Jakie są skutki uboczne rzucenia palenia?

napisał/a: PIASEK37 2009-07-28 11:57
Justyno musze Ci przyznac,ze czuje sie identycznie jak Ty. Ale zastanawia mnie dlaczego nie mialem takich objawow gdy pierwszy raz rzucilem palenie..... Nie palilem 11 lat i 2 lata temu swiadomie zapalilem - nagadali mi , ze schudne od palenia :) Wydaje mi sie, ze rzucenie palenia jest tylko jedna z wielu przyczyn.
napisał/a: lowson 2009-07-28 17:07
Witam ponownie all... Jak na razie dalej nie palę i coraz mniej mnie ciągnie ...odstawiłem już gumy nikoretki ale tabletki uspokajające ziołowe biorę dalej i są jednak pomocne....Dziś wróciłem od lekarza i mam podwyszony holesterol i coś z nerkami...także zaczynam wprowadzać dietę...normalnie jakaś masakra...ale mimo wszystko i bólów głowy sporadycznie napływających np. przy seksie, wchodzeniu po schodach i WC zaczynają mi odbierać jeszcze przyjemność tłustego jedzenia...nie załamuję się i dalej walczę choć nie jest łatwo... mówią , że " nie ma większej miłości jak miłość do jedzenia " i tu mają rację... mam momenty podwyższonego ciśnienia...najwyższe jakie miałem do tej pory od tygodnia pomiarów to 160/100 i to u lekarza...do tej pory żyłem skromną nadzieją że trzeba przetrwać trzy miesiące i wróci wszystko do normy ale jak zobaczyłem wpis Justyny o 8-iu miesiącach cierpień to lekko przyklęknąłem...jak długo te męki mają trwać?... i jeszcze ten holesterol...wrrrr...ale to wszystko dla zdrowia niby...sam już nie wiem!!! Jak na razie walczę i łykam na obniżenie ciśnienia przepisane przez lekarza Vivace raz dziennie ..
napisał/a: jadwigaszpaczynska 2009-07-28 19:46
Witam Wszystkich.Wpadłam na chwilę, żeby powiedzieć , jak było z moim rzucaniem palenia i ostrzec przed nagłym zrywaniem z paleniem.Paliłam papierosy ok.15 lat. Rzuciłam palenie, ale nie od razu , tylko na raty.Przez 2 miesiące z zegarkiem na ręku ograniczałam papierosy. Zaczynałam od 1 papierosa co pół godziny, potem co 45 min, co godzinę itd. Od lutego do kwietnia to trwało.Potem , by wytrzymać głód nikotynowy , jadłam dropsy, słonecznik i cokolwiek, w momentach ,gdy miałam ochotę zapalić. W tej chwili nie palę już 24 lata .Najgorszy był okres do 5 lat, jeszcze miałam pokusy , żeby zapalić. Miałam jednak ważny powód , by rzucic palenie. Zrobiłam to, gdyz nie mogłam prawidłowo wykonywać technik oddechowych , których nauczyłam się na oddziale nerwic , a które razem z medytacją i ćwiczeniami hatha jogi stosowałam, zeby poradzic sobie w nerwica lękową. Teraz czuję się dobrze, dlatego radziłabym każdemu, albo rzucać palenie w podobny do mojego sposób, nawet gdyby wydłużyć czas zmniejszania ilosci wypalanych papierosów do pół roku czy do roku, a nie naraz.Mo0żna też to robic pod kontrolą lekarza.. Pozdrawiam i życzę powodzenia.
napisał/a: JUSTYNASz 2009-07-28 22:30
Wiem, że moja historia nie jest pocieszająca, ale niestety prawdziwa. Myślę, że tak jak już to było powyżej wspomniane, jedni są bardziej na pewne objawy odporni, inni mniej. U mnie się wszystko rozregulowało, wcale nie jest lepiej. Wszystko mi przychodzi z większą trudnością. Chodziłam po lekarzach i weryfikacja diagnoz poprzestała na tym, że są to skutki uboczne rzucania palenia. Tak jak napisałam powyżej, trwa to już 8miesięcy i z każdym dniem wydaje mi się, że jest coraz gorzej. To osłabia wole wytrwania
napisał/a: konradw 2009-07-30 21:29
Witam Wszystkich,

widzę że jest nas coraz więcej. Otwożyłem ten temat i widzę że sięrozkręca powoli:)). Ja już nie pale prawie 4 miesiące ( 13 sierpnia minie 4 miechy). Jest już troszkę lepiej , ale cały cZas biorę leki na nadciśnienie które jednak cały czas mi się utrzymuje. Nie dajcie się wciągnąć w różnego rodzaju lęki . Ja sobie dałem i teraz tak naprawdę zmagam się z lekką nerwicą. Co dzień to samo jak nie serce to głowa itp. Przyznam jednak że jest już coraz lepiej , może faktycznie to detoks , odtruwanie organizmu które może potrwać jeszcze kilka miesięcy. Najgorsze jest tylko to że nie bardzo teraz mogę pić alkohol. Za każdym razem jak wypiję więcej to na kolejny dzień umieram!! Skacze mi serce , lęki itp. ( to nie kac). Najważniejsze jednak jest to że nadal nie palę i powiem Wam że napewno już nie zacznę . Jak miałbym przechodzić przez to co teraz jeszcze kiedyś to bym chyba padł:))))))))
napisał/a: agulina11 2009-08-01 21:15
Witam wreszcie trafiłam na forum,które jest mi bliskie,tzn.przerabiam to wszystko co napisali poprzednicy.Ale od początku rzuciłam palenie w październiku 2008 roku z dnia na dzień bez żadnych wspomagaczy.Na początku wszystko było okej ale po jakimś czasie zaczął się koszmar.Kołatanie serca.podwyższone ciśnienie co drugi dzień pogotowie,lęki,mega depresja itd.Zaczęły się wizyty u lekarzy .Pierwszy kontakt źle dobrane leki na nadciśnienie/stwierdzone/.Wizyta u kardiologa ekg norma,echo serca w zasadzie też,wysiłkowe lipa zero kondycji a zdawałoby się,że jestem w dobrej formie.I to mnie dobiło.Jestem/byłam/osobą towarzyską a w tej chwili nikt mi nie jest potrzebny.Mój mąż patrzy na to wszystko coraz bardziej nieprzychylnym okiem.A ja cóż dziś znowu mnie wzięło taki ból w klatce piersiowej cały dzień z małymi przerwami mnie trzyma.A co do alkoholu to mam tak samo na drugi dzień koszmar i też nie jest to kac.Ciesze się,że nie jestem odosobniona w tym temacie bo myslałam,że ze mną coś nie tak.A swoją drogą to ktos mi zasugerował nerwicę .Doraźnie biorę Validol mi to pomaga wyciszam się .Mam nadzieję,że nie zamilkniecie miło by było porozmawiać o naszych problemach.Pozdrawiam
napisał/a: wisniowka 2009-08-20 23:02
witajcie.mam 28 lat. 2 miesiące nie palę. najpierw było super, nawet nie przytyłam, ale teraz już nie mam siły. serducho mi tak nawala i głowa boli, że odechciewa się wszystkiego. mój lekarzy był taki mądry że nawet mi nie powiedział że to przez rzucenie palenia, tylko wymyślał jakieś bzdury. z tego forum dziś się dowiedziałam co mi jest.
przede mna echo serca, holter, badania itp. mam nadzieje, że jakoś damy rade wszyscy:)
napisał/a: Passiflora 2009-08-21 00:10
Ludzie, ile można mówić, ratunku.

Nikotyna jest używką. Organizm jest uzależniony. Alkohol też jest używką.
Słyszeliście o delirium? alkoholik, który po ciągu przestaje pić, dostaje delirium - to jest reakcja na brak alkoholu we krwi.
Co Waszym zdaniem dzieje się, kiedy pozbawi się organizm nikotyny od której jest uzależniony?
Mogliście uniknąć tego wszystkiego, gdybyście najpierw poszli do odpowiedniego lekarza i rzucali palenie wspomagani lekami, które są specjalnie po to wymyślone!

W dużych miastach są poradnie antynikotynowe, gdzie przyjmują za darmo i pomagają każdemu kto chce wyjść z nałogu bezboleśnie.

Wisniowka - zamiast robić te badania, idź do poradni antynikotynowej, bo nadal jesteś "na odtruciu".
napisał/a: KarolT 2009-08-22 20:53
Witajcie.
Ja już półtora miesiąca przezywam to, co Wy. Kołatanie serca (szczególnie przed wyjściem do pracy), poranne lęki, bóle głowy, senność, rozbicie deprecha, konieczności izolacji od towarzystwa. Przestałem tolerować kofeinę alkohol i papierosy (zapalenie jednego R1 powodowało wzmożone bicie serca). Napiszcie czy mięliście tez trudności ze znoszeniem upałów – u mnie to był koszmar, pierwszego kołatania dostałem w upał trzydziestostopniowy po imprezie zakrapianej niewielką ilością alkoholu. Potem zaczął się lęk przed upałami. Zacząłem robić badania i powoli wychodzi wszystko dobrze. Klasycznie prawdopodobnie to nerwica serca. Biorę magnez i Persen. Co dziwne po pierwszych wynikach (pozytywnych) ustały te największe poranne lęki i kołatanie serca. Nie wiem czy psychika to spowodowała (ta dobra widomość, bo bałem się wyników) czy pomógł Persen i plastry. Pierwszy poranek z plastrem i obudziłem się bez tego zabójczego lęku, – co za ulga, kołatanie minęło, już nie odczuwam wzmożonego bicia serca, to jedyna dobra wiadomość.
Ale nadal jest źle. Teraz są lęki i ogólne osłabienie, zawroty głowy, depresja. Wieczorami czuje się świetnie a poranki az do popołudnia fatalnie, zmęczenie jakby mnie łamała grypa, zawroty głowy. Ciągle zmienne stany, odblokowują mnie jedynie momenty, gdy zapominam o wszystkim. Byłem aktywnym człowiekiem a teraz musiałem się odizolować od znajomych. To psychika, ale nie potrafię z tym walczyć. Diabelskie papierochy działają na te same receptory, co leki psychotropowe, dlatego odstawienie nikotyny ma takie skutki jak odstawienie takiego leku. Każdy papieros wytwarzał w nas dopamine hormon szczęścia a teraz go brak. Zastanawiam się nad zażywaniem L-tyrozyny, ten aminokwas zwiększa wytwarzanie dopaminy może to pomoze o ile nie wpływa na serce. Odstawiłem kawę to tez spowodowało rozbicie, myślę nad tabletkami z guaraną poprawia nastrój i nie działa tak źle jak kawa.
Napiszcie, co u Was się zmieniło. Pozdrawiam serdecznie.
napisał/a: konradw 2009-08-23 13:37
Od kiedy zrobiłem pierwszy wpis do tego tematu mineło już kilka miesięcy. Teraz czuje się znacznie lepiej choć pozostał tylko ciągły ból głowy z przdou głowy ( muszę zrobić sobie prześwietlenie zatok) , poza tym mineły te straszne lęki ,kołatania itp . Mam nadziej że to nigdy nie wróci !! Co do alkoholu to coraz lepiej toleruje zakrapiane imprezy a zwłaszcza kolejny dzień po nich:))). Wisniowka , co do tych badań to ja również robiłem sobie usg serca 2 - ekg wszystkie badania związane z wynikami krwi neurolog itd. Prócz tego że leczę się na lekkie nadciśnienie o którym nawet wcześniej nie miałem pojęcia to wszystko jest ok:). Passiflora , z całym szacunkiem ale jak jesteś taka cwana , to może zacznij działać na rzecz kampani rzucania palenia bo tak naprawdę wszystkim nam mówi się że palenie jest złe i trzeba rzucić to jak najszybciej a prawda jest taka że nikt głóśno nie mówi jakie są skutki takiego właśnie rzucania a badania uważam że warto sobie robić i powiem nawet inaczej mając 28 lat wiem że teraz raz do roku takie właśnie profilaktyczne badania będę sobie robić . Tak więc przestań wysyłac tu wszystkich do poradni i do psychiologów któży tak naprawdę chcą wyciągnąć tylko kase. Nikt z nas nie przechodzi tu nerwicy ( na początku tak myślałem) ani depresji . Jesteśmy tylko załamani nagłym rozregulowaniem organizmu. Ja również unikałem kontaktów ze znajomymi , nie chciało mi sięnigdzie wychodzić do dzisiaj mam cZasem takie chwile jak mocno boli mnie głowa. Wiem jedno że każdemu z nas to któregoś dnia przejdzie. Trzeba iść do przodu i przezwyciężyć ten cięzki okres!!!. Damy rade!!!!. Uwierzcie mi że nic wam nie będzie , wiele razy już podczas tych 4 miesiecy od kiedy nie palę miałem chwile kiedy myślałem że zejdę itp . To nasz organizm odwdzięcza się nam za te lata trucia. :). Wszystko będzie dobrze palacze:))). Jeżeli jest ktoś ze Szczecina to chętnie spotkam się , pomogę , porozmawiam:)))))
napisał/a: Merdox 2009-08-26 20:15
O matko... a ja już myślałem, że mam guza mózgu...:) a to tylko odstawienie fajek...
Mam 31 lat, rzuciłem 19 lipca, po jakiś 15 latach palenia (miałem wcześniej dwie dwu-miesięczne przerwy), minęło więc do dziś trochę ponad miesiąc. Od jakiś dwóch tygodni męczą mnie bóle z tyłu głowy, rano, w ciągu dnia, wieczorem, cały dzień... do tego dochodzą może nie zawroty głowy, ale poczucie jakieś takiej... niestabilności, osłabienie, złe samopoczucie. Od tych bóli już spanikowałem i uznałem, że pewnie mam guza mózgu... zapisałem się nawet na tomografię komputerową głowy. Czytam jednak to forum i dochodzę do wniosku, że może to jednak efekty odstawienia. Do tego dokłada się stres - już po rzuceniu w wypadku zginęła koleżanka z klasy z podstawówki i jeszcze zmęczenie - nie byłem jeszcze na urlopie letnim, a w pracy też nielekko...

Ciśnienia nie mierzyłem odkąd mam te bóle, ale wcześniej, w pierwszych dwóch tygodnia nikotynowej abstynencji miałem niskie - 110/65 (przed rzuceniem 125/80 to była u mnie norma)

Nie mam tego co większość z Was - kołatań, bóli w klacie, a do panikowania, to ja zawsze miałem tendencje do lekkiej hipochondrii. Ciekawe jest z tym alkoholem - dotychczas paląc miałem, to co większość z Was po rzuceniu... okrutnie zły nastrój na kacu, lęki, panika... Teraz byłem na imprezie, wypiłem sporo i na drugi dzień w ogóle nie miałem kaca...młody bóg... (dawniej musiał to być kac papierosowy).

No nic - trochę mnie pocieszyliście, na tomografię i tak pójdę - może mnie uspokoi...

Pozdrawiam i życzę wytrwałości!
napisał/a: PIASEK37 2009-08-27 13:23
Więcej SEKSU....:))))))) Nie trzymajmy tego w sobie.....:)))))))))))))))))