wyboru. Zobacz, dlaczego.
/ 23.02.2012 13:07
Relacja w związku rzutuje na różne sfery wspólnego życia

Gdy zabraknie siły

Konstruowanie męskiego niepokoju w zakresie własnej adekwatności seksualnej i potencji dostrzec można w tysiącach różnorodnych przekazów kulturowych (przykładem może być reklamowanie Viagry); tworzą one w mężczyźnie przekonanie, iż musi być nieustannie „czujny” w zakresie swojej seksualnej witalności.

Oto przykład pochodzący z męskiego (oskarżanego często o seksizm) czasopisma „CKM”: „Są takie dni, kiedy wasze zbliżenia nie należą do udanych  [...] Niestety ta wpadka będzie tkwiła między wami cierniem jeszcze przez jakiś czas. [...] Łatwo to poznasz [...] Wyczujesz podstępny chłód przy waszych okazjonalnych buziakach [...] Nie przejmuj się jednak – jej dąsy ustaną, kiedy przy najbliższej okazji udowodnisz jej, że chwilowa niemoc to była tylko chwilowa niemoc i nic więcej”.

Z cytowanego artykułu mężczyzna dowiaduje się też, że: „Nie zawsze oczywiście, ale [...] ona naprawdę udaje orgazmy [...] I nigdy nie przyzna się, że równie dobrze mogłaby wtedy piłować paznokcie, czytać książkę [...] Na szczęście istnieją sposoby, abyś sam się przekonał, jak wygląda prawda”

Zobacz też: Aseksualizm – czwarta orientacja?

Seksualne wycofanie

W konsekwencji opisanych wyżej zjawisk (niewielka) część mężczyzn w ogóle wycofała się z życia seksualnego. Warto w tym miejscu opisać krótko zjawisko dobrowolnego celibatu osób świeckich, które – w epoce seksualizacji życia i codzienności – zdaje się zjawiskiem niecodziennym, a nawet dziwnym. A jednak w Internecie można znaleźć zdecydowanych zwolenników takiej postawy wobec życia płciowego. Warto poświęcić jej nieco miejsca, tym bardziej iż nie jest ona uwarunkowana przekonaniami religijnymi.

 Głód seksu?

Przede wszystkim zwolennicy celibatu kwestionują założenie, że seks stanowi jedną z podstawowych potrzeb człowieka. Uważają, że jednym z powodów odrzucania celibatu w kulturze Zachodu jest przekonanie, iż seks stanowi odpowiedź na „biologię”. Jak ujmuje to M. Poulter: „Mówimy często o »potrzebie« seksualnej, która jak głód, musi zostać zaspokojona, albo osoba umrze. Jednak nie ma dowodów na to, że celibat w jakikolwiek sposób wpływa negatywnie na zdrowie, a jest jasne, że wiele osób, które żyją w celibacie, prowadzi długie, szczęśliwe życie. Celibat może zostać uznany za uzasadniony alternatywny styl życia, choć prawdopodobnie nie każdy nadaje się do niego”.

Celibat to nie dewiacja

We współczesnym społeczeństwie uważa się, że ludzie, którzy świadomie wybierają postawę celibatu, muszą mieć jakiś głębszy problem emocjonalny wynikający z uprzednich negatywnych doświadczeń lub zasadniczych problemów z własną seksualnością, względnie z relacjami z „drugą płcią” (negując taką interpretację, żyjący w celibacie uważają, że „celibat nie stanowi [...] dobrej miny do złej gry – do faktu, iż nikt nie chce z tobą spać: to nie jest dowód, iż ktoś jest aseksualny lub niezdolny do relacji z innymi ludźmi”).

Zobacz też: Aseksualizm – co to takiego?

W społecznej percepcji celibat zdaje się (łagodną) formą dewiacji. Zwolennicy celibatu odrzucają zdecydowanie taki pogląd; uważają, że osoba, która świadomie unika seksu, nie musi być w żaden sposób „upośledzona” biologicznie czy emocjonalnie:

„zapewne jedno z najbardziej niewłaściwych, choć powszechnych, przekonań wynika z tezy, że jeżeli nie kieruje tobą żądza, to musisz być pozbawiony także i innych emocji”, a także, że osoba, która żyje w celibacie, jest niezdolna do miłości lub innych uczuć, względnie do korzystania z życia. Jest to absurd, ponieważ „wielu z nas wykorzystuje go [celibat] do wzbogacania swojego życia emocjonalnego przez kanalizowanie tej [seksualnej] energii w inne doświadczenia”.

W związku z tym za „wielki błąd” uznaje się sugestię, że ktoś, kto żyje w celibacie, powinien udać się do lekarza lub psychiatry.

Moda na celibat?

J. Gutmann odnosi się również i do innego kontekstu celibatu, pisząc: „Nasze społeczeństwo jest zdecydowanie heteroseksualne. Dominujący image zawiera przekonanie, iż jakość życia mężczyzny zależy od jakości kobiety, z którą przebywa, i odwrotnie. Bycie w celibacie jest jak bycie homoseksualistą lub lesbijką, wymaga wyjścia o krok poza powyższe uwarunkowania”.

Jak pisze ten sam autor, niektórzy ludzie traktują celibat jako „ostateczną formę wyrażenia swojej indywidualności i niezależności”; postrzegany jest on jako „zwycięstwo nad presją społeczną”, jako nonkonformizm (żyjący w celibacie „podobnie jak [...] biseksualista, choć w inny sposób [żyjący w celibacie] kwestionuje normę społeczną, zakładającą, iż każdy musi mieć partnera przeciwnej płci i – aby być wartościowym członkiem społeczeństwa – musi być seksualnie aktywny”).

Seks jest przereklamowany

W tym kontekście podaje się wypowiedzi ludzi żyjących w celibacie: „Seks jest znacząco przeceniany. Jest znacznie bardziej banalny niż wielu ludzi jest w stanie to przyznać. »Rozwiązanie«, »lekarstwo« dla tej banalności polega na tym, iż niektórzy ludzie zmieniają partnerów – po to, aby przeżyć swój »miesiąc miodowy« ponownie i ponownie. To jest bez wątpienia niemoralna, niebezpieczna i smutna próba odnalezienia w seksie tego, czym nigdy nie był”.

„Widzę ogromne zaangażowanie tego społeczeństwa w seks. Jest on wszędzie [...]. Jako społeczeństwo kładziemy w seks zbyt dużo energii. Mogę być w mniejszości, ale wydaje mi się, że jest to marnotrawstwo, a w dodatku nudne. A co na końcu? Chwilowa przyjemność, która zanika po kilku minutach. Muszą istnieć bardziej znaczące formy wzajemnego łączenia się”. „Rezygnacja z dosiadania tej miłosno-seksualnej karuzeli daje ogromne poczucie wolności. Mam bardzo poważne cele związane z karierą, realizacja których zabiera dużą ilość energii, wymaga koncentracji i czasu. Ostatnia rzecz, której pragnę, to słuchanie tego [...] bla-bla-bla o seksie [...]”.

Zalety celibatu

Podkreśla się również, że życie w celibacie eliminuje obawę przed niepożądaną ciążą i chorobami przenoszonymi drogą płciową, a także problem impotencji i fizycznego „dostosowania się” do partnera oraz udawanych orgazmów itp. Celibat uwalnia od obsesji dotyczącej własnej (i innych) atrakcyjności seksualnej – „ludzie, których znasz, wiedzą, iż nie interesujesz się nimi dla ich ciała”.Zjawisko dobrowolnego (i nieuwarunkowanego religijnie) celibatu osób świeckich jest w każdym przypadku osobistym wyborem, wynikiem przekonań i osobistego doświadczenia oraz psychiki jednostki.

Fragment pochodzi z książki "Kryzys męskości w kulturze współczesnej", Zbyszko Melosik, Oficyna Wydawnicza „Impuls” Kraków 2006, publikacja za zgodą wydawcy.

Redakcja poleca

REKLAMA