Wszy? Wszoły? Świerzb (norweski)?

napisał/a: janek1987 2009-01-21 11:22
Witam wszystkich, piszę tutaj bo jestem w tragicznej sytuacji, ja i moja rodzina. Jeżeli istnieje możliwość proszę o pomoc w tej sprawie.
Zaczęło się od momentu kiedy moja mam poszła do fryzjera. Przychodząc od niego zaczęła czuć jakby coś chodziło jej po głowie, ale szukając tam czegoś nic nie znalazła. Zaczęła stosować przeróżne preparaty przeciw wszom (Hedrin, Nyda i chyba jeszcze ze 3 inne). Swędzenie głowy ni ustępywało. Ale zaczęła z włosów wyczesywać bardzo malutkie czarne kuleczki. Moje siostry się zaraziły i po czasie też zaczęły wyczesywać ale białe kuleczki widoczne pomiędzy zębami grzebienia. Mama już nie mając siły wstąpiła po drodze do weterynarza. Weterynarz powiedział że istnieje możliwość że są to wszoły, które występują u zwierząt. Powiedział także że mogą one przejść na człowieka. Dał jej preparat o nazwie Crotamiton. Zaczęła smarować tym głowę. Sam nie wiem czy były tego jakieś rezultaty. Następnie mama wyczytała gdzieś w internecie że stosuje się na to (wszoły) preparaty z substancją o nazwie permatryna. Kupiła gdzieś w zoologicznym preparat dla zwierząt z 0,25% zawartością permetryny w sprayu. Zaczęła się tym psikać i mówiła że pomaga jej to na chwile. Lecz konkretnych rezultatów nie było. W końcu poszła do dermataloga. Prywatnie przyjmująca lekarka zobacząc głowę od razu powiedziała że jest to na tle psychicznym. Mama się załamuje bo widać dokładnie na grzebyku czarne małe kuleczki a także małe czerwone plamki w skórze głowy (chyba jakieś pogryzienia). W tym czasie cały czas smarowanie Crotamitonem po głowie i tym preparatem dla zwierząt. W domu istny horror. Niedawno była u innego dermatologa, powiedział to samo i lekarz poprosił o uwierzenie iż jest to na tle psychicznym i przepisał jakieś leki (psychotropowe i uspokajające). Lecz po tym mama nie mogła wogóle spać. Odłożyła to i wróciła do swoich "leków". No i od tej pory zaczął się chyba najgorszy horror tej choroby bo swędzenie przeszło na całe ciało. W tym czasie zaraziły się moje siostry i tata, mnie to jakoś ominęło, sam nie wiem jakim cudem. Kilka dni temu byliśmy na kontroli znowu u tej samej Pani doktor całą rodziną! No i znowu to samo, ona w głowie nic nie widzi, czerwone plamki w skórze głowe to nic dla niej nie znaczy. Sami nie wiemy co to jest:( Lekarze robią z nas psychicznie chorych a to dotknęło całą rodzinę! W międzyczasie w internecie wyszkaliśmy gdzieś że są to podobne objawy do świerzbu norweskiego (wspomnięliśmy o tym Pani doktor, ale ona tylko się ładnie uśmiechnęła i powiedziała że nigdy o czymś takim nie słyszała). Aha dzwoniliśmy także do Sanepidu (nic nie wiedzą), byliśmy w szpitalu zakaźnym - to samo.


Proszę was o POMOC!;( Ja już wysiadam, w domu coraz gorzej psychicznie, każdy się kłóci;( Dochodzi do takich sytuacji o których nawet bym sobie nie wyobrażał!!;(

Jeżeli możecie pomóc, doradzić to proszę was o to!!!
napisał/a: VINCERO78xx 2009-01-26 00:49
Dzwoniliscie do Sanepidu ?? a po choleręrę? Od kiedy to sanepid zatrudnia lekarzy? Idzie sie do dermatologa w takim przypadku jak 1 kontaktu nei pomaga. Skoro sie zaraziliscie od mamy tzn ze nie ejst to na tle psychicznym.
napisał/a: janek1987 2009-01-27 22:02
A dzwoniliśmy po to bo od tego jest Sandepid. A gdyby wybuchła jakaś zaraza? Hehe dermatolog powiedział co powiedział....... napisałem wyżej
napisał/a: Tomana 2009-02-09 10:11
Witam to chyba pani doktor trochę minęła się z powołaniem... skoro nie potrafi odróżnić świerzbu norweskiego od wszawicy i wmawia Państwu beszczelnie ze to na tle psychicznym.. moim zdaniem najprawdopodobniej zarazili się Panstwo swierzbem norweskim, który występuje u ludzi z obniżoną odpornością. W przypadku świerzbu norweskiego zmiany skórne mają ostry charakter, pojawiają się strupy. Pan najzwyrażniej ma silny system immunologiczny dlatego właśnie nie zaraził się Pan. Radziłabym wybrać się do dobrego kompetentnego lekarza...