Afrodyzjaki na przestrzeni dziejów

Egipcjanie wierzyli, że zjedzenie suszonych liści tarniny maczanych w miodzie stymuluje popęd płciowy
Historia afrodyzjaków jest tak długa jak historia rodzaju ludzkiego. Nazwa ich nawiązuje do imienia greckiej bogini miłości, Afrodyty. Wiara w magiczną moc afrodyzjaków przetrwała do dzisiaj, stąd wciąż są popularne i ogólnodostępne. Można je kupić niemal w każdym sklepie. Często robimy to nieświadomie...
/ 16.07.2010 16:32
Egipcjanie wierzyli, że zjedzenie suszonych liści tarniny maczanych w miodzie stymuluje popęd płciowy

Wieki temu...

Już pierwszy przepis na miksturę, mającą przedłużyć akt płciowy, stworzono hieroglifami w 1700 roku p.n.e. Były to czasy starożytnych Egipcjan. Wówczas wierzono, że zjedzenie tuż przed aktem płciowym, suszonych i maczanych w miodzie liści tarniny oraz akacji, stymuluje popęd płciowy i sprawia, że stosunek trwa dłużej.
W średniowieczu uważano, że to przyprawy posiadają tę niesamowitą moc rozgrzewania przed stosunkiem płciowym. Twierdzono, że najskuteczniejszymi wspomagaczami są: cynamon, anyż, pieprz, gałka muszkatołowa. Również niektóre warzywa, m.in.: por, pasternak, karczochy, rzepa czy sałata miały wyzwalać wzmożoną chęć na seks.

Swego rodzaju mistrzyniami w przygotowywaniu mikstur na udany seks były czarownice. To one tworzyły dziwne roztwory i dodawały do nich odrobinę swojej magii. Skład ich miłosnego eliksiru był nietypowy dla zwykłego zjadacza chleba. Czasami używały takich składników jak: trufle, żywica, owoce morza, jądra zwierząt czy kobiecy (lub męski) włos. 

W średniowieczu, popularną rośliną miłości było trujące drzewo mandragory. Ludzie nazywali jego owoce „jabłkami miłości”. Podobno pobudzały żądze miłosne i były w stanie uleczyć bezpłodność.

Po odkryciu Ameryki w 1492r., do Europy i Azji trafiły także amerykańskie przyprawy i indiańskie preparaty. Używano je powszechnie na dworach królewskich. Kochanka króla Francji, Ludwika XV, słynna Madame Pompadour, dbała o jakość życia seksualnego obojga, pijąc codziennie sok z marchwi i selera. Pamiętała też o odpowiednim przyprawianiu potraw.

Z kolei słynny kochanek wszechczasów, Casanova, miał podobno zjadać codziennie na śniadanie jajecznicę z 10 kurzych jaj, obficie posypaną bazylią, co miało służyć zwiększeniu libido i podniesieniu potencji.

Czytaj też: Skąd się wzięły afrodyzjaki?

A w Polsce?

W Polsce najbardziej znanym afrodyzjakiem był lubczyk. Kobiety, które chciały wyjść za mąż lub też zwrócić na siebie uwagę konkretnego osobnika, przygotowywały napar z lubczyku i podawały go wybrankowi do picia. Aby uskutecznić swoje dążenia, szczególnie w przypadku bardzo odpornego na wdzięki mężczyzny, smarowały sobie tym zielem pachy i włosy łonowe.

Patrz też: Czy wiesz, jakie afrodyzjaki stosuje się w różnych kulturach?

Czasy współczesne

Obecnie naturalne afrodyzjaki nie pełnią już tak ważnej roli, jak to miało miejsce kilkaset lat temu. Zostały one wyparte przez syntetyczne leki wzmagające potencję. Jeżeli cierpimy na oziębłość seksualną, nie leczymy się sami, a idziemy do lekarza seksuologa.

Dawne rytuały, stare receptury i magia odeszły do lamusa, choć nadal można znaleźć w sklepach takie preparaty jak hiszpańską muchę czy johimbinę.

Redakcja poleca

REKLAMA