Serce w twoich rękach

aktywnosc.jpg
Zawał serca najczęściej przytrafia się brzuchatym panom po pięćdziesiątce. Czy na pewno? Życie coraz częściej w brutalny sposób obala ten stereotyp.
/ 16.09.2016 10:18
aktywnosc.jpg

Marta, 39-letnia dyrektorka oddziału dużego banku, przewracała się z boku na bok w hotelowym łóżku. Nie mogła zasnąć po emocjach na swoim pierwszym zlocie motocyklowym. Na dodatek czuła nieprzyjemne pieczenie w dołku, jakby zgagę, było jej niedobrze. Chciała pójść do łazienki, ale ciało odmówiło jej posłuszeństwa. Była tak osłabiona, że ledwo udało jej się zapalić nocną lampkę. Ewelina, która dzieliła z nią pokój, obudziła się i spytała: „Co się stało?”. „Jakoś dziwnie się czuję. Chyba przetrenowałam się na zawodach albo dopadła mnie grypa”. Koleżanka stwierdziła, że Marta rzeczywiście źle wygląda. „Leż spokojnie – powiedziała. – Zawołam Michała, jest przecież lekarzem. Na pewno jeszcze nie śpi, bo uwielbia zanudzać chłopaków opowieściami o swojej maszynie”. Zanim jednak Marta doczekała się przyjścia kolegi, zasnęła. A przynajmniej tak jej się wydawało. Gdy się obudziła, stwierdziła ze zdziwieniem, że leży w szpitalnej sali, a obok stoi jej brat. „Spokojnie – powiedział. – Miałaś zawał, ale jesteś już po zabiegu”.

Marta miała szczęście. Jej kolega rozpoznał nietypowe objawy zawału, który „nie miał prawa” zdarzyć się tak młodej kobiecie. Ale nie zmienia to faktu, że zawał i udar to wciąż najczęstsze przyczyny śmierci Polek. Umieralność kobiet jest w tym przypadku 10 razy większa niż na raka piersi. Co więcej, wśród mężczyzn notuje się 43 proc. zgonów z powodu chorób serca, a wśród kobiet aż 55 proc.! Zatem stwierdzenie, że zawał to „męska rzecz”, jest już nieaktualne.

Jesteśmy młodzi, nic nam nie zaszkodzi?
Jeszcze bardziej niepokojący jest fakt, że choroby układu krążenia atakują coraz młodsze panie. Nasze babcie i mamy jeśli miały zawał, to dopiero w czasie menopauzy. Do tego czasu chroniły je hormony płciowe. Jednak ta esencja naszej kobiecości zdaje się tracić swoją ochronną moc. Winny temu jest tryb życia.

- Otyłość. To największy wróg naszych serc. Ponad 65 proc. badanych Polek, objętych badaniem IDEA (patrz poniżej), waży za dużo, z czego większość jest po prostu otyła (ma BMI powyżej 30). Prześcigamy pod tym względem nie tylko kobiety z Europy Zachodniej, ale także nasze sąsiadki zza wschodniej granicy. Co gorsza, coraz częściej mamy otyłość typu brzusznego. Cierpi na nią 90 proc. pań z nadciśnieniem tętniczym.
Uwaga! Według najnowszych standardów europejskich dopuszczalny obwód pasa to 80 cm u kobiet i 94 cm u mężczyzn. To 8 cm mniej niż w stosowanej dotąd normie amerykańskiej!

- Hipercholesterolemia i cukrzyca. To jedne z najważniejszych czynników ryzyka. Podwyższony poziom cholesterolu stwarza takie samo ryzyko dla mężczyzn, jak i dla kobiet. Ale już cukrzyca jest dużo groźniejsza dla nas niż dla panów (a chorujemy na nią częściej!). Dlatego pamiętaj o podstawowych liczbach: cholesterol całkowity nie powinien przekraczać 190 mg/dl, trójglicerydów – 150 mg/dl; LDL musi być niższy niż 100 mg/dl, a HDL wyższy niż 50. Maksymalny poziom cukru we krwi to 100 mg/dl.

- Palenie papierosów.
Pod tym względem co prawda ustępujemy pola panom, ale nie jest to wystarczający powód do zadowolenia. Okazuje się bowiem, że kobiety dużo rzadziej rzucają nałóg; przyczyna jest prosta – boimy się przytyć. To bardzo źle, bo nikotyna ma zgubny wpływ na nasz układ krążenia, zwłaszcza w połączeniu z pigułką antykoncepcyjną. Palaczki, które przyjmują hormony doustne, są 10 razy bardziej narażone na zawał lub udar niż panie, które nie mają problemu z nałogiem.

 


- Brak ruchu.
Serce, jak każdy mięsień, słabnie, gdy nie ćwiczymy. Poza oczywistym skutkiem lenistwa – nadwagą – występują bardziej złożone mechanizmy. Podnosi się ciśnienie i rośnie poziom złego cholesterolu, a maleje stężenie dobrego. Dlatego mała aktywność fizyczna została uznana za jeden z głównych czynników ryzyka rozwoju miażdżycy i jej powikłań.

- Stres.
Prawdopodobnie był on jedną z przyczyn kłopotów naszej bohaterki. W trakcie zawodów zadziałały hormony wydzielane w sytuacji stresowej – adrenalina i noradrenalina. Są one odpowiedzialne za wzrost ciśnienia tętniczego i tętna. Szybciej i ciężej pracujące serce potrzebuje więcej tlenu, a jeśli jest go za mało, dochodzi do niedokrwienia i zawału.

- Nadciśnienie tętnicze.
Jego przyczyną są wszystkie wyżej wymienione czynniki plus nadmierne spożycie soli, alkoholu i tłuszczów. Ryzyko nadciśnienia rośnie z wiekiem. Wśród osób pomiędzy 18. a 39. rokiem życia ma je ok. 7 proc., a powyżej 59. roku życia – już ponad połowa!


Choroba serca to nie wyrok
Badania wykazały, że ponad 50 proc. zawałów i udarów można uniknąć dzięki zmianom w trybie życia. Nie ociągaj się więc i zacznij działać już dziś. Nieważne, czy masz 20 lat, czy dobiegasz czterdziestki. Zmiana jadłospisu lub kilka spacerów w tygodniu to drobiazg
w porównaniu z operacjami, spadkiem jakości życia po zawale, a nawet ryzykiem śmierci.

 

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA