przyjaźń między kobietą a mężczyzną!!!

napisał/a: Mari 2008-01-23 21:29
Eee... Jasta :p ,
upraszczasz ..przecież to od nas samych zależy czy wpuścimy przyjaciela do łóżka czy będzie naszym z prawdziwego zdarzenia przyjacielem...
Czytając cię smutno mi się zrobiło ,że nie wierzysz i nie spotkałaś na swojej drodze takowego...
Facet- przyjaciel to ktoś na kogo można liczyć tak samo jak na partnera a ,że często my kobiety nie potrafimy oddzielić pożądania od zwyczajnej bliskości fizycznej..(czytaj... przytulenie) i emocjonalnej(czytaj... wypłakanie się mu w rękaw) to nasza wina...

pozdrawiam cieplutko ;) .
napisał/a: stybia 2008-01-25 00:10
istnieje taka przyjazn! i bede sietego trzymala, tylko czasami jest tak ze przyjaciel okazuje sie tym kogo chcemy miec za druga polowke.:)
mam innych przyjaciol-facetow. spotykamy sie, rozmawiamy, ale nie wytworzyla sie miedzy nami wiez jaka wytworzyla sie w opisanym przypadku:)

pozdrawiam
napisał/a: Ciarka 2008-01-26 19:22
Tylko Stybia, czy to są przyjaciele, czy kumple? Ja to sie juz teraz grubo zastanawiam zanim nazwe kogos przyjacielem, czy przyjaciółką, bo to dotyczy tez relacji damsko-damskiej.
napisał/a: Heike1 2008-01-26 23:23
Stybia
zrobiłabym taka samo jak Ty.

Z tymi przyjacielami mężczyznami jest tak, że istnieją tacy, których można przyjacielem nazwać bo można do niego iść z każdą sprawą, wiadomo, ze zawsze można na niego liczyć, że nigdy nie odwróci sie od ciebie, zawsze pomoże , pocieszy i nigdy nie będzie podłoża seksualnego, pożądania. To może być mąż przyjaciółki bo oni razem są najlepszymi przyjaciółmi dla mnie. I nic więcej sie nie wytworzy. Wierzcie, że można tak :)
napisał/a: Ciarka 2008-01-27 09:44
To jest chyba tak jak pisała Mari. To ty musisz znać granice i wiedzieć czym jest dana znajomość. Wydaje mi się, ze najwięcej tych fałszywych niby-przyjaźni tworzy się, jesli jestesmy nieszczęśliwi w związku i przyjaciel płci przeciwnej jest po to, żeby sie wyżalic i wyplakac. Wtedy z czasem tworzy sie ta dziwna więź pomiędzy pocieszycielem a pocieszającym, ze nie wiesz kiedy przekraczasz granice tylko przyjaźni...Problemy w związku musza byc załatwiane z partnerem a nie wypłakiwane w ramiona innego mężczyzny i może wtedy gdy potrafisz sama zadbac o swój związek, to umiesz tez stworzyc zdrowe relacje przyjacielskie z innym mężczyzną....Choc ja juz chyba do końca życia bede krzywo patrzec na takie znajomości :(
napisał/a: Mari 2008-01-27 15:00
Ciarka Kochanie,
mówisz to teraz ...ale pogadamy za jakiś czas ;) jak na świat będziesz patrzeć przez różowe okulary!!!.
Wtedy wtedy zobaczysz ,że przyjaciół mężczyzn wokół Ciebie i to tych których znasz dzisiaj!..będzie sporo , tylko Ty teraz widzisz wszystkich poprzez pryzmat partnera z którym jesteś i może jeszcze nie daj Boziu masz narzucone lub wtłoczone takie poglądy przez niego? i mimowolnie nie masz prawa patrzeć na innego a co dopiero wyjść do knajpki na kawę , czy drina...

buziaków duzio !
napisał/a: Ciarka 2008-01-29 16:36
Mari chyba się nie zrozumiałyśmy...Nigdy nie mialam tego typu problemów. Wręcz przeciwnie, moge łazic wszędzie gdzie chcę, z kim chcę i kiedy chcę. Czasem bym chciałam, zeby on byl choć odrobine zazdrosny......Mam wielu kumpli, ale kumpelstwo a przyjaźń to dwie różne rzeczy i nie sadzę, zebym jeszcze kiedys była w stanie spojrzec łaskawym okiem na damsko-męska przyjaźń, nie po tym co mnie spotkało....Bo jesli znów bym zuwierzyła, ze to mozliwe, to byłabym skonczoną naiwniaczką......
napisał/a: ragazza 2008-02-01 15:46
ciekawe...mój pierszy post.mam taką sytuację, że facet zerwał ze mną i chce się przyjaźnić. ja jakoś próbuje czasami do niego zagadać, porozmawiać...
zauważyłam ostatnio, że zaczyna mnie unikać...
co zrobić?
napisał/a: maja101 2008-02-01 23:06
Kiedyś wierzyłam w przyjaźń między kobietą a mężczyzna. A przynajmniej chciałam w to wierzyć. Przyjaźniłam się swojego czasu z jednym chłopakiem. Jemu mogłam powiedzieć o wszystkim, co mnie gryzie. Często poruszaliśmy trudne dla nas tematy(problemy rodzinne), ale nigdy nie czuliśmy skrępowania. To nas bardzo zbliżyło. Ta historia kończy się jak wiele innych. Niestety zakochałam się w nim, ale to przyniosło mi tylko cierpienie, bo mój przyjaciel zapomniał mi powiedzieć, że ma dziewczyne... Wydaje mi się, że przyjaźń jest podstawą związku, bo bez sensu jest zwierzać się i być blisko z jednym, a trwać w związku z innym...
napisał/a: stybia 2008-02-02 02:49
jak to zapomniał Ci powiedziec??? Maja chyba za wczesnie nazwalas go przyjacielem, bo przyjaźń to cos wiecej niz kilka rozmow na trudne tematy. czasy sie zmienily i teraz praktyczni wszyscy mowia o wszystkim- o problemach z mezem, z chlopakiem,z zona, z dziewczyna, w pracy, w domu, itd. teraz malo ktory temat jest tematem tabu. jak moglas nie wiedziec ze ma dziewczyne???? dla mnie to nie do pojecia... ja gdy jeszcze bylam na etapie z obecnym facetem - przyjazni to wiedzialam o nim wszystko -- nawet ile razy spal ze swoja dziewczyna.... moj przyjaciel od podstawowki tez nie ma skrepowania mowic o takich rzeczach i czasami sie smialismy z nasych partnerow:)) ale wiem nawet o swoich kolegach duzo...
a moze on nie uznawal tego za przyjazn.... troche malo informacji zeby cos stwierdzic...
napisał/a: stybia 2008-02-02 02:52
RAGAZZA w Twoim przypadku powiem tak- nie łatwo jest stwsorzyc przyjazn po zwiazku... nielicznym sie tylko udaje... Kochana ja osobiscie nie wierze w taki uklad- utrzymuje kontakty z bylymi ale nawet nie takie mocno kolezenskie - "czesc-czesc. co slychac, jak u Ciebie?" cos w tym rodzaju...
pozdrawiam
napisał/a: maja101 2008-02-02 15:30
STYBIA, masz rację, że chyba trochę za wcześnie nazwałam go przyjacielem. Ale kiedy człowiek czuje się samotny i pojawia sie osoba, która naprawdę cię rozumie to pewnych spraw się nie zauważa. ja nie sądziłam, że on może mieć dziewczynę, przecież bardzo często odprowadzał mnie do domu. W okolicy zaczęły nawet krążyć plotki, że jesteśmy parą. A najgorsze jest to, że ja tą dziewczynę znałam i często zastanawiałam się dlaczego ona za mną nie przepada. Tym bardziej, że dla innych staram się być zawsze serdeczna i nie lubię się kłócić. I najgorsze jest to, że spotkałyśmy się na wycieczce rowerowej i to od niej się dowiedziałam... To była dla mnie niezła lekcja. Teraz jestem ostrożniejsza...